niedziela, 8 lutego 2015

The Chipmunks Adventure cz.1


No witam państwa :) Mam nadzieję, że wam się spodoba mój pomysł.. :)



ALVIN

Obudziłem się na czymś miękkim i gorącym. Palące słońce dawało o sobie znać piekąc w plecy. Usiadłem na sypkiej i szorstkiej powierzchni i przetarłem powoli oczy otwierając je. Zobaczyłem.. pomarańczową, rozmazaną plamę. Przeciągnąłem się znów zamykając oczy lecz nagle zastygłem. Otworzyłem oczy nie zmieniając pozycji i się przeraziłem.. Stanąłem na równe nogi i rozejrzałem się dookoła. Byliśmy na.. pustyni.. na drugim końcu świata..
- Jak ja się tu znalazłem?!- pytałem sam siebie. Obok mnie zauważyłęm Teo i Szymona, którzy siedzieli zdziwieni tak jak ja.
- Co my tu robimy? - spytał niewinnie Teo.
- Nie wiem..  - odpowiedziałem.- Szymon? Co się stało?
- N-nie wiem.. Jedyne co pamiętam to zgaszone światło i dziwny dym..
- Ja też..
- A Ty Teo?
- Ja również..
- Chwila.. -powiedziałem- gdzie są dziewczyny?!
- Może ich tutaj nie ma?- spytał Szymon.
- Mam nadzieję, że Britt jest bezpieczna w domu.. A może to sen? - powiedziałem i uszczypnąłem się.- DLACZEGO TO NIE JEST DURNY SEN?!
- Spokojnie Alvin.. Musimy się zastanowić dlaczego tutaj jesteśmy i najważniejsze- gdzie jesteśmy. Podejrzewam, że jesteśmy na pustyni blisko El Gharak, jest tutaj charakterystycznie miękki piach, jak na żadnej z pustyń. Jeżeli się nie mylę..
- To co?
- Musimy udać się do El Gharak, a z tamtąd do Port Saidu skąd wrócimy do Hollywood..
- A dlaczego my tutaj jesteśmy?!
- Ktoś musiał nas porwać i wysadzić tutaj.. I wiem, o kim myślisz. Też podejrzewam, że to on..
- Ten krzywy ryj.. To musiał być on.. A co jak coś zrobi Britt?! Wiesz co było ostatnio! A mnie z nią nie ma! Znowu!
- Alvin! -Szymon złapał mnie za ramiona- Dave zaraz zacznie nas szukać, jeżeli już tego nie zrobił. A Britt jest bezpieczna w domu ze swoimi siostrami. Rozumiesz?
- Mhm.. - powiedziałem bez przekonania.
- A teraz jak najszybciej powinniśmy udać się na..- przerwałem mu.
- Słyszysz? - nastawiliśmy uszy. To był szum wody, a właściwie rzeki. Popatrzyliśmy na siebie i szybko pobiegliśmy w stronę wyznaczonego miejsca. Biegliśmy kilka minut, aż ujrzeliśmy długą, szeroką rzekę.
- Nil! Początek Nilu! Miałem rację! - krzyczał Szymon.
- To za ile będziemy w domu? -spytał Teo. Zaniemówiliśmy.. On nic nie podejrzewa, myśli że to tylko kilka minut.. Jedyny przedmiot z którego jestem dobry, to geografia, którą uwielbiam więc nawet ja wiem, że nie zajmie nam to kilku minut, tylko kilka ale tygodni.. bądź miesięcy!
- Teo.. my nie jesteśmy blisko domu.. jesteśmy na innym kontyne..- przerwałem, bo zauważyłem coś błyszczącego kilkanaście metrów przed nami. Podbiegłem szybko i podniosłem.. naszyjnik Britt..
- Alvin..
- Nie Szymek, ona tutaj jest.. a ja ją znajdę!

