poniedziałek, 9 listopada 2015

Fanfick od Shadow :)



Alvin :
-Wam na prawdę się to podoba ? - właśnie siedzieliśmy całą szóstką * przed telewizorem i oglądaliśmy horror. - Przecież to nawet straszne nie jest !
- A czego ty się spodziewałeś ? - prychnęła Britt. - Jeźdźca bez głowy ? Zombie ?
- Ma racje Britt - poparł mnie Leo. - Horror powinien być straszny . 
- Założe się , że nie wytrzymalibyście 10 min w takim nawiedzonym domu - zaśmiała się . 
- Takie domy to fikcja - wtrącił swoje 3 grosze Szymek. - Żadnych duchów , żywych trupów , co najwyżej skrzypiące schody .
- Taaak ? Dobra - rzekła Sara . - Znam takie jedno miejsce . Jeśli wytrzymacie tam 3 godziny to przez 2 tygodnie będziemy za was zmywać naczynia .
- A jeśli przegrają ? - spytała Żan .
- To samo , tyle że oni za nas - odpowiedziała i zwróciła się do nas . - Ok ?
-Ok.
*************************************************************************************
Już niecałą godzinę później staliśmy przed spróchniałymi , drewnianymi drzwiami , opuszczonego dwupiętrowego domu . Znajdował się on niedaleko centrum handlowego .
- Wymiękasz ? - usłyszałem szept przy uchu .
Spojrzałem w bok i ujrzałem błyszczące rozbawieniem oczy mojej byłej dziewczyny . Nagle przypomniałem sobie , dlaczego byliśmy parą i , nim zorientowałem się co właściwie robie , już całowałem ją w usta . Pochyliłem się i szepnąłem do ucha:
- Chciałabyś .
Złapałem chłopaków za kaptury i pociągnąłem do budynku . Za nim weszedłem , zdążyłem usłyszeć jeszcze pełen zdziwienia pisk:
 -  Seville!!!
Zaśmiałem się tylko .
Brittany: 
Pocałował mnie !On!Seville!Ale , alee... dlaaczego ?
- Do diaska z facetami !!
Dopiero słysząc chichot dziewczyn , zrozumiałam , że powiedziałam to na głos . Natychmiast poczułam rozlewające się ciepło na policzkach .
- Widziałyście to ? - spytałam niepewnie .
- Wiesz... - zaczęła Żan . - Chyba każdy to widział .
Super! - jęknęłam waląc głową w ścianę, - Dlaczego ?
Chyba nadal mu się podobasz - rzekła Sara .
Yhmmm... - mruknęłam . - Tylko czemu mi się to podobało ? Przecież 
 go nie kocham , prawda ? 
Alvin :
W pomieszczeniu panował półmrok , lecz mimo tego nie dało się dostrzec własnej ręki , nawet jeśli miało się ją przed nosem .
- Okej , wszyscy szukajcie włącznika . 
Rozdzieliliśmy się , aby szybciej go znaleźć . Szedłem wzdłuż ściany , rękoma błądząc po omacku . Teraz wiem , jak to jest stracić wzrok i polegać tylko na zmysłach dotyku i słuchu , tyle , że tu słuch nie bardzo był potrzebny . Cisz jak makiem zasiał .
- Mam coś ! - usłyszałem głos Leo . Po chwili w pokoju  zapanowała jasność . 
Rozejrzałem się po  pokoju i omal nie wrzasnąłem . Ściany pokrywały wypchane łowy zwierząt oraz przerażające maski klaunów . Niby nic takiego , ale przechodząc obok miało się wrażenie , że cię obserwują . Przełknąłem ciężko ślinę . Szykują się długie 3 godziny . 
- Też macie wrażenie , że to coś się na was gapi ? - spytałem .
- No .
- Może to irracjonalne , ale tak .
-  Raaany , Szymon . Skończ z tym filozofywaniem , ni czujesz , że to nie na miejscu ?
- A co Alvin ? Strach cię obleciał ? - spytał śmiejąc się .
- Nie , ale przyznam , że te łby przyprawiają mnie o ciarki - przecież za nic mu nie powiem , że się boje .
- Mnie też , chodźmy stąd - powiedział Leo . - Rozejrzyjcie się za czymś , co może nam się przydać .
Zdecydowaliśmy  się wziąźć latarkę , scyzoryk i kij bejsbolowy . Cicho , nie zgaszając światła podeszliśmy do drzwi . Skierowałem światło latarki na sam środek i kopniakiem otworzyłem drzwi .   Niemal natychmiast poczuliśmy przeraźliwe zimno i wymieniając się spojrzeniami wkroczyliśmy do środka . Aż podskoczyliśmy , kiedy po przekroczeniu progu drzwi , światło samo się zapaliło . Wzruszyłem ramionami i próbując uspokoić kołotanie serca , roejrzałem się po pomieszczeniu . Omal nie jęknąłem - znowu te przeklęte klauny . Tym razem oprócz masek były też same tułowia bez głów , siedzące na kanapie przy stoliku . Całość dopełniały filiżanki w ich dłoniach uniesione do miejsca gdzie powinny być usta . 
