poniedziałek, 2 maja 2016

Rozdział 12 - kontynuacja







Nie wychodziło im kompletnie nic, począwszy od nalania szklanki wody i skończywszy na napisaniu czegokolwiek. Nie potrafili wyjść z cmentarza, ubrać się na inny kolor niż głęboka czerń, a nie wspomina się nawet o cieniu uśmiechu. Na szczęście jest jeszcze ktoś tam na górze, kto zadba o to, aby to się zmieniło.
Dziewczyna, która miała wykonać to zadanie, była wiecznie uśmiechniętą, tryskającą pozytywną energią, uroczą nastolatką. Nie miała pojęcia co ciągnie ją w stronę przedmieścia, ale skocznym krokiem szła właśnie tam z uśmiechem na ustach. Zapatrzona w niebo wpadła niechcący na jakiegoś chłopaka.
- Oj, przepraszam cię bardzo - powiedziała wesoło - ale chyba nie tylko ja żyję w chmurach - zachichotała.
- Taa.. to cześć - mruknął i smętnym krokiem poszedł dalej. Anastasia, odwróciła się i patrzyła chwilę na oddalającego się powoli chłopaka. Miała dziwne wrażenie, że skądś go zna. Był wysoki, choć nie było tego widać po zgarbionej sylwetce, umięśniony ale widać iż dawno nie ćwiczył, z zaniedbaną fryzurą i nawet od tyłu widać że  okropnie smutny. Ana zrównała z nim kroku.
- Jestem Ana - uśmiechnęła się szeroko wyciągając do niego dłoń.
- Alvin - mruknął ignorując gest dziewczyny.
- Pan Ponurak znaczy się - zmrużyła oczy i spróbowała zrobić naburbuszoną minę lecz za chwilę wybuchła śmiechem.
- Słuchaj, nie mam ochoty na dziewczyny, dobra? - przyspieszył kroku, ale nastolatka nie odpuściła.
- A na dobre ciastko na poprawę humoru? - Ana nie odpuściła.
- Słuchaj ty no, na praw... - chłopak na chwilę zaniemówił. Odkąd dziewczyna idzie obok niego dopiero teraz uraczył ją spojrzeniem. Była śliczna, nawet on musiał to przyznać. Miała brązowe włosy upięte w dwa luźne warkoczyki sięgające do ramion, zielono - brązowe oczy. Była od niego trochę niższa, zgrabna i umięśniona, miała miętowe conversy, czarne getry, koszulę w kratę i niebieski sweterek. Wyglądała bardzo dziewczęco, a zniewalający uśmiech dopełniał całość. Lecz chłopak po chwili sobie przypomniał, kogo ona mu przypomina i od razu zaczął mówić - nie mam czasu.
- Ale ja mam - zaśmiała się - i chętnie ci potowarzyszę. - I mimo protestów bruneta dziewczyna towarzyszyła mu w tej drodze. I tego dnia, następnego i jeszcze kolejnego. I zawsze miała ze sobą swój uśmiech, który nie znikał ani na chwilę. Cały czas mówiła, nie zmuszała do tego chłopaka który uważnie jej słuchał.. czasami. Lecz coraz częściej. Ana zawsze potrafiła znaleźć doskonały powód aby szeroko się uśmiechnąć, ubrać się na kolorowo i być wesołą. I wbrew pozorom, jej obecność nie była uciążliwa, więc po kilku dniach chłopak wreszcie zapoznał ją ze swoim rodzeństwem i ich dziewczynami.
- Ana, to Szymon i Żaneta- powiedział smętnie wskazując okularników - i Leo z Sarą - dodał.
- Bardzo miło mi was wreszcie poznać! - powiedziała uradowana i aż podskoczyła gdy skończyła wszystkich przytulać - ale widzę, że u was ten podły nastrój jest chyba rodzinny - zachichotała.
- Ana, może.. chciałabyś pójść na jakiś spacer? - zapytała cicho Sara.
- Bardzo chętnie - odpowiedziała z szerokim uśmiechem i z Sarą i Żanetą po bokach przemierzały parkowe alejki. Siostry uważnie słuchały wszystkiego co mówiła brunetka, a po kilku dniach takich spacerów nawet one zaczęły coraz więcej mówić,  nawet ubierać się bardziej kolorowo. Po dwóch tygodniach, Alvin zdobył się jednak na coś bardzo odważnego. Zabrał ją tam, gdzie przebywał codziennie.
- Poczekaj tu.. chwilę, dobra? - powiedział do Any stając kilka metrów przed miejscem spoczynku rudowłosej.
- Nie ma problemu - odpowiedziała z ciepłym uśmiechem. Brunet uśmiechnął się i niepewnym lecz znajomym krokiem podszedł do grobu. Na samym początku, odruchowo powiedział "Hey mała". Następnie pozapalał wszystkie świeczki, które zgasły od poprzedniego dnia, wymienił róże na świeże i powyrzucał zwiędłe kwiaty. Na koniec zmiótł grób i stanął prosto przed uśmiechającym się do niego zdjęciem.
- To... muszę ci kogoś przedstawić - zaczął - to jest moja.. koleżanka.. Bardzo podobna do ciebie. Jest równie żywiołowa co ty, uśmiechnięta i pełna.. energii.. dogadałybyście się. Ech... odwlekłbym to jak najdalej. Ale cóż, co mnie nie zabije..
- Lepie niech zacznie uciekać? - dokończył dziewczęcy głos, który dobiegał zza jego pleców - przepraszam, nie mogłam się powstrzymać - dodała i uśmiechnęła się niezręcznie.
- Eee.. em.. ok.. - odchrząknął i kontynuował wpatrzony w małe zdjęcie na betonowej płycie - Brittany, to Ana, Ana to.. to miłość mojego życia - przeniósł na chwilę wzrok na uśmiechającą się brunetkę, i mu ulżyło. Zrozumiała.

