niedziela, 28 grudnia 2014

Fanfick - Alvittany

Mam wielką ochotę na ten fanfick więc... więc go dodaję :) Może trochę przesłodzony ale nie mogłam się powstrzymać ;* Jeszcze jedno ... wszelkiego rodzaju fanficki , one party , one shoty itd. piszę tak , jakby byli ludźmi ;) A no i , może nie będziecie zadowoleni ( nie będę wymawiała z nicków ) , ale trochę zmieniłam im charaktery na potrzeby fanficku , nie bijcie ...




Ona - piękna , utalentowana , z dobrej rodziny . Na pozór wszystko miała , było idealnie. Szkoda tylko , że pozory tak często nas mylą ... Była księżniczką z najmocniejszego rodu na świecie. 
On - przystojny , utalentowany , mający wszystko  . Tylko , że tego nie doceniał . Był rozpieszczonym księciem , który pochodził z drugiego najmocniejszego rodu królewskiego na świecie.


Nasi bohaterowie mają 17 lat.

Rudowłosa przechadzała się po swojej bladoróżowej komnacie . . Była ogromna . W rogu było dwuosobowe , różowe łóżko zasłonięte bladoróżową zasłonką . Na przeciwko było okno z parapetem ( aut. tak jak w pokoju Britt xd ) . Resztę pokoju zajmowały kanapy oraz szafy , wieszaki , półki i komody gdzie były suknie , sukienki , kapelusze , bluzki , koszulki , bielizna , spodnie , spódnice. Dziś miał się odbyć wielki bal , na którym miała poznać swojego narzeczonego . Tak , ojciec wybrał jej narzeczonego , a gdy ta się nie zgodziła ... Powiedzmy , że musi nałożyć większy makijaż na ręce i zakryć swój obolały brzuch . Pomimo iż była bardzo szczupła , aby nie powiedzieć sama skóra  i kości , musiała trzymać rygorystyczną dietę i nosić bardzo obcisłe gorsety. Zaczęła nucić swoją ulubioną piosenkę , wybierając suknię na bal . Nie śpiewała na cały pokój , tylko szeptem gdyż jej ojciec nie znosił gdy śpiewała , a jej matka nie żyje. Jest jedynaczką i nie ma kto jej pomóc  , nie może się nikomu wyżalić . Wybrała swoją ulubioną suknię  i do tego buty w tym samym kolorze . Włosy spięła w kok , ale wypuściła kilka kosmyków luźno . Zrobiła delikatny makijaż i psiknęła się lawendowymi perfumami . Efekt był powalający . Teraz tylko czekała na godzinę 16 odliczając każdą sekundę....

W tym samym czasie

Chłopak był nie był zły , nie , on był wściekły tak , że bez kija nie podchodź . Ale poszedł na ten bal razem z rodzicami ubrany w czarny garnitur. Usłyszał , że ta jego "narzeczona " to niezła laska  , więc humor mu się poprawił . Jechali piękną złotą karocą , od której bił wielki blask . Jego rodzice siedzieli na przeciwko niego i się przytulali. Byli dla nim wzorem miłości , w którą nie wierzył . Wyznawał jedną zasadę " uwiedź , zalicz , porzuć " . Nie chciał się zakochiwać i przeżywać historii miłosnych . W jego mniemaniu to tylko strata czasu , więc pomimo obietnicy danej rodzicom , nie miał zamiaru zmienić się dla "księżniczki ".Na samą myśl prychnął niezauważalnie. Jego przemyślenia przerwał głos rodzicielki
-Wychodzimy synku - i ruszyli w stronę ogromnego pałacu.


Księżniczka właśnie schodziła z gracją po długich schodach w stronę księcia, który właśnie przybył . Był na prawdę bardzo przystojny , nie mogła oderwać od niego wzroku . Piękne czekoladowe oczy , jasnobrązowe włosy , czarny , elegancki garnitur. Był idealny , dopóki nie zobaczyła w jego oczach obojętności  .