BRITTANY

Obudziłam się przez palące słońce i głośny szum wody. Leżałam na miękkim i szorstkim podłożu, okryta cieniem z palmy od pasa w dół. Otworzyłam oczy i oślepiło mnie rażąca planeta zwana słońcem.. Zdezorientowana całą sytuacją zaczęłam w panice oglądać się we wszystkie strony..
- Gdzie ja jestem..- szepnęłam sama do siebie.. - I gdzie jest Alvin..- nagle zobaczyłam moje siostry, które zawzięcie dyskutowały nad naszym położeniem.
- Mówię Ci- zaczyna Żaneta- jesteśmy na pustyni oddalonej tysiące kilometrów od El Gharak!
- Nie!- zaprzecza Ela- jesteśmy na pustyni! I nie znamy jej nazwy!
- Dość!- krzyknęłam a te odrazu przeniosły na mnie wzrok.- Żaneta ma rację, tutaj piach jest miękki, jesteśmy na pustyni oddalonej od El Gharak.. - potwierdziłam. - Tutaj jest początek Nilu.. Ale dlaczego my tutaj jesteśmy?!
- Nie wiem-powiedziały równocześnie moje siostry..
- Ostatnie co pamiętam to zgaszone światło..
- I dym..
- I duszący zapach..- dotknęłam mojej szyi gdzie jeszcze w Hollywood miałam naszyjnik... Ale nie o tym!
- Dziewczyny.. gdzie jest Alvin, Szymon i Teodor?- zapytałam.
- My.. nie wiemy.. jesteśmy tutaj same..- odpowiedziała Żaneta. Zamarłam. Same. Na pustyni.. Oddalone tysiące kilometrów od domu.. Mogłabym się teraz załamać, jak płacząca pod drzewem Żaneta lub pogrążona w myślach Eleonora. Usiąść i płakać. Ale nie mogę im tego zrobić, muszę nam jakoś pomóc.. Musimy wrócić do domu. Podeszłam do skały i wzięłam do łapki czarny, zwęglony kamień rysując kontury mapy Afryki. Zaznaczyłam początek Nilu.
- Jesteśmy gdzieś tutaj- wskazałam czarną kropką początek rzeki. - powinnyśmy skierować się do morza, a potem brzegiem do Port Saidu, skąd wrócimy do Hollywood.- powiedziałam.
- A jak masz zamiar przejść przez tą rzekę?- Żaneta wskazała na wodę, która miała stanowczo za silny prąd.
- Pójdziemy do końca rzeki, następnie zawrócimy.- odpowiedziałam.
- A chłopaki?- zapytała cicho Eleonora.
-  Ich tutaj pewnie nie ma Ela.. Pewnie są w domu..- dodała Żan.
- Pewnie tak..
- Oby- powiedziałam i ruszyłyśmy przed siebie w prażącym słońcu.

ALVIN

- Tak! To ma sens! Nie pomyliłbym tego naszyjnika z żadną inną rzeczą na świecie! -miałem już serdecznie dość ciągłych narzekań Szymona i łkania Teodora. Ale to moi bracia.. I to ja muszę być teraz silny. Muszę. Postanowiłem jakoś ich podnieść na duchu, więc zacząłem śpiewać jeden z naszych ulubionych kawałów:

Ja wiem, że takie chwile jak te
Nie zdarzają się zbyt często,
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo 

Mocą dobrych wspomnień znów
oddycham, to jest mój dzień, dlatego biorę wolne od życia.
Ku chwale spontaniczności
łapie chwilę nie ufając przyszłości.


To idealny moment, 
Żeby poczuć znów
Energię ludzi, których
Rozumiesz bez słów.
Do wszystkich świata stron!
Wysyłam tę energię
Teraz wszyscy łapy w górę boo!

Bo takie chwile jak te
Nie zdarzają się zbyt często,
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo

Ja wiem że takie chwile jak te
Nie zdarzają się zbyt często,
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo


Uwierz, że są chwile
Dla których warto żyć.
Uwierz, że masz siłę
By przebić się przez mur swych słabości.


To idealny moment, 
Żeby poczuć znów
Energię ludzi, których
Rozumiesz bez słów.
Do wszystkich świata stron!
Wysyłam tę energię
To jest nasze przebudzenie booo!

Poza granicami rzeczywistości,
Poszerzamy kręgi świadomości.


Wiele bym dał by te chwile z bandą
Trwały dłużej niż trasa LA - Bangkok.
By zostały w głowie jak pierwszy raz, 
To dla mnie priorytet i wierz mi brat.
Pieprzyć hajs, to nie problem,
Kiedy uśmiechasz się jak na reklamach Colgate
I oby tak dalej a ten kawałek 
Będzie stale nakręcał Cię jak zegarek
Bang!
Przejdą Cię ciary
Jakbyś odpalił przester z gitary.
I nie do wiary kolumny płoną 
A dźwięki uleczą Cię niczym duomox.
Powiedz ziomom, niech wrzucą na luz,
Jak pasję na loop, a nie gorzką de luxe.
Do życia nie podchodź poważnie za nadto,
A każdą z chwil traktuj jak ostatnią.


Takie chwile jak te
Nie zdarzają się zbyt często,
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo 

Ja wiem że takie chwile jak te
Nie zdarzają się zbyt często,
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo




Już w pierwszym refrenie chłopaki do mnie dołączyli i resztę śpiewaliśmy na zmianę. To była jedna z niewielu piosenek, która zgadzała się z upodobaniami muzycznymi całej naszej trójki. Zaczęliśmy tańczyć, wybijać rytm i jednocześnie iść na przód. Starałem się nie okazywać jak bardzo martwię się o Britt.. jakbym zaczął, załamałbym się, a nie mogę.
- Alvin.. - powiedział po kilku godzinach marszu zmęczony Teo- może staniemy i coś zjemy... Bo umrę z głodu!
- Tak, powinniśmy odpocząć, niedługo się ściemni - dodał Szymon. Najchętniej bym się nie zatrzymywał.. Ale musimy, nie jestem sam..
- Hmm.. Trzeba znaleźć jakieś drzewa- przeszliśmy jeszcze kilka metrów, a tam była wielka puszcza za wzniesieniem z piachu.. Podbiegliśmy tam i szybko znaleźliśmy się na drzewie, a Teo poszedł po owoce, rosnące na dole.
- Jak myślisz.. ona tam jest?- zapytałem Szymona wskazując wielką pustynię przed nami.
- Hm.. Jeżeli masz ten naszyjnik.. - wskazał ozdobę trzymaną w mojej łapce-  to jest to bardzo prawdopodobne.- widząc mój stan dodał- ale na pewno ją znajdziemy! Tak jak Żanetę..
- I Elę! - dodał Teo z dołu.
- Jeżeli tutaj są, znajdziemy je! Rozumiesz?
- Mhm.. -kiwnąłem głową. - a teraz musimy się wyspać.. Jutro czeka nas ciężki dzień.
- Tak. Teo! Chodź już!-krzyknął Szymon, a Teo wskoczył najedzony na górę z kilkom owocami.
- Chcecie? -zapytał.
- Nie.. Idę spać- powiedziałem, a Szymon zjadł kilka. Zaczekałem aż usną i sam położyłem się na sąsiedniej gałęzi mówiąc.
- Znajdę Cię.. I już nigdy nie opuszczę.

BRITTANY

Maszerowałyśmy.. kilka godzin. Nie znalazłyśmy początku Nilu i nie przebyłyśmy na drugi brzeg.. Nagle za górką zobaczyłyśmy wielką puszczę!
- Puszcza! Nareszcie! Musimy odpocząć..
- I coś zjeść- dodała Ela do wypowiedzi Żanety.
- Tak.. może chłopaki tam są! - dodałam z nadzieją.
- Chłopaki są pewnie w domu Britt.
- Pewnie masz rację - rozmawiałyśmy powoli maszerując w stronę wysokich, gęstych drzew.
- Jasne że mam.. - moje siostry były przygaszone, zmęczone.. Musiałam coś zrobić.. ale co? One by coś zaśpiewały ale ja nie śpiewam... Muszę.. Dla nich.. Ale nie dzisiaj! Nie dzisiaj..
- Dziewczyny - zaczęłam - może coś mi zaśpiewacie? Na przykład.. All About That Bass?
- Hmm.. Niby fajna piosenka.. - zaczęła Ela.
- Tak.. - dodała Żaneta.
- No właśnie! A ja dawno nie słyszałam jak śpiewacie- odpowiedziałam z uśmiechem chodź chciało mi się płakać z bezsilności.
- No dobra- Ela i Żaneta zaczęły śpiewać.

