sobota, 14 lutego 2015

The Chipmuks Adventure cz.2



 Witam Państwa :D Zobaczymy co tam u naszych bohaterów? ;3 Ależ oczywiście :)


BRITTANY

Obudziłam się w środku nocy.. Moje siostry spały więc zeszłam cicho z drzewa i udałam się na pustynię. Było ciemno i chłodno a księżyc miał dzisiaj pełnię.. Usiadłam na piachu i obserwowałam gwiazdy. Zastanawiałam się dlaczego przestałam śpiewać.. to napewno nie był kaprys, coś musiało mi się stać.. a ja nic nie pamiętam i z tego co wiem, Ela i Żan nie wiedzą.. Ale nie mogę całe życie nie śpiewać, bo mi brakuje tego już teraz chodź boję się wydać z siebie najmniejszy dźwięk. One byłyby spokojniejsze i szczęśliwsze gdybym zaczęła śpiewać.. i może pozbyłabym się tego głupiego lęku przed śpiewaniem! Sama pisałam piosenki.. Znam je wszystkie, ale zawsze mam przy sobie mój pamiętnik, gdzie są zapisanie, a na szczęście, nie wiadomo jakim sposobem miałam go przy sobie w torebce, której nie zdjęłam nawet w szkole więc wyjęłam zeszyt i przerzucałam kartki w poszukiwaniu jednej z piosenek. Wydawała się opisywać moje uczucia.. musiałam ją napisać nie dawno, ale tego nie pamiętam.Nie mogę się całe życie bać śpiewać!  Zaczęłam najpierw cicho nucić, tłumiona przez własny, zaciśnięty żołądek.. żeby przejść do pewnego śpiewania pod koniec..

Tyle dni nieba nie dotykać,
Tyle lat nie przeczuwać nic,
Tyle chwil stracić bezpowrotnie,
I w ciemności tkwić.


Śpiewałam coraz pewniej..

Stoję tu, patrzę prosto w światło.
Stoję tu, myśli mkną jak wiatr.
Nagle wiem, to nie jest sen
To tutaj jest mój świat!

Po raz pierwszy widzę blask,
Żadnych mgieł i chmur już nie ma.
Po raz pierwszy widzę blask,
Noc dorównać pragnie dniu.
Tak się rodzi nowy czas,
Moje życie się odmienia.

Z dnia na dzień, wszystko jest inaczej
Kiedy jesteś tu.

Czułam się.. Niesamowicie.. Śpiewałam pierwszy raz od takiego długiego czasu.. Zapomniałam, jak to jest .. Jakie to wspaniałe uczucie wydać z siebie dźwięk, opisujący uczucia swojej duszy. Nieumiem jednak dokończyć tej piosenki, bo nie wiem, co czułam jak ją pisałam.. Pewnie myślałam o kimś, nawet przypuszczam o kim. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie o Alvinie. Brakuje mi go tutaj.. Przy nim czuję się bezpieczna, a teraz w każdej sekundzie narasta we mnie lęk.. Przed dzikimi zwierzętami, nieznanym terenem, ciemną nocą, chorobą.. Brakuje mi jego wsparcia i silnych ramion, które by mnie przytuliły... Jego uspokajającego tonu głosu i poczucia humoru.. tego jak nazywał mnie swoją "Księżniczką" ... Tego jak się wściekał - zaśmiałam się na wspomnienie..

Szkoła, lekcja chemii, początek.

- Alvin, co to jest? - zapytałam wskazując rysunek gitary na kolejnej stronie mojego zeszytu.
- Jak to co? Dzieło sztuki- powiedział ruszając przy tym zabawnie brwiami. Wybuchłabym śmiechem, lecz zatkał mi łapką buzię.
- Cicho bądź wariatko, bo jeszcze będziemy siedzieć po lekcjach.. - powiedział, i spróbowałam opanować śmiech co mi na szczęście się udało. Wyrwałam stronę z zeszytu i włożyłam do torebki, a dokładniej do mojego ukochanego zeszytu. 