Tymczasem, co pewnie dla większości z was nie będzie zaskoczeniem, Brittany oczywiście nie była martwa i miała się bardzo dobrze. Niewiedza Elizabeth, odpowiednio ściśnięta piłka do squosha, znajomości oraz lekarze z Chin załatwiły, co swoje. Na razie jednak przebywała w bardzo dziwnym miejscu... wręcz chorym. Bo kto, o zdrowych zmysłach oczywiście, pozoruje śmierć największych gwiazd i umieszcza w ich jednym ośrodku? Cóż, na pewno nie nikt normalny, ale Pan Chang należy właśnie to tej grupy. Wciąż powtarzał tylko i wyłącznie jedną frazę - Igrzyska Śmierci.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Brittany była już w ukryciu (wbrew własnej woli) od miesiąca. Aktualnie przechadzała się znowu korytarzami z Sebastianem - chłopakiem z jej ''przedziału" i jednocześnie jej najlepszym przyjacielem. Chłopak był wysokim blondynem o zielonych oczach. Pochodził z Francji, z obrzeży Paryża i miał świetny akcent. Od początku trzymają się razem.
- Ostatnio widziałem jak Chang wkłada jakąś kopertę w ścianę, a ona po prostu tam znika. Wrzuciłem tam zaadresowaną pusta kartkę, i zadziałało. Myślę, że moglibyśmy spróbować się skontaktować z innymi - powiedział dumny z siebie.
- Tylko się tak nie pusz - zaśmiała się rudowłosa - zupełnie jak Alvin.. - tym razem oboje wybuchli śmiechem - Ale tak, możemy spróbować. Tylko wiesz co, najpierw się ubiorę i może pójdziemy coś zjeść - dodała i szybko wślizgnęła się do pokoju nadal chichocząc. Podeszła do szafy i wzięła jeden ze swoich luźnych zestawów, szybko się naszykowała i opuściła pomieszczenie. Chwilę później ktoś zasłonił jej ręką oczy.
- Zgadnij kto to - usłyszała dobrze jej znajomy, ciepły i aksamitny głos.
- Hm.. no nie wiem... może.. może Alicja? Albo nie! Ross!
- Ha- ha- ha!
- Ma się to poczucie humoru - uśmiechnęła się zadziornie i na ślepo odrzuciła włosy do tyłu.
- Ey, nie mam zamiaru jeść twoich włosów - powiedział niewyraźnie usuwając długie pasma z ust.
- Oj już odsłoń mi moje oczęta - zaśmiała się.
- A co ja z tego będę miał?
 - Ech.. hm.. zrobię ci kostium Lorda Vadera! - wykrzyknęła dumna z siebie nastolatka.
- ..dobra - Seba odsłonił jej oczy i zadowoleni ruszyli na salę ze śniadaniem.