Dla niego księżniczka była .. powalająca. Piękne rude włosy , śliczne , niebieskie oczy , idealnie smukła talia . Gdy do niego podeszła poczuł lekkie zdenerwowanie jak nigdy ale nie dał tego po sobie poznać."Co się ze mną dzieje ?! "

Podchodząc do niego nie mogła uwierzyć , że ma motylki w brzuchu . " Nie , nie , nie ! Ja się nie zakochałam ! Ja go nie znam " karciła się w myślach , nie wiedząc , że jej serce już go wybrało . I nie miało zamiaru odpuścić .

- Witam wszystkich na tym balu - po słowach Króla rozległy się lekkie oklaski - Zebraliśmy się tutaj , alby oznajmić narzeczeństwo mojej córki Brittany oraz księcia Alvina . Prosimy tutaj - zwrócił się do nas. Na scenie książę oficjalnie się oświadczył i wręczył pierścionek " ukochanej" . Po kilku minutach ojciec wysłał ich na taras .

- To ... Jestem Brittany - zaczęła nieśmiało rozmowę na pięknym balkonie z bajkowym widokiem na ogromny ogród za zamkiem . Nie było wysoko , zaledwie metr , czy półtora.
- Wiem , słyszałem . - powiedział równie "nieśmiało" i uśmiechnął się zalotnie . Księżniczka się lekko zarumieniła .
-Więc .. jesteśmy .. tak jakby parą ?
-Tak , niestety - mruknął ale na jego nieszczęście ona to usłyszała i się wściekła.
-Też nie skaczę z radości , że muszę za Ciebie wyjść ale próbowałam być miła , próbowałeś kiedyś ?!
- Matka Cię nie uczyła , że się nie drze na gości ?!
Tego było za wiele . Dziewczynie stanęły łzy w oczach , a on zaczął panikować. Niby ranił dziewczyny i wiedział o tym , ale nigdy nie widział płaczącej , nie znosił tego .
- Czemu płaczesz ? - spytał po chwili , już milej i się przysunął .
- Moja mam..ma - zachlipiała - nie żyje , zmarła 10 lat temu . - powiedziała cicho . Zamurowało go . Nie wiedział ... Coś zaczynało w nim pękać . Ten zimny kamień na jego sercu miał już cienkie szparki .
- Przepraszam , nie wiedziałem - odpowiedział. - opowiesz mi coś o sobie - zapytał ocierając jej łzy .
- A co chcesz wiedzieć ? - spytała już w lepszym stanie .
- Hmmm ... -zastanowił - wszystko ale zacznijmy od ..
-A jeżeli odpowiem na twoje pytania , Ty odpowiesz na moje - przerwała mu .
- Tak - zaśmiał się - jaki jest twój ulubiony kolor ?
- Różowy i fioletowy
-Masz jakąś ulubioną piosenkę ?
-Hmm .. chyba tak , ale pewnie jej nie znasz ...
- Spróbuj - uśmiechnął się zalotnie , na co się lekko zrumieniłam .
-Ślicznie się rumienisz - czułam, że miękną mi nogi więc postanowiłam zareagować
- Moja ulubiona piosenka to "James Blunt - You're beautiful " . Jets .. przepiękna .
- Wiesz , co za ironia ? To moja ulubiona piosenka - szepnął jej na ucho  .
- Co chcesz jeszcze wiedzieć - spytała niepewnie .
Trwało to jeszcze kilka godzin , ciągle zasypywał mnie błahymi pytaniami . Opowiadałam mu więc o ulubionych i znienawidzonych filmach , o paru miejscach w których byłam , i o mnóstwie , które chcę zobaczyć , o książkach . Nie pamiętam , kiedy ostatni raz mówiłam tak dużo . Często robiło mi się głupio , byłam bowiem przekonana , że go nudzę . Alvin wydawał się jednak skupiony , a jego ciekawość nie słabła , nie przerywałam więc przesłuchania.