- No tak! - powiedziałam do siebie i szybko przeszukałam zeszyt skąd wypadło "Dzieło sztuki". Wzięłam go w łapki i obróciłam, był tam pewien napis..

" Znajdę Cię zawsze i wszędzie, nie pozwolę Cię skrzywdzić, nie pozwolę spłynąć twojej łzie po policzku...
Dla Księżniczki "

Uśmiechnęłam się przez łzy.. Nie zauważyłam wcześniej tego napisu, a właśnie takich słów potrzebowałam. Przytuliłam kartkę do serca
- Też Cię znajdę.. Mam nadzieję.. - szepnęłam i wróciłam na drzewo do sióstr.

Obudziłam się przez rażące słońce, które przedostało się przez gęste korony drzew. Ela i Żaneta siedziały pod drzewem i cicho śpiewały.. Myślałam, czy do nich nie dołączyć, ale stwierdziłam że zrobię im niespodziankę... Kiedyś.

ALVIN

Obudziłem się jeszcze przed moimi braćmi. Zszedłem z drzewa w poszukiwaniu czegoś na śniadanie, a przy okazji chwilę poszukać Britt.. i reszty dziewczyn jeżeli tutaj są. Zebrałem kilka owoców i wróciłem do drzewa, gdzie siedzieli już moi obudzeni bracia.
- Hej -powiedziałem.
- Siema..
- Cześć - odpowiedzieli przygaszeni. Nie mogą. Nie mogą się załamać. Nie jak ja tutaj jestem
- Co się stało? - spytałem.
- Hmm.. siedzimy tysiące kilometrów od domu, nie ma Dave'a, Eleonory ani nawet wody!
- Nie ma Żanety ani nawet najmniejszej książki!
- Chłopaki... Znajdziemy je i wrócimy do domu! A to potraktujmy jak.. jak swojego rodzaju przygodę! Dave nie spocznie zanim nas nie znajdzie, a cały świat już pewnie z telewizji wie że zaginęliśmy! Odnajdą nas!
- Na pewno Alvin?- spytał cicho Teo. Miałem ochotę usiąść i się załamać jak oni. Ale nie mogłem im tego zrobić.
- Tak Teo.. A teraz jedzcie! Musimy mieć siłę - uśmiechnąłem się szeroko i podałem owoce. Zjedliśmy kilka owoców mango i poszliśmy w głąb puszczy.
- Alvin.. - Szymek wziął mnie na stronę po kilku godzinach marszu. - też to słyszałeś? -zapytał cicho.
- Tak.. myślałem że to moja wyobraźnia...- odpowiedziałem równie cicho.
- Co zrobimy?
- Idź do Teo, ja sprawdzę. - powiedziałem i wskoczyłem na drzewo. Zobaczyłem coś.. co bardzo szybko skakało między koronami drzew. Nie widziałem co to.. póki nie stanął przede mną.


BRITTANY

Szłyśmy już kilka godzin po puszczy, nie wiedziałyśmy w jakim celu.. Nie chcemy siedzieć bezczynnie i czekać na cud. Nagle usłyszałam jakiś szmer.. Zostawiłam dziewczyny i weszłam na drzewo. Widziałam szybko skaczącą postać.. Nie określiłam co to jest, aż stanął w miejscu. Dokładnie kilkanaście centymetrów przede mną.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiem.. krótkie i okropne >< Ale jakoś nie miałam na to siły... Postaram się wydłużyć część 3 :D



2 komentarze:

  1. Błagam cię, daj następną cześć jak najszybciej, ja nie wytrzymam dłużej... Ta postać przypomina mi pewien film xD
    Pozdrawiam i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. omom super! ^^
    sweet że chłopaki tęsknią za wiewióretkami ^^ mam nadzieję, że się w końcu odnajdą nawzajem..
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń