niedziela, 17 stycznia 2016

The Magic World cz. 13




Witam! No to jak, zaczynamy? No chyba :D




2 DNI PÓŹNIEJ


SARA


- Tak Leo, poradzę sobie! - powtórzyłam po raz tysięczny. Źle się czułam okłamując go że jadę z Igą, Kasią i Shadow pod namioty na babsk wypad - szczególnie dziwne było to że nie biorę Britt. Ale właśnie ona jest tu problemem, a z resztą Alvin za żadne skarby jej teraz nigdzie nie puści.
- Może jednak was zawiozę? Sara, martwię się! - powiedział ze zmarszczką na czole. Uśmiechnęłam się lekko i podchodząc do niego złapałam za ramiona.
- Kochanie, nic mi nie będzie, wrócę za dwa dni. Za 48 godzin o tej porze będę już w twoich ramionach, dobrze? - zapytałam patrząc w jego oczy.
- Ale każdy dzień bez możliwości rozmowy z tobą jest dla mnie ciągnie się jak tydzień, ba! Miesiąc! (od.aut. cytat który był skierowany do mnie i zapadł mi głęboko w sercu, Wiki jeżeli to przeczytasz - będziesz wiedziała dlaczego ;) ) - odpowiedział, a ja go przytuliłam.
- Nie utrudniaj mi tego, ok? - zapytałam w jego ramię tamując łzy. Musiałam to zrobić.
- Ale przysięgnij mi po raz ostatni.. nie wrócisz tam. Tak?
- Tak - odpowiedziałam po sekundzie. Miałam to już wyćwiczone.



NASTĘPNY DZIEŃ


6:00. Kolejny raz patrzę na zegarek. To teraz. On się obudzi za półtorej godziny, przecież położył się tak wcześnie. Odeszłam w końcu od jego łóżka i podeszłam do drzwi chwytając lekko klamkę. I trzymałam ją za długo, nadeszła chwila zwątpienia. Muszę mu zostawić choć list. Zawsze przysięgałam, że go nie zostawię, a on kazał mi obiecać że jak to zrobię to nie bez słowa. A ja to muszę zrobić. Nie mogę odebrać Alvinowi szczęścia, w postaci drobnej rudowłosej. Napisałam dość ługi list w około 20 minut i ostatni raz spojrzałam na cudownego bruneta śpiącego dwa metry dalej i zaszkliły mi się oczy.
- Żegnaj - szepnęłam i wyszłam.



ALVIN


Jest tak wcześnie.. ostatnio tą godzinę a autentycznym zegarku widziałem nie wiadomo jak dawno. Siedzę na parapecie i patrzę, a to na widok, a to na okno na przeciwko. A tak niedawno nie mogłem na nie spojrzeć, nikogo tam nie było.. a trzy dni temu? Zaśmiałem się lekko na samo wspomnienie.


-...BRIIIIITT! - pisnęły siostry na widok rudowłosej i porwały ją od razu w ramiona. 
- To niesamowite!
- Matko, jak ja tęskniłam!
- Nie pozwolę ci więcej odejść! - przekrzykiwały się wzajemnie. Szymon i Theodor również dołączyli się do grupowego uścisku, też bardzo się za nią stęsknili. 
- Chcę moją dziewczynę z powrotem! - powiedziałem trochę ze śmiechem, trochę poważnie. 
- Wypchaj się, to nasza siostra, mamy większe prawo! - warknęły z uśmiechami, a Brittany tylko ze śmiechem wzruszyła przepraszająco ramionami. 


Jak mi jej brakowało.. ale znowu brakuje mi cholernego elementu układanki. Jej oczy. Odzwierciedlenie duszy. Nie są..  czyste. A jej oczy poznałbym zawsze i wszędzie. To nie jest ten sam odcień błękitu! Albo po prostu popadam w paranoję, co jest bardziej prawdopodobne. Jedno jest pewne - gdybym znów musiał ją stracić, znienawidziłbym cały świat!




SARA

- W sumie, to nie miałam pojęcia że wy jesteście.. wróżkami? Dobrze mówię? - była już 7:30. My stałyśmy we cztery na obrzeżach miasta.
- Tak - uśmiechnęła się Iga - wiesz, nie zawsze jest to mile widziane - zaśmiałyśmy się. - Dobra, to chyba już odpowiednie miejsce żeby otworzyć portal. Ale ja muszę się przebrać. - rzekła, a Kasia i Shadow jej przytaknęły. Byłyśmy bardzo poważne. Do czasu gdy wybuchłyśmy napadem niekontrolowanego śmiechu. Ale po chwili dziewczyny jak za machnięciem magicznej różdżki były.. kompletnie inne. Takie... delikatne? Kompletnie odmienione.
- Co by nie powiedzieć, uwielbiam glany ale tą suknię.. mogłabym spędzić w niej resztę życia! - westchnęła z ulgą Shadow.
- Wyglądam w tym jak głupia Królowa Balu.. I mi z tym cholernie dobrze! - zaśmiała się Kasia.
- Hm.. nic dodać nic ująć! - zakończyła Iga. Chwila..
- IGA?! - krzyknęłam zdziwiona. - a-ale.. t-ty.. powinnaś.. bo one.. ty.. - zaczęłam się jąkać. To jest niemożliwe.. przecież ona jest największą elegancją jaką znam, i jako wróżka wygląda jak... nastolatka?!
- Nikt nie może w to uwierzyć. Prędzej spodziewałabym się po Shadow niż po niej! - westchnęła Kasia - ale mówią, że to jak się wygląda podczas wejścia am jest twoim prawdziwym obliczem. Cóż, nie wiadomo! - zaśmiałyśmy się i weszłyśmy do portalu.
Przywitała nas plaża. Nie las, tylko plaża sprzed trzech dni. I w tym samym miejscu stojąca rudowłosa, do której się uśmiechnęłam i podeszłam razem z dziewczynami, które były tam w 5 sekund - zaleta skrzydeł. Gdy tylko znalazłam się obok dziewczyny porwałam ją w ramiona i mocno uściskałam.
- To jak, Shadow, użyczysz głosu? - zaśmiałam się patrząc na dziewczynę.
- Nie ma sprawy - powiedziała z uśmiechem i zaczęła lekko śpiewać, po chwili przykładając do gardła różdżkę. Lekko przekierowała ją w stronę rudej, nie przestając wydawać z siebie dźwięku, by po chwili mógł on się wydobywać z gardła dziewczyny.
- Dziękuję - szepnęła i przytuliła dawczynię - Sara.. powiedz mi, że nie uwierzyłaś tej zołzie co z wami poszła. Proszę, powiedz że wiesz że ona to nie JA! - i pomimo tego, że to głos Shadow wydobywał się z jej ciała, pomimo tego że ktoś udając ją siedział właśnie po drugiej stronie, uwierzyłam jej.
- Oczywiście że wiem, Brittany. Tak się stęskniłam - szepnęłam z łzami w oczach.
- Ja też - westchnęła z ulgą i również zaszkliły się jej oczy, a po chwili znów wylądowałyśmy w żelaznym uścisku.


KILKA GODZIN PÓŹNIEJ

PLAŻA

- Wchodziłam do jego snów, przez to lustro - pokazała mi przedmiot - bo nie mogłam bez niego żyć. Nadal nie mogę. Widziałam jego ból.. ale.. chciałam chwycić go za rękę, i ukryć gdzieś daleko jak wtedy, na wyspie. Chciałam mieć go dla siebie. Byłam egoistką.
- Britt, on z żalu świat by podpalił jakby nie miał nadziei że gdzieś tam jesteś.
- Uwierzył jej..
- A co t byś zrobiła jakbyś była pewna że umarł, i to przez rok?
- Pewnie to samo.. - westchnęła - ale ja i tak nie mam szans mu udowodnić niczego. Bo jak.. nawet nie mam swojego głosu!
- Coś wymyślimy, bo cóż, ja i tak zostaję! - zaśmiałam się gorzko.




CHARLENE

Wszystko idzie zgodnie z planem. Nareszcie mam Alvina, sławę, wywiady, rodzinę.. mam wszystko to, na co ta różowa lala nie zasługuje.
- Proszę! - krzyknęłam na dźwięk pukania do drzwi.
- Księżniczko, już wstałaś? - zapytał słodko MÓJ chłopak w potarganych włosach, luźnych spodniach i ulubionej czerwonej bluzie.
- Nie, śpię jeszcze - odpowiedziałam sarkastycznie przewracając oczami, ale szybko się poprawiłam - znaczy.. nie, wstałam godzinę temu - dodałam z uśmiechem.
- Chyba jesteś nie w humorze - powiedział marszcząc czoło.
- Nie, coś ty - uśmiechnęłam się ponownie. Muszę się bardziej pilnować!




