"Last Chance"
Brittany stanęła przed wielką, dębową szafą. Jak zwykle wśród ubrań panowała niezwykła monotonia. Na wieszakach luźno spoczywały sukienki w różnych odcieniach fioletu i bieli. Na górnej półce były równo poukładane koszule i kilka par jasnych spodni. Za to na dole w idealnym szeregu stały buty na różnych wysokościach.
Rudowłosa nie zastanawiając się długo, sięgnęła po kilka ciuchów z wnętrza szafy i z impetem zamknęła drewniane drzwiczki.
- Masz. Ubierz to. - Rzuciła Żanecie fiołkową, zdobioną sukienkę przed kolano.
Okularnica obrzuciła ubranie krytycznym spojrzeniem, lecz spełniła prośbę siostry i już chwilę potem jej drobna postura zniknęła za parawanem.
- Myślę, że Żaneta sama powinna wybrać sobie ciuchy. - stwierdziła Eleonora, skubiąc resztki zielonego lakieru z paznokcia.
Brittany natychmiast zgromoliła dziewczynkę wzrokiem.
- Gdybym dała jej wolną rękę, to ze stuprocentową pewnością poszłaby w dresach. Mówię ci. - powiedziała wyraźnie oburzona nastolatka.
Tuż po wypowiedzeniu tych słów przez Britt, głowa Żanety wychyliła się zza różowego parawanu.
- Ech... Waham się, czy w ogóle pójść na tą imprezę... - rzekła wymownie brązowowłosa, spoglądając na sufit.
Ella obrzuciła dziewczynę uważnym spojrzeniem, lecz z jej ust nie wydostało się żadne słowo. Między siostrami nastała chwila niezręcznej ciszy. Brittany wyczuła, że to ona musi przejąć pałeczkę. Więc wolnym krokiem podeszła do zamyślonej, starszej siostry i objęła ją ramieniem.
- Żaneto... Czasem musisz zapomnieć o przykrych rzeczach i się zabawić. Szymon zginął rok temu. Rok! Od tego czasu zamknęłaś się w sobie i unikasz ludzi. Unikasz nas. - Rudowłosa mocniej ścisnęła smutną siostrę, po czym dodała ledwie dosłyszalnym szeptem - martwimy się o ciebie.
Żaneta otarła wierzchem dłoni czerwony policzek, po którym zdążyło już popłynąć kilka słonych łez. Po chwili walczenia ze samą sobą, dziewczyna nie wytrzymała i wybuchnęła gromkim płaczem.
- Och... Britt, Ella! To takie nie sprawiedliwe... Dlaczego akurat on musiał iść tamtą drogą? Na świecie jest przecież tyle ludzi, którzy nie chcą żyć, a i tak padło na niego... - chlipnęła w ramię Brittany, która z obrzydzeniem spojrzała na zasmarkaną bluzkę.
- No cóż... Tak dla pocieszenia mogę powiedzieć, że byłaś mu z pewnością bliska. - rzekła blondynka, mocno przytulając do siebie Żanetę.
Mimo woli brunetka uśmiechnęła się ciepło, co Britt natychmiast skomentowała.
- No! Od razu lepiej! - wykrzyknęła radośnie - To jak z tym balem?
***
Żaneta samotnie siedziała oparta o mały stolik i z uwagą przyglądała się innym uczestnikom balu.
Gdy znudziło się jej już obserwowanie żałosnego zachowania kilku panienek z kilogramem tapety na twarzy, zaczęła wzrokiem szukać swoich sióstr, co dość szybko się jej udało. Jak można się domyślić, Eleonora wraz z Teodorem okupowali stół z przekąskami, a Brittany i Alvin toczyli na parkiecie taneczny pojedynek.
Po chwili Żanecie zrobiło się strasznie duszno, więc nie uprzedzając nikogo, postanowiła się przewietrzyć. Tuż po wyjściu z sali balowej jej wzrok szczególnie przykuły uwagę gwiazdy, które zdobiły ciemne, wieczorne niebo. Okularnica zatraciła się na chwilę w ich hipnotyzującym blasku. Z tymi małymi, świecącymi gwiazdkami wiązało się tyle pięknych wspomnień. Chociażby to jedno...
" - Szymon, daleko jeszcze? - spytała Żaneta, zakrywając sobie oczy dłońmi.
Już od dobrych kilkunastu minut była prowadzona leśną dróżką przez chłopaka w okularach. Mimo iż był już wieczór, a gdzieś z oddali słyszała niepokojące odgłosy (zapewne leśnych zwierząt) w ramionach Szymona czuła się wyjątkowo bezpiecznie.Jak nigdzie indziej.
Z zamyślenia wyrwał ją głos okularnika.