- Zamiast jeźdźca bez głowy masz klauna bez głowy .
- Och! Zamknij się Leo - warknąłem.
Ta sytuacja przestała mnie bawić . Zdążyliśmy zrobić zaledwie dwa kroki w stronę następnych drzwi , kiedy te za nami zatrzasnęły się z hukiem . Zgodnie , niczym jeden mąż odwróciliśmy się w ich stronę .
- Pewnie przeciąg - rzekł Szymon bez przekonania .
- Skąd ? Tu nie ma okien - spytał Leo .
Odwróciliśmy się spowrotem do centrum pokoju . Coś mi nie pasowało . Zmrużyłem oczy i uważnie przyjrzałem się przedmiotom w pomieszczeniu . Nagle mój wzrok padł na stół i klauny . Wszystko byłoby okej , gdyby nie...
- Szymek ! - zwróciłem się do brata . -Ile było klaunów ?
- Trzy , a co ? - spytał podchodząc .
- To czemu są dwa ? - wskazałem na dwa zajęte i jedno puste miejsce na kanapie .
 - Może nam się przywidział - podsunął niepewnie .
- Wszystkim?
 Zapadła cisza .
- Dobra , chodźmy stąd , bo zaczynamy schizować - zaproponował Leo . - Słyszycie ?
- Nie rób sobie jaj Ok?
-Przysięgam , nie robię - zapewnił . - Jakby coś pękało .
Widząc naszę wątpiące miny dodał :
- Och... wsłuchajcie się .
Kiedy zamilknęliśmy , usłyszałem to o co chodziło Leo . Cichutkie pękanie , jakby liny , dochodzące z ... sufitu . Spojrzałem do góry i ... zamarłem .
Nad naszymi głowami klaun , tyle , że ten posiadał głowę , a odgłos pękania wydawał utrzymujący ją sznur.
-Padnij! - chwyciłem chłopaków za rękawy i rzuciłem na ziemię . 
Po chwili , w miejscu gdzie staliśmy uderzył ciało błazna . Szymek i Leo patrzyli na to z wytrzeszczonymi oczami .
- Czy ta.. ? - zaczął Szymon.
- Tak . 
- I on... ? - pochwycił wątek Leo .
- Tak .
- Na nas... ? - razem .
- Tak i jeszcze jedno takie pytanie , a wam przyłoże - spiorunowałem ich spojrzeniem , którego sam bazyliszek by się nie powstydził .
- Idziemy stąd , w tej chwili , mam dość tego pokoju - rzekł Szymon , a my bez entuzjazmu powlekliśmy się za nim .
   Żaneta :
 Tak wogóle , to skąd wiedziałaś o tym domu ?
Minęło już pół godziny , a chłopaki jak weszli , tak wciąż tam siedzą .
- Przypadkiem - odparła Sara śmiejąc się . - Wracałam raz z zakupów i skręciłam nie w tę uliczkę co trzeba i weszłam do nie tego domu . Obudziłam chyba pół ulicy wybiegając z wrzaskiem .- Uśmiechnęła się wspominając . - W każdym razie w pewnym momencie potknęłam się , uderzyłam w coś twardego i BUM !  Znalazłam się w pokoju kontrolnym nawiedzonego domu .
Pod moim i Brittany spojrzeniem podeszła do kontenera i kopnęła w sam środek . Patrzyłyśmy jak oniemiałe , na wąskie przejście .
- Zatkało co ? - spytała uśmiechając się i szybko weszła do środka , krzycząc abyśmy za nią poszły .
Zdrowy rozsądek podpowiadał abym wracała , ale ciekawość i niepokój o Szymka i o chłopaków  , ale bardziej Szymka zwyciężył .
Miejscem , do którego trafiłyśmy było małe ale przestronne pomieszczenie , na którego środku stała wygodna kanapa , skierowana w stronę wielkiej plazmy . Po obu jej stronach , na stolikach stały piloty , ale nie takie zwykłe . Zamiast cyfr były rysunki np : wisielec , śmiejąca się czaszka , mumia klaun , lewitujące świeczki i wile , wiele innych przycisków .
- WOW - usłyszałam pełne zachwytu westchnienie Britt .
- Jak to działa ? - zapytałam powstrzymując pisk radości tyle technologi .
Sara tylko się uśmiechnęła ( coś wesoła dzisiaj , nie ? :D ) i podeszła do plazmy . Wcisnęła jakieś przyciski i na ekranie zobaczyłyśmy naszych chłopaków w jakimś dziwnym , lekko przerażającym pomieszczeniu . **
- I my możemy decydować co ma się dziać za pomocą tych pilotów ? - olśniło mnie .