Ana siedziała z dziewczynami na dole i przeglądały album ze zdjęciami, co chwilę wybuchając śmiechem. Były tam ulokowane zdjęcia od chwili gdy poznały się z chłopakami.
- Tutaj Sara i Leo pierwszy raz złapali się za ręce - wskazała Żaneta na parę malutkich dzieci trzymających się za dłonie - a tu, Alvin pierwszy raz dostał od Britt w głowę - zaśmiały się wszystkie.
- A tu - wskazała palcem Sara- Żaneta i Szymon idą pierwszy raz do szkoły. Już mieli wypakowane plecaki - zachichotała.
- Tu nasze pierwsze przedstawienie - pokazała Żan - wypad na konie.. Alvin który spadł z konia.. Brittany goniąca Alvina, bo rzucił ją sianem we włosy.. wodna bitwa nad jeziorem.. Szymon chcący zabić Alvna bo utopił jego książkę.. Alvin i Leo robiący kawał Brittany i Sarze.. Brittany i Sara goniące chłopaków za piasek we włosach.. nasz pierwszy koncert.. kulisy za koncertem numer dwa.. nagrywanie pierwszej płyty... Żaneta i Szymon nad książkami...
- Lekcje tańca.. - kontynuowała Sara - namioty.. Brittany lecąca za Alvinem jak zabrał jej ulubiony kostium... Brittany kłócąca się z Alvinem... ognisko.. wypad nad morze.. och, jak ona kochała morze..
- Ale Alvin woli góry - dokończył Szymon schodząc po schodach - mogę się dołączyć? - przeskoczył kanapę i objął Żanetę, przewracając kolejną kartę w albumie.
- Ooooo zdjęcia! - dołączył się do nich Leo - Pamiętam to, Żaneta miała dość mnie i Alvin jak wycinaliśmy jej kawały, to nam skleiła włosy super glue - wszyscy wybuchli śmiechem widząc średniej wysokości, tarzających się na ziemi chłopców ze sklejonymi włosami.
Wspomnienia przynosiły wielką falę śmiechu, tak iż nawet nie zauważyli upływu czasu. Gdy już jednak skończyli oglądać trzeci album Ana spostrzegła godzinę - 00:42.
- Już po północy?! - zerwała się nagle - Matko jedyna, mama mnie zabije! - jęknęła.
- A może już u nas zostaniesz? Nie wracaj tak sama po nocy.. - zaproponowała Sara.
- Prześpisz się u Britt - dodała Żaneta.
- No nie wiem.. a co na to Alvin? - zmarszczyła czoło.
- Jakoś to przeżyje - powiedziały równo siostry i znów wybuchły śmiechem połączonym z ziewnięciem.
- Oj, ale moja Księżniczka idzie spać - zarządził Szymon i żegnając się zaniósł Żanetę na górę.
- A co z tobą, my lady? - zapytał słodko Leo do Sary.
- Ja tylko pokażę wszystko Anie.. i może tam trochę ogarniemy, bo w końcu nie wchodził tam nikt od wyruszenia w trasę. Pomożesz nam? - odpowiedziała robiąc maślane oczka.
- Ech.. - westchnął głęboko chłopak - oczywiście że tak - odparł w końcu i wszyscy ruszyli na górę. Na początek, Leo usunął wszelką pajęczynę wraz z zawartością aby dziewczyny mogły swobodnie wejść nie budząc przy okazji całej dzielnicy. Sara szybko starła kurze, a Ana zajęła się oświetleniem. Ogarnęli wszystko nadzwyczaj szybko, bo po pół godzinie wszystko było gotowe.
- To tam masz łazienkę, a piżamę możesz sobie jakąś wziąć. Chyba macie ten sam rozmiar.. to dobranoc! - rzuciła Sara i obejmowana przez swojego ukochanego opuściła pomieszczenie.