Because you know I'm all about that bass, 'Bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass

Yeah it's pretty clear, I ain't no size 2
But I can shake it, shake it like I'm supposed to do
'Cause I got that boom boom that all the boys chase 
In all the right junk in all the right places
I see the magazines working that Photoshop
We know that shit ain't real
Come on now, make it stop
If you got beauty building just raise 'em up
'Cause every inch of you is perfect
from the bottom to the top

Yeah, my momma she told me don't worry about your size
She says, boys like a little more booty to hold at night
You know I won't be no stick figure, silicon Barbie doll,
So, if that's what's you're into 
Then go ahead and move along!

Because you know I'm all about that bass, 'Bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass

Hey!
I'm bringing booty back
Go ahead and tell them skinny bitches that!
No, I'm just playing I know you think you're fat,
But I'm here to tell you,
Every inch of you is perfect from the bottom to the top!

Yeah, my momma she told me don't worry about your size
She says, boys like a little more booty to hold at night
You know I won't be no stick figure silicon Barbie doll,
So, if that's what's you're into 
Then go ahead and move along!

Because you know I'm all about that bass, 'Bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass, no treble
I'm all 'bout that bass, 'bout that bass




Zakończyły kilkoma pięknymi saltami. Upadłyśmy śmiejąc się, po wyczerpującym tańcu na miękką trawę w puszczy.
- I jesteśmy..
- Może coś zjemy? -zapytała zdyszna Ela.
- Hah - zaśmiałam się- poczekajcie, zaraz coś przyniosę- dodałam i odeszłam kilka metrów po soczyste owoce. Zerwałam po jednym dla każdej i wróciłam do sióstr. Zjadłyśmy w tępie natychmiastowym całe, duże owoce i usnęłyśmy na drzewie zmęczone wydarzeniami całego dzisiejszego dnia.
- Znajdę Cię.. - dodałam myśląc o Alvinie kilka sekund przed zaśnięciem.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I tak się prezentuje pierwszy rozdział serii :) Podoba się? Bo mi akurat bardzo :D Trochę krótki tylko :/ Następny.. oto jest pytanie.. -.- Albo na tygodniu, albo w piątek albo.. albo jeszcze dzisiaj jak zdążę napisać coś godnego wstawienia :) Aha! Kogo chcecie ASK ? Bo ostatnio był Szymka, ale nie chcę żebyście nie miały pomysłów na pytania, więc możecie wybierać wszystkich oprócz Szymka :D Czekam.. do... niedługa :D

4 komentarze:

  1. Rozdział świetny i AWWWWW ;3 Nie mogę się przez niego wysłowić... A co do ASK'ów to może zrób losowanie? Tylko zastanawiam się jak będą odpowiadać na pytania, skoro są na pustyni :D ale czemu nie xD Chyba, że w taki sam sposób wrócą do domu, odpowiedzą i znowu się przeniosą... To by było dobre! Życzę weny i pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspanialy rozdzial! Twoj pomysl jest cudowny! Mysle, ze jezeli tego nie skiepscisz (o co oczywiscie Cie nie podejrzewam) i wszystko nie skonczy sie zbyt szybko, bedzie to naprawde ciekawe opowiadanie. Jeszcze troche akcji i bedzie idealnie. Pomysl zaczerpniety z ksiazki ,,W pustyni i w puszczy"? ;) Nareszcie cos sie dzieje! Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tia.. "W pustyni i w puszczy" czytałam ostatnio bo mi się nudziło i tak jakoś mnie naszło żeby zacząć opowiadanie o tym ale w moim stylu :) Nie,nie nie.. Szybko to to się nie skończy :D A akcja.. dobry pomysł :) Będzie duuużo akcji :D Muszę wymyślić jeszcze kilka dodatkowych wątków.. :) Cieszę się, że Wam się podoba mój pomysł :D

      Usuń
  3. Super! Ekstra! Bardzo mi się podoba! Brawo! Weny kochana, weny! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :)

    OdpowiedzUsuń