- Jesteśmy na miejscu. - zakomendował, pozwalając Żanecie otworzyć oczy. Dziewczynie ukazał się przepiękny widok. Znajdowali się bowiem na niewielkiej polanie, pokrytej różnorodnymi kwiatami. Żanecie aż zaparło dech w piersiach. Co jak co, ale czegoś takiego się nie spodziewała. Wzruszona spojrzała na uśmiechniętego chłopaka, po czym wzniosła oczy ku górze: na ciemnym niebie wesoło migotały piękne, duże gwiazdy.
- Są cudowne, prawda? - wyszeptała cicho Żaneta, wciąż zapatrzona w niebo.
- Owszem. Ale twoje oczy są o wiele ładniejsze niż one wszystkie razem wzięte. - powiedział jej luby, otaczając przy ty ramieniem."
Po policzku Żanety spłynęła samotna łza. Tak bardzo jej go brakowało... Oddała by wszystko, by go tylko zobaczyć. Chociażby na jedną, krótką chwilę.
Mimowolnie z jej ust popłynęły pierwsze słowa piosenki:
What would you do? What would you say?
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
I remember the day when we were out all night
I wish that I could get the day back and tell you it's alright
Cause we all do the same thing, we just don't realize
That we're living on borrowed time
What would you do? What would you say?
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
I see the light that I'm chasing
A memory, but it's fading
And when it's gone I'll be waiting
Knowing it's too late (knowing it's too late)
You chose the road that I'm walking
Now it's your soul that I'm caught in
And you're not hearing when I'm calling
Calling your name
One breath, one step, one life, one heart
Two words, two eyes, new beginning, new start
Too deep, too narrow, too short, too wide,
I'm better with you, here by my side
What would you do? What would you say?
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
Nothing here, no one talking, knowing it's too late
But sometimes it can get so hard pretending it's OK
Nothing here, no one talking, nothing's gonna change
But sometimes it can get so hard pretending it's OK
What would you do? (what would you do?)
What would you say? (what would you say?)
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
What would you do? (what would you do?)
What would you say? (what would you say?)
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
Oh yeah
What would you do? What would you say?
Pretending it's OK
What would you do? What would you say?
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
I remember the day when we were out all night
I wish that I could get the day back and tell you it's alright
Cause we all do the same thing, we just don't realize
That we're living on borrowed time
What would you do? What would you say?
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
I see the light that I'm chasing
A memory, but it's fading
And when it's gone I'll be waiting
Knowing it's too late (knowing it's too late)
You chose the road that I'm walking
Now it's your soul that I'm caught in
And you're not hearing when I'm calling
Calling your name
One breath, one step, one life, one heart
Two words, two eyes, new beginning, new start
Too deep, too narrow, too short, too wide,
I'm better with you, here by my side
What would you do? What would you say?
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
Nothing here, no one talking, knowing it's too late
But sometimes it can get so hard pretending it's OK
Nothing here, no one talking, nothing's gonna change
But sometimes it can get so hard pretending it's OK
What would you do? (what would you do?)
What would you say? (what would you say?)
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
What would you do? (what would you do?)
What would you say? (what would you say?)
How does it feel? Pretend it's OK
My eyes deceive me, but it's still the same
Pretend it's OK
Oh yeah
What would you do? What would you say?
Pretending it's OK
What would you do? What would you say?
"Udajesz, że jest dobrze". - do jej uszu dotarła końcówka piosenki.
Dziewczyna znieruchomiała. Doskonale znała ten głos... "Czy to sen?!" - pomyślała zdezorientowana.
- To niemożliwe... - mruknęła do siebie.
Po chwili zastanowienia odwróciła się i natychmiast opadła jej szczęka. To co ujrzała, przebiło jej wszystkie oczekiwania. Oto przed nią stał Szymon w całej swojej okazałości i uśmiechał się do niej. Dla pewności Żaneta uszczypnęła się, a gdy dotarło do niej, że nie śni, przerażona spojrzała na chłopaka.
- S-szymon? - zachrypiała, podchodząc bliżej do "ducha" - Co się tutaj dzieje...? - spytała coraz bardziej zszokowana.
Chłopak jednak bez słowa wziął ją w swoje objęcia. Żaneta poczuła, jak oblewa ją fala miłego, dawnego ciepła.
- To nielogiczne... - wymruczała prosto w jego ramię.
- Owszem, nielogiczne - rzekł w odpowiedzi jej luby - Ale nie mogłem patrzeć jak się zamęczasz i siedzieć bezczynnie. Dlatego poprosiłem odpowiednie osoby, bym mógł raz jeszcze zejść na ziemię. Niestety, tylko na chwilę. - wytłumaczył pośpiesznie.
- Och... - mruknęła do siebie Żaneta. - Rozumiem.
- Wracając do sprawy, pragnę byś zapomniała.