Ana głęboko westchnęła i rozejrzała się po pięknym pomieszczeniu. Podeszła do wielkiej, dębowej szafy i odkryła jej wnętrze. Gdy tylko ujrzała poukładane ubrania na tonie półek, milion wieszaków i całe skrzydło butów i torebek aż tworzyła usta z wrażenia. Dopiero po kilku minutach wzięła jedną ze słodkich piżam i spokojnym krokiem weszła do wielkiej łazienki. Rozejrzała się z podziwem i szybko się odświeżyła. Założyła piżamę i zarzuciła wiszący na wieszaku w pomieszczeniu szlafrok. Jak już wyszła z wilgotnego pomieszczenia pomaszerowała prosto do bardzo wygodnego łóżka i pogrążyła się w głębokim śnie.

*****************************************************************************

Koooooniec :D
Cóż, krótkie ALE mam ochotę napisac fanfick na wasze szczęście więc.. xD :D Więc idę go pisać :**
A jak się wam podoba to cuś?^^
I od razu radzę wam nie uprzedzać się do Any i Seby, bo już widzę te fale podejrzeń xD

8 komentarzy:

  1. Hm... Hm.. Hm..
    Cóż bo suuuper rozdział ^^ (jak zwykle :*) Mam podejrzenia co do Seby i Britt.. I mam nadzieję że będzie Alvittany? *o* Pozdrowki i weny życzę.. C:

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski rozdział
    Może krótki
    Mam nadzieję że skojarzą że Britt żyję i będą jej szukać
    Już nie mogę się doczekać aż ją znajdą i będzie wielki Happy End
    Kocham szczęśliwe zakończenia *bo kto ich nie kocha*
    Iiiiiiii NAJWAŻNIEJSZE Alvin i Ana to TYLKO PRZYJACIELE tak samo Brittany i ten Sebastian TYLKO PRZYJACIELE
    Bo jak choćby spróbujesz ich zeswatać to nie wiem co ci zrobię
    Znienawidzę chyba
    Ale oczywiście jak zawsze rozdzialik super
    Wenki życzę wesołych świąt majowych
    Papatki ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. 1) https://www.wattpad.com/cover/1728058-256-k330247.jpg
    2) http://orig10.deviantart.net/dc40/f/2012/002/7/0/brittany_and_alvin_by_jcis4me-d4l2qx5.jpg

    Słodkie obrazki :* <3
    A ten pierwszy mi tak sweet pasuje do ostatnich rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten 1 obrazek seryjnie mega pasuje ! :o pikny jest !

      Usuń
  4. No świetne! Najsik, za choć chwile Simonette co wyłapałam XD Fajnie, że już się śmieją mimo wszystko jest weselej. Ale ciekawe co z Al'em bo się nie pokazał.. A z tym.. czymś (XD) gdzie siedzi Brit kojarzy mi się z taką książką, ale raczej na pewno to nie to o ile Brit nie ma jakiś mocy XD :D I wgl ciekawy miałaś pomysł, moznabyło się domyślic, ze wymyślisz cos równie ciekawego ^^
    Mam podjerzenia co do Seby
    bo w pewnej książce Seba to demon i jest zły
    ale zostawiam to w twoich rękach i z niecierpliwościa czekam na nexta! <3 ^^
    wenki! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jeszcze takie jedno pytanie: Jak tam ask z Luckiem i Jeffem?

    ~askoholiczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ask jest przełożoy, aż do odwołania ;) I żadnych pytań ani wątów proszę mi tutaj, jak będzie to będzie :)

      Usuń
  6. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń