niedziela, 22 lutego 2015

The Chipmunks Adventure cz.3


Witojcie :D To.. nie wiem co powiedzieć.. więc zaczynajmy :D


ALVIN

Staliśmy na przeciwko siebie. Ja i on. Byłem w wielkim szoku gdy "on" odezwał się pierwszy.
- Kim jesteś?- zapytał głosem podobny do mojego.
- Mogę zadać Ci to samo pytanie.
- Ja tu mieszkam. Jestem Leo. 
- Alvin.. czekaj czekaj.. Jesteś gadającą wiewiórką?! - powiedziałem zdziwiony. 
- Tak. Tak samo jak Ty - i pomimo tego, że byliśmy w puszczy, tysiące kilometrów od domu, na survivalu i bez Britt.. wybuchliśmy śmiechem. Szczerym, głośnym śmiechem. 
- Jak tu trafiłeś? -zapytał jak się uspokoiliśmy.
- W sumie.. To nie wiem - oparłem się o drzewo.- wczoraj obudziłem się już tam, na pustyni razem z braćmi.. A właśnie! - walnąłem się w czoło łapką- choć do nich bo Szymek oszaleje! - szybko zbiegliśmy z drzewa i skierowaliśmy się do chłopaków. 
- Jestem! - powiedziałem do Szymona, a on się szybko odwrócił, a za nim Teo. Stanęli jak wryci widząc mnie z Michaelem. 
- Emm.. Alvin... kto to jest? - zapytał Szymon.
- To jest Leo. - powiedziałem.
- Siemka - powiedział z uśmiechem gadający wiewiór. Miny chłopaków były bezcenne. Takie zdezorientowane. 
  

W TYM SAMYM CZASIE
BRITTANY

Stałam i patrzyłam się na.. nią.. Robiłyśmy te same ruchy w tym samym czasie. 
- Cześć - powiedziałyśmy w tym samym czasie. - jestem.. Brittany/Sara. - Byłam zdziwiona.. Przede mną stała gadająca wiewiórka..
- To .. nie możliwe.. jak ty mówisz? - zapytałam.
- Tak samo jak ty - zaśmiałyśmy się. Miała rację. 
- Jak się tu znalazłaś? - zapytała. 
- Ja.. sama dokładnie nie wiem - zaśmiałam się- obudziłam się tutaj z moimi siostrami.. a Ty?
- Ja tu mieszkam od pewnego czasu. - odpowiedziała. 
- Ahh.. wiesz, może pójdziemy do moich sióstr? Nie chcę żeby się martwiły..
- Oczywiście- uśmiechnęła się. Pobiegłyśmy do Żanety i Eleonory, a jak zobaczyły Sarę to stanęły jak wryte, i nie wiadomo czemu Sara też.
- Ela, Żan.. - szepnęła.
- Sara.. - odszepnęły. Podeszły do siebie i zrobiły grupowy uścisk, a ja stałam obok zdziwiona. 
- Emm.. to wy się znacie? - zapytałam po chwili.
- Tak - powiedziały moje siostry.
- Wiedziałam że skądś cię znam Britt! - dodała Sara i mnie przytuliła a ja stałam zdezorientowana. 
- E.. Sara.. ona częściowo straciła pamięć.. - uratowała mnie Ella. 
- Tia.. a  mogę wiedzieć skąd się znacie? - Ella i Żan popatrzyły na siebie.
- To nie jest najlepszy pomysł.. Kiedyś ci powiemy, ale mówię ci.. znajdźmy chłopaków.. - powiedziała Żaneta.
- Ehh.. no dobra..
- A jakich chłopaków? - spytała Sara.
- Alvin, Teodor i Szymon.. może znasz? - uświadomiłam, mojej towarzyszce, a moje siostry i wcześniej wymieniona wpadły w śmiech.
- W końcu ich poznałyście? - powiedziała Sara.
- Tak! Nie mogłyśmy w to uwierzyć - odpowiedziała Ella. Stałam z boku i przysłuchiwałam się ich rozmowie.. Nic nie rozumiałam, my znałyśmy Sarę? Ja znałam? Jeśli tak, to jak ona tu trafiła? Miałam w głowie tysiące pytań.. I tylko jedna osoba mogła to zmienić jednym gestem, słowem.. i tej osoby tutaj nie było. 