- Tak . Wesołego Hallowen ! - rzekła rozsiadając się wygodnie na kanapie , a my poszłyśmy w jej ślady .
Przyglądałam się zaciekawiona , jak chłopaki przechodzą do pomieszczenia z klaunami bez głów . Myślami jednak byłam daleko i rozmarzonym wzrokiem wpatrywałam się w Szymona . Z transu wybudziło mnie pstrykanie palcami przed nosem .
Coooo...? -  zapytałam rozkojarzona 
- No w końcu - Britt najwyraźniej ulżyło . - Wogule nie kontaktowałaś . Coś ostatnio chodzisz ciągle zamyślona , co jest ? Może się zakochałaś ?
- NIE! - odparłam gwałtownie , a widząc jej spojrzenie , zrozumiałam , że wkopałam sama siebie .
- Tiaa..... który to ? - spytała Sara . 
- Och to chyba jasne - Mrugnęła do koleżanki .  - Żaneta czuję mięte do naszego , drogiego Szymona , mam rację ?
- No ..... tak - odpuściłam - Ale to nie ma sensu i tak mnie nie zauważa .
- Odbiło ci ? - Dziewczyny były zszokowane . - Jest wpatrzony w ciebie jak obrazek !
Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na nich wątpiącym spojrzeniem . Powoli wstałam i podeszłam do ekranu . Palcami przesunęłam po jego ciele . Zaczęłam śpiewać :
Everybody needs inspiration
Everybody needs a song
A beautiful melody,When the night’s so longCause there is no guaranteeThat this life is easy (Yeah)
When my world is falling apartWhen there’s no light to break up the darkThat’s when I, I, I look at youWhen the waves are flooding the shore and I can’t find my way home anymoreThat’s when I, I, I look at youWhen I look at you
I see forgivenessI see the truthYou love me for who I amLike the stars hold the moonRight there where they belong and I know I’m not alone (Yeah)
When my world is falling apartWhen there’s no light to break up the darkThat’s when I, I, I look at youWhen the waves are flooding the shore and I can’t find my way home anymoreThat’s when I, I, I look at you
You appear just like a dream to meJust like kaleidoscope colors that Cover meAll I need Every breath that I breatheDon’t you know You’re beautiful (Yeah, Yeah)
When the waves are flooding the shore and I can’t find my way home anymoreThat’s when I, I, I look at youI look at youYeah, yeah, oh-oh
You appear just like a dream to me ***
już nie chcę słyszeć ciebie nigdy więcej, 
krwawi moje serce. 
Znikaj, znikaj,
już nie chcę widzieć ciebie nigdy więcej, 
znikaj jak najprędzej. 
Dałam ci wszystko, co mogłam dać, 
a w zamian za to ty odpłacasz się tak…
I choćbyś upadł na kolana, 
I choćbyś błagał, 
to już nie działa na mnie, 
żegnaj, twoja strata. 
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy, 
nic tu po tobie. 
Twój czas już minął. 
Od dziś jestem twoim wrogiem, 
ty moim wrogiem. 
Koniec to koniec, 
zbyt wiele myśli bije się w mojej głowie 
przeciw tobie. 
Zapomnij, zapomnij
o wszystkim tym, co było między nami, 
bo to już za nami. 
Dałam ci więcej niż mogłeś mieć, 
a w zamian za to tak odpłacasz się. 
I choćbyś upadł na kolana, 
I choćbyś błagał, 
to już nie działa na mnie, 
żegnaj, twoja strata. 
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy, 
nic tu po tobie. 
Twój czas już minął. 
Od dziś jestem twoim wrogiem, 
ty moim wrogiem. 
Spełnić chciałam każde twoje życzenie, 
gdybyś tylko chciał, 
gdybyś tylko chciał. 
Mogłeś wszystko mieć na palca skinienie, 
cierpliwość moja skończyła się…
I choćbyś upadł na kolana,
i choćbyś błagał (choćbyś błagał),
to już nie działa na mnie, 
żegnaj, twoja strata (twoja, twoja strata),
zabieraj wszystkie swoje rzeczy, 
nic tu po tobie (nic tu po tobie),
twój czas już minął,
od dziś jestem twoim wrogiem,
ty moim wrogiem.
I choćbyś upadł na kolana,
i choćbyś błagał (choćbyś błagał),
to już nie działa na mnie, 
żegnaj, twoja, twoja strata.
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy
nic tu po tobie…