LEO


Obudziłem się z dziwnym uczuciem. Że nie ma części mnie... i od razu wiedziałem. Zauważyłem uchylone drzwi i kartkę na biurku. Zacisnąłem pięści i przewracając się na brzuch zacząłem okładać nimi poduszkę.
- DLACZEGO! - krzyknąłem tak głośno, że na pewno nie dość że wszystkich obudziłem, to słyszeli mnie po drugiej stronie ulicy.  - Obiecałaś! Obiecałaś! - nie zaprzestawałem swojej czynności. I pewnie prędko bym tego nie zrobił, gdyby nie Alvin który wleciał do mojego pokoju jak torpeda i zauważając list również od razu wszystko zrozumiał. Złapał mnie za ręce i unieruchomił.
- Leo, spokojnie! To ci nic nie da!
- Odeszła, rozumiesz? Już ją straciłem!



ŻANETA

- Britt! Zobacz, idealna piosenka dla ciebie! - krzyknęłam z dołu trzymając kartkę papieru.
- Jaka? - zapytała schodząc po schodach.
- Spróbuj - podałam jej kartkę i po chwili zaczęłam grać na keyboardzie.


I've got a man with two left feet
And when he dances not to the beat
I really think that he should know
That this rhythm's go go go

I've got a man with two left feet
And when he dances not to the beat
I really think that he should know
That this rhythm's go go go

CHORUS
Does he wash up? Never wash up
Does he clean up? No, he never cleans up
Does he brush up? Never brushed up
He does nothing, the boy does nothing
(Repeat chorus)

Hey boy, how you been?
I got a thousand lines
Where do I begin?
And I I been here, been there
Traveling
I saw you at the corner
My vibe kicked in

And
Two fields
I clock you
Wearing tight jeans
A real nice suit
He was smiling like you
Was just seventeen
I asked you for a dance
You said 'yes please'

Take a sip of dancing juice
Everybody's onto you
Through the left then to the right
Everybody hit the rhythm
It's on tonight
I'm gonna feel the heat within my soul
I need a man to take control
Let the melody blow you all away

CHORUS
Does he wash up? Never wash up
Does he clean up? No, he never cleans up
Does he brush up? Never brushed up
He does nothing the boy does nothing
(Repeat chorus)

Work it out now
Work it, Work it out now

Do the mumbo
Shake it all around now

Everybody on the floor
Let me see you clap your hands

I wanna see you work
I wanna see you move your body in turn
I wanna see you shake your hips and learn

I wanna see you work it, work it, work it out now

I wanna see you work
I wanna see you move your body in turn
I wanna see you shake your hips and learn

I wanna see you work it, work it, work it out now

CHORUS
Does he wash up? Never wash up
Does he clean up? No, he never cleans up
Does he brush up? Never brushed up
He does nothing the boy does nothing
(Repeat chorus)

And if the man can't dance, he gets no second chance / x9


- Świetna! - powiedziała kończąc z uśmiechem - na prawdę, cudna jest.
- Dziękuję - zaśmiałam się. - Brakowało mi ciebie, Britt - dodałam przytulając ją.
- Mi ciebie też - odpowiedziała również mnie ściskając.










Obiecałam? To jest! :D No a więc większość przeczyta dwa rozdziały od razuu ^^ Ale cóż, wena mnie złapała! :D No bardzo dobrze ^^ jest godzia 02:29 więc zobaczcie, jak ja was kooocham! Skoro muszę wstać o 8:30 XD Ale jak, podoba się? Bo mi.. nawet, nawet... :D





6 komentarzy:

  1. Sorry Szadoł, taka ma natura ;D
    Alvie, odzyskałam w ciebie wiarę, czaisz? :D Nie do końca, ale jednak ^^
    Oba dzisiejsze rozdziały mi się podobają, co w sumie nie jest nowością xD Tak samo jak to, że mam niedosyt ;-;" No trudno, poszperam se w internetach albo pooglądam Reziego dla zabicia czasu x3
    *Ja to bym najchętniej (cenzura) tą (cenzura) Charlene -.- No to...* Tak, Luceferku, wiem, ale nie unoś się tak, bo ci żyłka pęknie x3
    Wenki i pozdrawiam cieplutko :3
    *chyba na odwrót*
    Oj cichaj tam ;-;"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i szkoda mi Leo ;c *skleroozaaa...!* Tak serio mi go szkoda, tak jak wcześniej walniętego czerwonoluba ._.
      Oyasuminasai x3

      Usuń
  2. Wstrzymałam się z komentarzem tam, to pisze tu. Jak zwykle do-sko-na-le :D
    Ah... te emocje, prawie że zryłam telefon, rzucając go na podłogę xD .I szkoda Leooo :( No cóż, weny zyczę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Megaśny <3 Chyba literówek nie ma, są ciekawe opisy, akcja no ogólnie super <3

    OdpowiedzUsuń