Jego serce , a raczej twarda skorupa , pękała lekko z każdym jej gestem , dotykiem , słowem . Nie  wiedział co się dzieje .

Po paru godzinach wiedzieli o sobie wszystko , dosłownie. Wiedzieli , co ich smuci , denerwuje  , cieszy , doprowadza do łez , albo do napadu śmiechu . Znali ulubione filmy, książki , cytaty , kolory , wszystko . Tak samo ze znienawidzonymi . Drużyny , sporty , instrumenty , nuty , tonacje. Kwiaty , gwiazdy , rzeczy , wzory . Nie dopuszczali tylko do siebie jednej myśli " Zakochałem/łam się w nim/niej " . Rozmawiali , przechadzając się po ogrodzie i rozmawiali , a tematów im nie brakowało .
-Która godzina ? - zapytała Brittany , po kolejnym wybuchu śmiechu .
- 1:45 - odpowiedział - chwila , co ?!
- Już tak późno , muszę iść ! - krzyknęła .
-Poczekaj - powiedział spokojnie - odprowadzę Cię
- Nie trzeba - odpowiedziała .
-Ależ trzeba ,- zaśmiał się . Objął ją ramieniem i poszli w stronę zamku . Szli bardzo powoli , bowiem nie chcieli się rozstawać . Staneli pod pokojem księżniczki .
- To ..
-Tia ..
Nie wiedzieli jak się pożegnać .
- Dobranoc
-Dobranoc
Jednak żadne z nich się nie ruszyło . Wpatrywali się w swoje oczy.
-Dobranoc- cmoknęła go w policzek i uciekła do pokoju , zostawiając go samego , stojącego jak wryty . Albowiem , teraz stało się coś niemożliwego . Jego skorupa na sercu , pękła mnie pozostawiając po sobie śladu , a on się zakochał bez opamiętania w Brittany . Miał wielki uśmiech na twarzy i ruszył do swojego tymczasowego pokoju .
Brittany stała oparta o drzwi i rozmyślała z uśmiechem. " Nie, nie mogłam się zakochać ! " A jednak nic nie jest niemożliwe. Za pół roku miał się odbyć ich ślub na Karaibach  , a ona już się zakochała. Umyła się i przebrała w piżamę . Odpłynęła do Krainy Morfeusza śniąc o Alvinie .
Księżniczka wstała w szampańskim nastroju . Nie mogła zmyc uśmiechu . Nie ważne , czy to w kąpieli , czy jedząc , czy nucąc , czy ubierając się. Nagle zaczęła śpiewać .

Ofiarę złóżcie
z głupiej kozy,
co sama sobie winna jest.
Myślałam: Jakoś się ułoży.
Lecz między mity
to muszę włożyć.


Kogo chcesz czarować,
skoro serce masz
na wierzchu?
Już straciłaś głowę,
dostrzegamy to
bez przeszkód.
Nie wstydź się - to piękne
poczuć nagle miętę
i mieć w głowie pstro.

Co to, to nie!
Ani słowa - a sio!

Co z tego
każdy się dowie, o, o!

Nie powiem,
że pokochałabym go.

To jakiś banał -
lat przybywa,
a serce coraz głupsze.
Mój rozum krzyczy:
Weź się w karby!
Lecz serce głuche,
gdy się uprze.

Wzbraniasz się 
i szczerze uczuć 
nie potrafisz wyznać.
Nas tym nie nabierzesz,
co dopiero zaś mężczyznę!
Popatrz prawdzie w oczy 
on cię zauroczył.
Kochasz go, go, go i już...

Co to, to nie!
Ani słowa, a sio!
Ty wiesz - on też
kocha cię - kochasz goo

Na pewno nie
powiem, że kocham go.

Poczekaj, stań!
Bez dwóch zdań
kochasz go.

Co to, to nie
Ani słowa - a sio!
Ani słowa - nie!
Nie powiem, że pokochałam.

Już dosyć hec -
to nie grzech kochać go!

Cichutko więc
powiem, że kocham go...


Kończąc położyła się na łóżku wąchając różę , którą wczoraj od Niego dostała . Nagle rozległo się pukanie do drzwi . Brittany , cała w skowronkach pobiegła otworzyć . Zobaczyła w nich ukochanego i odrazu rzuciła mu się na szyję  . 
-Witam moją księżniczkę - powiedział w jej włosy .
-Witam mojego księcia - odpowiedziała.
-Prędko się od Ciebie nie odkleję - powiedziała mu na ucho na co on wziął na ręce i wyniósł do ogrodu . Dziewczyna tylko się zaśmiała , ale nie protestowała . Po drodze minęli ich rodziców , którzy bardzo się ucieszyli. Mieli nadzieję , która się spełnila , albowiem ich dzieci się  w sobie zakochują . 

Alvin zasłonił oczy swojej księżniczki chustką w jej ulubionym kolorze . Prowadził ją do ich miejsca w ogrodzie , zasłoniętego przez gałęzie płaczącej wierzby . 

-Alvin , daleko jeszcze ? - jęknęła. Szli już tak długo .. 
-Już - odsłonił jej oczy , a ona zaniemówiła .
Przed nią był  przepiękny widok.
-Sam to zrobiłeś ? - szepnęła . Było to jej marzenie , przeżyć taki piknik , ze swoim ukochanym . 
-Dla ciebie wszystko - uśmiechnął się , a ona rzuciła się na niego - ej , nie płacz . - starł jej łzy. - Nie lubię jak płaczesz .
- To łzy szcześcia - zaśmiała się - właśnie spełniło się poje marzenie - szepnęła mu do ucha . 
-Wiem - odpowiedział i popatrzył w jej oczy. 

W tle zaczęła grać muzyka , do której Britt zaczęła śpiewać. 

Tyle dni nieba nie dotykać,
Tyle lat nie przeczuwać nic,
Tyle chwil stracić bezpowrotnie,
I w ciemności tkwić.

Stoję tu, patrzę prosto w światło.
Stoję tu, myśli mkną jak wiatr.
Nagle wiem, to nie jest sen
To tutaj jest mój świat!

Po raz pierwszy widzę blask,
Żadnych mgieł i chmur już nie ma.
Po raz pierwszy widzę blask,
Noc dorównać pragnie dniu.
Tak się rodzi nowy czas,
Moje życie się odmienia.

Z dnia na dzień, wszystko jest inaczej
Kiedy jesteś tu.

Tyle dni gonić, nieuchwytne.
Tyle lat błądzić jak we mgle.
Tyle chwil patrzeć i nie widzieć
Nic i mylić się.

Stoi tu, słońce nad słońcami
Stoję tu i od razu wiem
Jeden gest i jasny jest
Nieznany życia sens.

Po raz pierwszy widzę blask,
Żadnych mgieł i chmur już nie ma.
Po raz pierwszy widzę blask,
Noc dorównać pragnie dniu.
Tak się rodzi nowy czas,
Moje życie się odmienia.

Z dnia na dzień, wszystko jest inaczej
Kiedy jesteś tu


Kiedy skończyli stali bardzo blisko siebie . Książe postanowił zmniejszyć tę odległość  . Złapał delikatnie twarz ukochanej i delikatnie ją pocałował .

Brittany oddała pocałunek niemal natychmiastowo . Całowali się coraz namiętniej , aż w końcu położyli się na kocu . Po około pół godziny leżeli objęci i wpatrywali się w swoje oczy .
- Powiem coś zwariowanego - powiedział Alvin - Kocham Cię 
- Powiem coś jeszcze bardziej zwariowanego - szepnęła - też Cię kocham 
Uśmiechnęli się do siebie i Brittany cmoknęła swojego księcia. Leżeli jeszcze kilka godzin . Jedli , śmiali się , śpiewali . Tak mijały miesiące , aż nadszedł dzień ślubu . Codziennie się widywali , wychodzili , poznawali , zakochiwali się w sobie na nowo . Nigdy się nie kłócili . Byli przykładem idealnej , czystej miłości . Nie potrafili się rozstawać ze sobą , a na noc zostawali u siebie w pokojach , choć do niczego nie dochodziło . Tej nocy jednak , księżniczka z trudem wygoniła ukochanego do siebie , żegnając tysiącem pocałunków. Byli już na Karaibach od 2 dni i wszystko było gotowe na ślub. Alvin stał już na kobiercu i czekał na ukochaną.  