Żaneta zastygła w bezruchu.
- Zapomniała?! Ale o czym? O części mojego życia? Jak niby mam, do cholery, zapomnieć, jak?! - załkała zrozpaczona brunetka.
- Żaneto, wiem, że to trudne. - Szymon położył swoje dłonie na jej policzkach. - To co się stało, to się już nieodstanie. Ale pamiętaj: życie wcale nie jest takie złe. Po prostu nie wolno tylko upaść i się nie podnieść. Mimo że los spłatał tobie wiele figli, to jedno się nigdy nie zmieni-zawsze będę cię kochał. - okularnik zakończył swoją przemowę, patrząc czule w oczy Żanety. Ta tymczasem przetrawiała w myślach wszystko, co powiedział. Może faktycznie spróbować zacząć żyć normalnie...? Zacząć nowy rozdział w życiu? To była jej ostatnia szansa...
Decyzji jeszcze nie była pewna, ale zrozumiała jedno: musi się podnieść.
- Zgoda. - szepnęła i już miała coś dodać, gdy chłopak nagle zniknął jej sprzed oczu. Tak po prostu.
Na twarzy Żanety zagościł radosny uśmiech. Pierwszy raz od kilku miesięcy poczuła się tak naprawdę szczęśliwa.
***
- Dlaczego ona ciągle się wpatruje w to głupie niebo? - spytała Brittany, wyglądając za wielkie okno sali balowej, spoglądając zniechęcona na Żanetę. - I na dodatek szczerzy się jak głupia do sera. - dodała z niesmakiem.
- Może ducha zobaczyła? - odpowiedział żartobliwie Alvin, podchodząc do dziewczyny.
Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak mało ominął się z prawdą.
Autor: Hikari
P.S wstawiłam angielski tekst.. mam nadzieję że się nie obrazisz ;*
A teraz moja opinia.. cudo! Klasycznie się poryczałam, na prawdę Dziękuję za przysłanie tak świetnej pracy :) I następny możesz mi napisać o Alvittany! I jak będzie tak cudowny jak o Simonette to nawet wybaczyłabym ci to, jakby Brittany bądź Alvin nie żyli... ;)
Więc jeszcze raz - gratuluję! :* <3
P.S wstawiłam angielski tekst.. mam nadzieję że się nie obrazisz ;*
A teraz moja opinia.. cudo! Klasycznie się poryczałam, na prawdę Dziękuję za przysłanie tak świetnej pracy :) I następny możesz mi napisać o Alvittany! I jak będzie tak cudowny jak o Simonette to nawet wybaczyłabym ci to, jakby Brittany bądź Alvin nie żyli... ;)
Więc jeszcze raz - gratuluję! :* <3
Wow... =derp= Ogólnie nie przepadam za Simonette, ale jasna cholera... I like it! :D
OdpowiedzUsuńI nie chce mi się dzisiaj rozpisywać, więc... Może jutro napiszę coś więcej xD
Nom mnie też się podoba. Więcej nie napisze bo jest godzina 00:09 więc sorry, ale ja siem poryczałam nie wiem czemu. Być może temu że to jest cudowne! Daje like XD
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, angielski tekst jest nawet lepszy ;)
OdpowiedzUsuńO shiiit xD Dzięki :D
o ja niemoge... Moja ulubiona para! <33 Cudo no kuźwa cudo! <3
OdpowiedzUsuńAle czemu zabiłaś mi Szymona? ;-; Eh... Będzie ciąg dalszy? :D
No jeszcze raz megaśne ! Może jeszcze coś napiszesz? :D
Dzięki Ksiex ^^ A w odpowiedzi... nie planuje ciągu dalszego, gdyż i tak nie mam pomysła xD ale cieszę się, że ci sie podoba ;)
UsuńAlvin, Alvin, Alvin! Iguś, weź mi tu daj Alvina! :D
OdpowiedzUsuńhttp://img.wiocha.pl/images/8/6/86d43396d4d32b7827a4d04ec5b8a942.jpg
Tak propo mojego prezentu urodzinowego xD Masz już? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Julek zobacz komentarze pod ostatnim rozdziałem Igi XD
Usuńa co do zdj to hahaha XD
Alvin to jak z tym prezentem? urodziny mineły! Za kare dasz jeszcze staniczek do kompletu XDD
UsuńTaaak, chce stanik! *o*
Usuń*Na szelkach?*
To są takie? o.O
ALVINNN! Where are you?! D: Nudzę się, weź pomóż!
Usuńzanim on się zjawi to my powymyślamy jakieś staniko portki czy coś haha XD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo dokładnie xD Aaaalvin... ;-; No chodźże tu! Nudzę się! I chcę prezent! >< Alvin!