ALVIN

Szliśmy przez puszczę prowadzeni przez Leo już kilka godzin... powoli wychodziliśmy na drugi koniec puszczy, jak twierdził nasz przewodnik.
- Leo, a ty jesteś tutaj jedyną gadającą wiewiórką w puszczy?
- Coś Ty! Jasne, że nie - zaśmiał się - jest jeszcze jedna wieiwóretka.. pięna, kochana.. Sara.. - westchnął.
- Hahaha - zaśmiałem się- ktoś tu się zakooochał - wyszczerzyłem się w uśmiechu, a ten tylko się  zaśmiał.
- Może.. - dodał tajemniczo.
- Uuu... hahaha..
- Alvin - zaczął Teo - jestem głodny..
- Tak, powinniśmy coś zjeść i chwilę odpocząć. - dodał Szymon. 
- Dobra, to.. ja i Leo pójdziemy po coś do jedzenia, a wy tu zostańcie, ok?- zapytałem.
- Jasne - odpowiedzieli chórem, a ja i Leo poszliśmy szukać owoców. Wróciliśmy po kilkunstu minutach z pełnymi rękami zielonych, niedużych ale słodkich i sycących owoców. 

BRITTANY

Szłam kawałek za dziewczynami, które co chwilę wybuchały śmiechem, lub mówiły o czymś czego nie rozumiałam albo nie pamiętałam.. W pewnym momencie zauważyłam ślady.. małe ślady łapek.. przyłożyłam do śladu moją łapkę i.. pasowała idealnie! Podniosłam szczęśliwa głowę, żeby powiadomić dziewczyny.. których tu nie było.

ALVIN

Szliśmy, a raczej skakaliśmy z drzewa na drzewo z głośnym śmiechem. Ale w pewnym momencie.. zatrzymałem się na chwilę, zamknąłem oczy i wyobraziłem sobie Brittany.. Jej głębokie oczy.. piękne futerko.. Otrząsnąłem się dopiero po chwili, ale chłopaków już nie było.

ŻANETA

Szłyśmy już dobre kilka godzin, a zamiast bólu łapek, miałam ból gardła od śmiechu. Nagle podniosłam głowę do góry i prawie zemdlałam.. Na drzewie siedział.. Szymon, Teodor i jakiś wiewiór.. Nie mogłam w to uwierzyć! To na prawdę Szymon! Zeskoczył i stanął przede mną.
- To na prawdę Ty? - zapytałam cicho. Kiwnął głową, a mnie nie trzeba było więcej.. przytuliłam go najmocniej jak umiałam i schowałam pyszczek w jego szyję.. Kontem oka zauważyłam, że to samo zrobiła Ela z Teodorem i Sara z tajemniczym nieznajomym.


Hmmm.. I jak? Bo mnie tak się nawet podoba, chodź teraz trudno żeby mi się coś podobało.. Czekam cierpliwie na opinie :)


3 komentarze:

  1. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ;3333 Nic nie mogę z siebie wydusić ;3 Jem obiad, ale ja płaczę... Ze szczęścia płaczę ;3
    Dobra opanowałam się, czekam na dalszy ciąg (który ma być jak najszybciej!!!!!!) i mam nadzieję, że jeszcze Alvittany się znajdzie ;3 Życzę weny i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwww! Słodkie! Cudowne! Boskie! Idealne! I jak mi się Alvittany w przeciągu trzech rozdziałów nie znajdzie to będzie foch! Ostrzegam! :D Ale póki co jestem szczęśliwa! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwww *o* to takie sweet że nie moge! :D super opowiadania ^^ i było tuli i nowi bohaterzy.. :D
    czekam na CDN :)

    OdpowiedzUsuń