Był ubrany w czarny , elegancki smoking i białą koszulę . W kieszeni na piersi miał białą róże. Po chwili wyszła jego wybranka serca . Była przepiękna . Ubrana w suknię jej projektu , uczesana w śliczny kok z wypuszczonymi kosmykami  i lekkim makijażem ( choć dla niego nawet w piżamie wyglądała jak królowa , jego osobistego królestwa ) 

Ceremonia trwała krótko , a zakochani nie odrywali od siebie wzroku . 


+18 CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ! 


Po uroczystości nowożeńcy ruszyli w stronę stołów wyszykowanych na wesele. Przetańczyli ze sobą całą noc . Po zabawie ruszyli do wynajętego dla nich domu . Alvin przeniósł swoją żonę przez próg i ruszył w stronę sypialni , nie przestając jej całować . Położył ją delikatnie na łóżku i zdjął marynarkę . Połozył się nad nią podpierając się na rękach , aby jej nie skrzywdzić. Pocałunkami zszedł na szyje , a ona tylko cicho pojękiwała , to był jej słaby punkt. Brittany szybko zmieniła ich pozycję i teraz to ona była nad nim . Alvin , korzystając z okazji rozpiął jej sukienkę i powoli ją zsunął , a ona nie była mu dłużna. Powoli rozpinała guziki jego koszuli odkrywając jego umięśnioną klatę. Ucałowała każdy mięsień , a później wrócili do poprzedniej pozycji . Byli już w samej bieliźnie  , bo księżniczka zdjęła już spodnie swojego męża. Alvin delikatnie rozpiął stanik dziewczyny  , która zaraz miała stać się w pełni kobietą . Całował jej piersi , masował , a księżniczka cicho mruczała. Znowu się całowali , bardziej namiętnie niż zwykle. W każdym pocałunku wyrażali swoją miłość , uczucia , każdą wątpliwość , których było bardzo mało . Po chwili delikatnie w nią wszedł . Tak zaczęła się ich pierwsza wspólna noc . 


5 lat później 

Nasza para , o której cały czas opowiadamy siedzi na trawie , w ich miejscu w ogrodzie , a przed nimi bawią się ich pociechy - 4 leni Leon i 2-leni Federico . Alvin i Brittany traktują się bardzo wyjątkowo. Kochają się i nigdy nie kłócą . Królowa jest kochana dla poddanych , a król nie prowadzi żadnych wojen . O ich miłości krążą legendy i opowieści . Wszędzie pokazują się całą rodziną , która niedługo powiększy się o bliźniaczki - Violettę i Franceskę . 
-Kocham Was - powiedział król do brzucha swojej ukochanej .
-My ciebie też - uśmiechnęła się królowa . 





Nareszcie skończyłam ! Tak mi się to podoba ... Takie aww ;3 Alvittany ;3 Kocham ! A Wam się podoba ? Mam nadzieję , że tak ;*




6 komentarzy:

  1. No coz... Zauwazylam, ze chyba jedyne co laczy ten fanfick z historia pisana na blogu, to fakt, ze nazywaja sie Alvin i Brittany. Reszta, kompletnie zmieniona. Ale oczywiscie to tylko fanfick i tak wlasciwie, to jest odzielna historia. Chraktery? Tak, nie tylko One. Wszystko jest zmienione! O.O No nic. Ale to wszystko i tak nie przeszkodzi Mi tego komentowac. Robie to tak bardzo na biezaca, ze bardziej to sie chyba nie da. :)

    Zacznijmy od Brittany. Wybrali Jej narzeczonego za Jej plecami? W sumie, zadna nowosc. W rodzinach krolewskich czesto sie tak dzieje. No, ale zeby ojciec bil wlasne dziecko, bo nie zgodzilo sie na ten slub?! Od tej chwili Go nie lubie... -.- Jej ojciec nie lubi spiewu!? Teraz jeszcze bardziej Go nie lubie. Ciekawy pomysl z tym tekstem pisanym na zolto i linkami w Nim. Mozesz robic tak czesciej. :)

    Ok, teraz Alvin. Samolubny? I pojechal na ten bal tylko dlatego, ze uslyszal iz ta Jego narzeczona to ,,niezla laska". -,- A te jego zasada. No dobra, uwiedz to jeszcze, ale ,,zalicz"?! :@ I co najgorsze ,,porzuc"?! :'(

    Czytamy dalej. ,,Był idealny , dopóki nie zobaczyła w jego oczach obojętności." No tak... Eh... Alvin nie zrobil na Mnie dobrego pierwszego wrazenia. -.- ,,Nie wiedziac, ze jej serce, juz go wybralo. I nie mialo zamiaru odpuscic" Aww... :3

    Ta sytuacja na balkonie. Najpierw krotka klutnia, potem Alvinowi robi sie przykro. Tak apropo, tyle dziewczyn juz ranil, a nigdy nie widzial placzacej? 0.0 Och... To takie slodkie kiedy peka Mu ta skorupa na sercu. :*

    Mial wielki usmiech na twarzy. :D

    Rodzice sie ucieszyli? Czyli, ze Jej tata rowniez? O.O Ale to nie zmieni tego, ze nadal Go nie lubie. -.-

    No dobra. Tym piknikiem Alvin zrekompensowa te jego poczatkowa obojetnosc. ,,Ksiaze postanowil zmniejszyc Te odleglosc" xD Jakie to slodkie... :*****

    No i slub! :3

    Z tym +18, to mnie rozwalilas. :P I.. nie bede juz tego komentowac. Po prostu... Co niby mialaby napisac?

    A teraz na koniec. To nie ma nic wspolnego (oprocz ich imion) z historia blogowa, ale i tak mi sie podoba.

    I tak jak zwykle. Czekam na nastepny rozdzial histori blogowej :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się , że Ci się podoba :) Tak , nie ma nic wspólnego ale tak miało być , to całkiem oddzielna historia ... Rozdział napiszę , ale ok. 21 dopiero zacznę , bo mój brat zabrał mi narzędzie mojej pracy ( komputer ) XD ...

      Usuń
    2. Nic nie szkodzi. Dobrze, ze napiszesz. Doczekac sie nie moge. :D

      Usuń
  2. Po pierwsze- Słowa z piosenki ''Miłość stanęła w drzwiach'' z Krainy Lodu :) I to jest piosenka z Herkulesa??? KOCHAM JĄ!!! Wiecie ile razy ja ją słuchałam kiedyś jak miałam na płycie??? Na pamięć ją znałam! Ech... Powinnam wrócić do tych czasów... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam pytanie... Obraziłabyś się jakbym chciała wykorzystać piosenkę z Herkulesa w rozdziale TCM??? Muszę mieć piosenkę do... ''pewnego'' myślę że dobrego wątku... To jak? Piosenka jest THE BEST kocham ją, kiedyś znałam na pamięć... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też kocham tą piosenkę ! Mam ją na telefonie i tablecie i znam na pamięć ;3 Nie , nie obrażę się :3 cieszę się , że tam będzie , bo przez chwilę ( do póki nie dodasz rozdziału) będę mogła się łudzić nadzieją , do jakiego to wątku .... pewnie się domyślasz o co mi chodzi ;* Ale .. mnie się nie wyleczy z Alvittany ::D

    OdpowiedzUsuń