UsuńAlvin... Alvinek. Alvino. Alvinik. Alvini. Alvie, Alviś, Alvinek, Alvi, Alv, Al, Alvinator, Alvinuś, Alviń, Alvinio, Alviniu, Alvek, Alvo, Alvuś, Alvi, Alvik... Które zdrobnienie najbardziej cię wkurza? xD
A: ...-.- jeśli nawet jakimś cudem przeżyje ten ask to te dwie zadbają o obumarcie mojej psychiki!!
UsuńB(Ch): ...skąd ty znasz takie długie słowa?!
I: hahahha :D
A: i sorki za opóźnienie ale KTOS sobie wymyślił ze się bedxi uczyć i nie poda mi hasła do blovgera ;-;
UsuńI: ty patrz jaką ja jestem okropna! Ty weź i mnie wymień!
A: No! Ogłoszenie w ananosach dam : młode, zdrowe po czempionach :D
I: tak? A nauczony jesteś ja jutrzejsza poprawkę testu z biologii z którego przypominam że dostałeś 1?
A: eeee...
I: na kartkowke z angielkiseov też sobie na peeewno powtorzyles!
A: cała młoda nic przede mną :D
I: a żebyś wiedział. Ja jestem nauczona. I nie pójdę spać dopóki ty nie będziesz.
A: co?! Ale... Ale ty miałaś iść wcześniej spac żeby się wyspać i nie rozchorowac...
I: trzeba abylo myśleć wcześniej, a teraz szoruj do biologii!
A: ...-.- *mruczy coś pod nosem ale idzie się uczyć*
I: to się nazywa porządne, dyktatorskie wychowanie :D
No młody, to jak z tym zdrobnieniem? Alvuś? x3
UsuńNo co Iga, od razu widać kto tu rządzi :D
Świetny rozdział :-D
OdpowiedzUsuńTo nie rozdział, to fanfick :/
Usuńzapraszam na mojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://kickandkendallstory.blogspot.com/
Nie to że coś, ale prosiłam i nie promowanie swoich blogów... Chyba że przynajmniej się dłużej skomentuję post pod którym publikujesz :/ bo to takie trochę nie fair... Ja też zaczynałam ale nie promowalam swojego bloga kosztem innych blogów... A nawet nie wapomnialas słowem o fanficku...
UsuńSory bardzo, zapomniałam. Po prostu komentarze powyżej oddały całe moje uczucia na tema fanfica. Uważam że wyszedł genialnie i że masz prawdziwy talent dziewczyno. Mam pytanie czy też mogłabym napisać fanfic? I jeszcze raz sory za promowanie bez twojej zgody, nie chciałam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAle mimo wszystko proszę bardzo o choćby zajrzenie. Dopiero zaczynam z pisaniem i chciałam wiedzieć czy mam kontynuować
UsuńŚwietny ten fanfcik ! ;* Jasne, że Iga rządzi! XD Zryjemy ci psychę Alviś. Szykuj się XD
OdpowiedzUsuńWgl co tam u was ? Jak mijają ferie ? ;* XD
OdpowiedzUsuńFerie? Ach... ja mam dopiero końcem lutego xD
UsuńA ja mam dopiero od 1 lutego ;-;
UsuńLepszy pierwszy niż 15 :) Znając życie śniegu już w końcówce lutego nie będzie, a nauki za to w cholerę xD Za jakie grzechy, no?
UsuńTia xD a ja się rozchorowałam na ferie! >< Miałam zamiar już dzisiaj nie iść do sql ale miałam spr z edb... ale plus jest taki że to ostatni sprawdzian przed feriami! :D No i zobaczę, może jt ni pojdę do sql ale w sume... to nwm xD a w czwartek idę do teatru :D
UsuńKari, mam tak samo xD Przynajmniej drugi semestr będzie krótszy :D
Usuńmam tak samo jak Wilczek i Kari hihi :D
UsuńIga ma lepiej bo ma szybciej to nie fer :C
Iga fajnie ci! ja w piątek byłam w kinie na Star Wars! :D
My z klasą byliśmy dzisiaj w teatrze :D
UsuńI te, Wilczek, moge do cb mówić Keksik? Plossee :)
A czemu keksik tak wgl o ile moge spytać? ; D
UsuńA niewiem... żółw mojej koleżanki ma na imię Keks i jakoś tak... ;)
UsuńO, a do ciebie, Kasia, będe mówić Dexter xD
UsuńAnd me?
UsuńA mi zostało jeszcze 4 dni ferii :(
UsuńA mi zostało jeszcze 4 dni ferii :(
UsuńOczywiście że możesz Kari :3 Ostatnio zostałam mleczarnią, więc wiesz... :D
UsuńAaaa.... i bym se zapomniała. Na Shadow będe se mówić Had. Mogeeeeee?
Usuń