Po skończeniu zamknęłam oczy , a po moim policzku spłynęła łza . Szybko ją wytarłam i wróciłam do sióstr . Tak Sara też jest naszą siostrą , chodź nie biologiczną .
Poczułam obejmujące mnie ramiona i z wdzięcznością uśmiechnęłam się do dziewczyn .
   Szymon
Co to za miejsce ? Znikające błazny , spadające z sufitu , samo zamykające się drzwi i przeciągi w pomieszczeniach bez okien .  Brakuje tylko lewitujących naczyń i Krwawej Mary .
- Tosz to śmieszne - rzekłem .
- Powiedziałbym raczej , że przerażające - mruknął Leo .
- NIE MA nawiedzonych domów . TO zaprzecza wszelkim prawom fizyki i nie tylko .
- Te swoje mądrości wygłaszaj jak stąd wyjdziemy , dobra ? - warknął Alvin . - Nawiedzony , czy nie mam dość . I wy też . 
Nagle usłyszeliśmy dźwięk klikającego zamku . Ostrożnie podszedłem do drzwi i nacisnąłem klamkę . Nic . Jeszcze raz . Ani drgnęły.
- Chłopaki - powiedziałem , czując , że zasycha mi w gardle . - Ktoś nas zamknął .
Nie mogę stwierdzić co wydarzyło się najpierw . Czy , pojawiające się z nikąd , wiszące w powietrzu czaszki , które swym śmiechem przenikały do kości , czy wypadające z zawiasów drzwi , omal nie zwalające nas z nóg . Zgasło też światło , a jedynym jego źródłem zostały świeczki wiszące na ścianach . Oczywiście , wcześniej ich tam nie było . Spojrzałem na miejsce , gdzie przed chwilą były drzwi , teraz stał tam nasz brakujący klaun bez głowy . Przez chwilę zapomniałem jak się oddycha , otóż wyciągnął on ręce w moją stronę i ruszył przed siebie . Zbyt przerażony aby racjonalnie myśleć , cofałem się cały czas do tyłu . Kiedy uderzyłem plecami o ścianę , odwróciłem głowę w drugą stronę , zaciskając ochy . Ale zamiast poczuć zaciskających się rąk na szyi , usłyszałem świst i uderzenie . Otworzyłem oczy i ujrzałem , że błazen leży na ziemi .
- A nie mówiłem , że ten kij się na coś przyda - rzekł Alvin odrzucając pałkę na ziemię .
  Brittany :
Czułam dreszcze widząc jak w stronę Szymona zmierza ten klaun . Na jego miejscu zaczęłabym krzyczeć . 
-  Nie sądzicie , że trochę przesadzamy ? - zapytałam . - Minęło dopiero 1,5 h , a oni mają dość .
- Niee... czemu ? - zdziwiła się Sara. - Jak nie będą mogli w nocy spać , to tylko na tym skorzystamy . No , co ?
Wraz z Żanetą , wpatrywałyśmy się w nią jakby wyrosła jej druga głowa . 
- Czy tylko dla mnie zabrzmiało to dwuznacznie ? - widząc , że Sara otwiera już usta dodałam . - Nie chcemy znać szczegółów , zachowaj je dla siebie .
Widziałam , jak jej twarz robi się czerwona . Oj zaraz mi dopiecze .
- A ty i Alvin ? Tak czule się dziś żegnaliście .
- To było chamskie - stwierdziłam walcząc z rumieńcami . - Nic nas już nie łączy i ty dobrze o tym wiesz .
- Nie wiem ! Nikt nie wie ! Niby się nie niewidzicie , ale jak jedno nie patrzy , to drugie robi maślane oczka i wodzi za nim wzrokiem . Czemu nie dasz mu 2 szansy ? Przeprosił .
- Bo nie !
- Ale...
-NIE !
Zamilcz, zamilcz,
  Alvin :
To co ? Wracamy ? - zapytał Leo 
- Jasne. Niech szlag trafi ten zakład - odparł Szymon . - Dobra , a które to były drzwi ?
Przyjrzałem się pomieszczeniu , za nami były jedne drzwi , a przed nami drugie , oba czarne . W głowie zapaliła mi się czerwona lampka .
- Ej chłopaki - kiedy zwrócili na mnie uwagę kontynuowałem . - My wchodziliśmy brązowymi drzwiami , nie ?
- No takie jasny brąz , a co ? - zapytali.
- Bo tu są tylko czarne , z czego jedne przecież były wywalone .
Nastała cisza . Znowu , tym razem nie było spadających klaunów , a pukanie do drzwi . Widząc , że żaden z chłopaków nie kwapi się , aby otworzyć , ostrożnie podszedłem i uchyliłem drzwi . O ironio , za drzwiami stał bezgłowy klaun z tacą w rękach i trzema filiżankami .
- Herbaty ? - zapytał , a ja jak gdyby otrząsnąłem się z transu , wrzasnąłem i zatrzasnąłem drzwi . 
- Co tam jest ? - spytał Leo , zdziwiony moją reakcją .
- Sam sprawdź . 
Reakcja była podobna .
Czyli zostają nam tylko te drzwi - stwierdził Szymon .
- Dobra tylko najpierw zastaw czymś te - poradziłem . 
Po chwili wspólnymi siłami udało nam przesunąć biurko z drugiego końca pokoju  . 
- Kto otwiera ? - spytał Szymek , a my natychmiast zrobiliśmy  krok do tyłu . - Super .
Ten pokój , w przeciwieństwie do poprzednich był prawie pusty . Znajdowały się tu tylko 4 pary drzwi . Nad nimi znajdywały się kolejno tabliczki , z takimi napisami jak : EXIT , EASY , NORMAL , HARD .
- To jakaś gra ? - spytał słabo Leo .
- Najwyraźniej - stwierdził Szymon .
- Dziewczyny zrobiły sobie z nas jaja , ale numer !
- Dobra , nie wiem jak wy , ale ja mam dość - i nie czekając na nas wyszedł pierwszymi drzwiami .
***************************************************************************************************
- I jak wrażenia - zapytała Eleonora nas po powrocie do domu .
- Daj spokój - machnąłem ręką . - W życiu tak sie strachu nie najadłem .
- To fakt - przyznał Szymek , a Leo pokiwał aprobująco głową .
- To został wam jeszcze jeden koszmar do przejścia .
- Jaki !
- W kuchni - powiedziała Britt . - Gary same się nie zmyją .
Dziewczyny śmiejąc się przybiły sobie piątki .


No , mam nadzieję , że się chodź tak trooooochę podoba :D Wiem , długo mi to zajęło , no ale jest . Moja wena nie ma najwyraźniej takiego doświadczenia i kondycji w regeneracji się jak naszej kochanej Igi :D Za błedy itp , itd strasznie przepraszam . Rozumiecie strasznie :D . Nie ? Szkoda :( Dobra kończe bo mi odbija o tej godzinie , a dostęp do kompa na tak  długa mam tylko wieczorami :)
* - napisałam szóstka , ponieważ jak nam wiadomo Teo boi się potworów i przyjęłam , że nie chciałby oglądać horroru , a co za tym idzie wejść do nawiedzonego domu :) Załóżmy więc , że w tym czasie piekł babeczki z Eleonorą .
**  - kto zgadnie , gdzie umieszczono kamery do monitorowania pomieszczeń ? :D
*** - Nie wiem , czy tekst tej piosenki pasuje do nastroju , pewnie nie bo to Hallowen i wgl . ale pasowało mi tak jakoś do Żanety , a osobiście piosenki nie lubię . 

Autor: Shadow








No! Wiem, że oczekujecie rozdziału, ale... ale to zaraz. Fanfick, uważam za genialny! Nie mogłam się oderwać i tak w ogóle, to ja sama już błagam o kolejną pracę, bo masz wielki potencjał Shadow :)
A wracając do rozdziału... ta... musicie mnie zrozumieć. To moja wina że nie znajduję na to czasu, wiem, ale w tym tygodniu i w weekend cały czas siedzę nad książkami, cudem znalazłam czas żeby wstawic ten fanfick, a powinnam już spać, bo jeszcze rano musze wcześniej wstać żeby się uczyć! Cały piątek, calutka sobota, pół niedzieli (pół pisałam rozdziął, ale byłam tak zmęczona że wyszło strasznie mało) i dzisiaj od powrotu ze szkoły, cały czas się ucze i odrabiam lekcje... na prawdę, bardzo bym chciała już wstawić, ale to nie ma sensu jak jest to tak krótkie że masakra... chyba, że podzielę to na 2 części i w piątek dodam dwa, bo nie bęę miała już tyle nauki na następny tydzień ^^ Albo dodoam 2 część nawet w środę! O, to jest pomysł idealny, bo środę mamy wolną :) Więc... więc jeszcze raz strasznie przepraszam, ale proszę, zrozumcie mnie... a teraz idę wstawić cz. 1 i czytać wasze komentarze! xD

9 komentarzy:

  1. Bez komentarza XDXDXD A co do szkoły to uwież , że cie rozumiem po tym fanfiku :-D Sorry , że kròtko ale jest 5.17 a ja jestem w połowie przygotowań do szkoły :-) Jeszcze zeszyt z fizyki mi zginął :-( W zeszłym tygodniu książka :-P Już sprzątać nie będę bo nic potem znaleźć nie mogę XD Lece czytać roździał :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahahahaha dopiero zauważyłam Iga druga piosenka ci się skopiowała pod pierwszą :-D XD Hah :-D Ja tu czytam a takie coś i wogule nwm o co kaman nie :-DXD

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Nikt nie skomentowała twojego fanfiku ! XD oprócz Igi hihi więc będę 2 B|
    Więc tak fanfic cudo! <3 troszke tak jakby hmm.. za mało emocji, albo i nie nwm XD i jakby jeszcze przed kropkami i przecinkami nie było spacji byłoby super! :* :D Szczerze to myślałam, że zrobisz z Brit i Al'a pare a tu takie cuś! :o Ale ten dom strachów sterownia.. bomba! Masz człowieku super pomysły! Może jeszcze coś napiszesz? :D a! i dziękuję za simonette! :* i tak właśnie myślałam o co kaman z tymi piosenkami haha :D ale taki malutki bład to nie twój późno była i dziewczyna nie pomyślałam hihi.
    :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Pouczające te twoje rady :-D Skorzystam :-) Ja mam napisać ? A ty to co ?Wiewiórka ? Za długopis i pisz !! :-P XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh dziękuję hah :D tak ty :D tak jestę wiewiórkę! a co zabronisz i być super wiewiórką? hahah XD Bedę jak Gadżet :D a fanfick.. sie pisze :D ale póki co to tylko w połowie może dojść haha :D
      a tak btw. to oglądałaś jak byłaś mała Chip i Dale? Ja uwielbiałam hihi :D I Gadżet najlepsza B|

      Usuń
    2. Hah taaa... zabronie ci , a bo co ? Zabronisz mi ??? XDXD Oglądałam najbardziej lubiłam Chipa nwm czemu ale Ok :-D Pisze się , pisze i sie nie dopisze :-P A tak z innej beczki brał ktoś z was , nas , blogowiczów udział w tym teście z polaka ?

      Usuń
    3. zabronisz mi zabraniać ci a ja ci zabronie mi zabraniać tzn.. Mózg error! error!! XD
      Haha ja lubiłam naj Gadżet bo to była jedyna dziewczyna XD
      No.. kiedyś sie może dopisze, kiedyś.. :D
      w jakim teście z polaka? o.O aj em nie kumejszon o ci ci chodzić XD

      Usuń