niedziela, 24 kwietnia 2016

Rozdział 11



Siemka <3 



BRITTANY

- Ale Elizabeth, ja  n i e  mogę wrócić w środku trasy koncertowej! - podniosłam sfrustrowana ton kopiąc kolejny napotkany na drodze kamień. 
- Ale nie rozumiesz że inaczej nie będę miała pojęcia jaki jest twój stan?! - krzyknął głos po drugiej stronie - Obiecałaś! Obiecałaś że weźmiesz wszystko na poważnie! Jeszcze ci się kończyły tabletki jeżeli brałaś je w terminie! Nie rozumiesz, że jeżeli szybko czegoś nie zrobimy z twojego mózgu zostanie gąbka a nie narząd?!
- I tak to się stanie! - krzyknęłam i z całej siły cisnęłam ręką w najbliższe drzewo. Szybko tego pożałowałam, bo już po kilku sekundach cała dłoń mnie strasznie bolała i gdzieniegdzie sączyła się krew. - ..cholera, Elizabeth - powiedziałam ciszej - Elizabeth, krew.. 
- Brittany, po prostu na nią nie patrz - odparła ciepłym, również ściszonym głosem. 
- Nie, nie oto chodzi.. ona.. ona jest żółto czerwona - struny głosowe mi zadrżały i nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. 
- Masz dwa dni żeby tu wrócić. I nie mam zamiaru więcej słyszeć, że nikt nie wie o twoim stanie - warknęła z wyczuwalną mieszaniną determinacji i przerażenia i rozłączyła się. Westchnęłam głośno i odwróciłam głowę w stronę autokaru. To będzie ciężka rozmowa... 

Jak tylko krew przestała mi spływać i lekko skrzepła, weszłam do autokaru. Trzęsąc się cała udałam się w poszukiwaniu sióstr, które oczywiście były w pokoju wspólnym. Kolejny raz już dzisiaj wzięłam głęboki wdech i z niepewną miną weszłam do pokoju. 
- O, jesteś - zaczęła Sara - już zaczynałam się martwić - uśmiechnęła się szeroko.
- Britt, wszystko OK? Jakaś blada jesteś - stwierdziła Żaneta, a ja usiadłam na moim łóżku i po około minucie zaczęłam cicho mówić. 
- Jestem chora. Bardzo chora. Elizabeth, moja doktorka prowadząca chorobę, konsultowała się z najlepszymi lekarzami na świecie a i tak do końca nie wiadomo co mi jest. Wiadomo tylko, że to bardzo wpływa na mój mózg i jeżeli nie podejmę odpowiedniego leczenia, mogę któregoś dnia obudzić się i myśleć, że jesteście moimi największymi wrogami. Coraz częściej mam bardzo realistyczne koszmary i odpływam.. Dowiedziałam się o chorobie około dwa lata temu, ale nie było jeszcze tak źle, więc z Elizabeth postanowiłyśmy nic nie mówić. Znaczy, była to moja decyzja.. Ale dzisiaj.. jest bardzo źle, i muszę wracać. - zakończyłam i wbiłam wzrok w buty. 
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - zapytał Szymon stojący w drzwiach, a ja uniosłam gwałtownie głowę. Za nim stał Leo. 
- Ja... Szymon, nie miałam pojęcia jak wam wszystkim to powiedzieć - odpowiedziałam szeptem czując jak oczy zaczynają mnie piec od gromadzących się tam łez. 

Wracamy. I to natychmiast. Te słowa ciążą mi na duszy od miesiąca. Zza okna wpadało blade światło księżyca, zapewne jest około północy, a ja nadal nie mogę usnąć. Znów przekręciłam się na lewy bok na niewygodnym szpitalnym łóżku i głęboko westchnęłam. Po kilku minutach zrezygnowana wstałam i usiadłam na zimnym, cienkim parapecie i oparłam głowę o ścianę. Wlepiłam wzrok w nieliczne, nikłe gwiazdy i odpłynęłam w myślach. Cały tydzień kto przy mnie był. Najpierw Sara, Żaneta, Leo, Szymon, znów Sara, Żaneta... tylko Alvin nie. Dobrze wiem dlaczego.. nie mógłby patrzeć na mnie, gdy jestem w wiszącej piżamie szpitalnej, blada jak ściana, ze skórą wprost na kościach i ściętymi włosami. Sama na siebie nie mogłam patrzeć. Jestem obrazem nędzy i rozpaczy. Jestem sama dopiero dzisiaj.. na dzień przed operacją decydującą o tym, czy z tego wyjdę, czy nie. 
Nagle z zamyśleń wyrwały mnie dźwięki jednej z moich ulubionych melodii, którą natychmiast rozpoznałam. Tylko jedna osoba o niej wie.. odwróciłam głowę w stronę drzwi i ujrzałam wodospad czekoladowych oczu. 

ALVIN 

Stanąłem w drzwiach i dalej nie mogłem się ruszyć. Trzymałem tylko grający spokojną muzykę telefon i czułem pogłębiającą się dziurę w żołądku. Siedziała tam. A raczej jej połowa. Blada, było to widoczne nawet tylko w świetle nocy. Wychudzona. Jej włosy nie były żywe, ogniste i pełne blasku tylko matowe, sięgające ledwo do ramion i przetłuszczone. Ale gdy odwróciła twarz w moją stronę, to nie wystające kości policzkowe, to nie cienkie, białe usta ani zapadnięte policzki najbardziej mnie dobijały. To oczy. Wystraszone, smutne, wielkie oczy tracące swój kolor. Koszula zwisała jej z wychudzonych ramion sięgając do kolan. 
- Alvin.. - szepnęła. Nawet głos jej się zmienił. Stał się.. cichy i zachrypnięty.. Obcy. Nic nie odpowiedziałem, tylko ledwo ruszając się z miejsca podszedłem do parapetu i nadal się na nią patrzyłem, czując narastającą gulę w przełyku i co sekundę powiększającą się dziurę w klatce piersiowej. Nie mogłem patrzeć na tyle cierpienia w jej malutkiej, kruchej osóbce.. 
- Przyniosłem coś - szepnąłem to, na co było mnie stać i nie odrywając od niej oczu zdjąłem pokrowiec z klawiszami i położyłem go na rozłożonym stojaku. Zdjąłem ją z parapetu i posadziłem na łóżku, sam siadając obok. Przysunąłem instrument bliżej i poczułem, że ona mi się przygląda. 
- Alvin.. - zaczęła lecz zacięła się w pół słowa - ja.. ja i Szymon.. 
- Britt, nie - przerwałem jej - jestem tutaj, bo chcę pobyć z tobą. - spojrzałem prosto w jej wielkie, wyblakłe i zmęczone oczy.
- Jak.. znaczy, jeżeli się w ogóle obudzę już mogę tego nie pamiętać. Mogę nie poznać jego, sióstr.. ciebie - głos jej zadrżał. 
- Obudzisz się. I opowiesz mi to wszystko jutro. - ucałowałem ją w czoło i zacząłem grać melodię która początkowo leciała z mojego telefonu. Brittany wyraźnie się to podobało.
- Twoja kolej - szepnąłem podsuwając jej klawisze. Spojrzała na mnie niepewnie ale przeniosła długie, chude palce na klawisze.Spróbowała nacisnąć jeden z nich.. 
- To nic - zabrałem jej dłonie i skryłem w swoich - Brittany, gdy tylko odzyskasz siły.. - nagle wtuliła się we mnie. Delikatnie objąłem jej malutkie ciało i poczekałem aż się uspokoi. 
- Alvin, ja i Szymon.. - znów jej nie dałem dokończyć, ale tym razem zamknąłem jej usta pocałunkiem, na który długo czekałem. Był delikatny i przepełniony tęsknotą..
- Nie będę już się wtrącał. Pocałowałem cię ostatni raz, na pożegnanie - szepnąłem patrząc w jej oczy - chcę, abyś była szczęśliwa. A o mnie się nie martw.. ty ułożysz sobie życie z Szymonem, a ja z Lindsay. 
 Potem mocno ją przytuliłem i cierpliwie zaczekałem, aż zaśnie. Ułożyłem ją delikatnie na łóżku i okryłem szczelnie kołdrą. Cicho zabrałem swoje rzeczy i stanąłem jeszcze przy drzwiach odwracając się w jej stronę.


NARRATOR

Na drugi dzień z samego rana rudowłosa została przewieziona na salę operacyjną, przed którą od początku siedziało sześcioro osób - Szymon, Alvin, Żaneta, Sara, Leo oraz Dave. Nie mieli jednak pojęcia, co się dzieje w środku. Na początku, wszystko szło gładko i bez komplikacji. Doktor Elizabeth razem z najlepszymi chirurgami sprowadzonymi z Chin i Japonii wycięli, co mieli wyciąć i zamykali już głowę dziewczyny. Nagle jednak dostała ona silnego krwotoku wewnętrznego i ataku drgawek. W psychice dziewczyny kłębiło się milion myśli na raz. 
Możesz odpuścić... Alvin już nie chce tego słuchać, będzie z Lindsay.. Nawet jak mu powiesz.. Odpuść.. Siostry to przeżyją.. Szymon wesprze Żanetę.. Leo Sarę.. Lindsay Alvina.. Nie musisz więcej cierpieć.. Przynajmniej się z nim pożegnałaś. Chodź, w stronę twojej ukochanej melodii. 
I wszyscy nagle usłyszeli to, czego tak strasznie się bali. Lekarze reanimowali dziewczynę przez pół godziny, lecz salę nieubłaganie wypełniał dźwięk długiego, nieprzerwanego sygnału. 
- Czas zgonu, 24 kwietnia 2016, 14:05 - powiedziała cicho łkająca pielęgniarka. 

Doktor Elizabeth przez dwie godziny nie mogła się dostatecznie uspokoić w sali aby z niej wyjść i przekazać wiadomość do rodziny. Siedziała skulona w kącie i zanosiła się gorzkim płaczem. Dopiero po tym, jak pielęgniarki już posprzątały salę i mieli wywozić zaraz ciało zdobyła się na odwagę i na chwiejnych nogach wyszła do rodziny, która była jak najlepszej myśli. Gdy cicho przekazała drastyczną informację zadziało się na raz bardzo dużo rzeczy. Dave stanął jak wryty i nie mógł uwierzyć w to, co słyszy. Żaneta i Sara od razu padły na kolana i zaniosły się głośnym płaczem. Leo ukucnął obok Sary, biorąc ją na kolana i usiadł na krześle utulając ją i sam nie szczędził przy tym łez. Szymon kopnął mocno ścianę i padł koło Żanety ukrywając głowę w kolanach. A Alvin zaczął wrzeszczeć, kopać co popadnie i próbować wymusić odpowiedź, że to żart. Po chwili jednak nadal krzycząc ostentacyjnie padł na kolana i ukrył twarz w dłoniach głośno płacząc. 

Pogrzeb, na który przyszło tysiące osób, odbył się trzy dni później. Najgorszy był pierwszy dzień po Jej śmierci. Nikt nie śmiał się nawet odezwać, wszyscy zamknęli się w swoich pokojach pogrążeni w żałobie. Najgorzej tą całą sytuację znosiły siostry i Alvin, choć to on już na drugi dzień zajął się organizacją pogrzebu. Wybrał trumnę w kolorze dębu, jej ulubionego drzewa, która była wyściełana pudrowo różową poduchą. Wybrał suknię i buty, bo nie wybaczyłaby mu gdyby nie była ubrana w jej ulubiony materiał. Sam pomalował jej paznokcie na czerwony kolor, jej ulubiony na manicure. Kazał umyć i pofalować jej włosy, i sam dopilnował żeby ją umalowano i uperfumowano. Wiedział, że tego właśnie oczekiwała. Sam wybrał kwiaty, które będzie trzymała, jej ulubione, herbaciane róże. Dopilnował, by orkiestra nie grała marsza żałobnego tylko na zmianę In the rain oraz Walc a moll, jej ulubione utwory. Na koniec dopilnował, aby wszyscy mieli coś różowego na sobie, bo nie wybaczyłaby mu, gdyby jej pogrzeb był za smutny. Do kostnicy, przed zamknięciem trumny, dostęp miała tylko najbliższa rodzina, a tysiące fanów którzy przybyli załamani na jej pogrzeb, mogli być tylko na zakopaniu trumny i mszy. W kostnicy byli długo. Patrzyli na nią, ten ostatni raz.. chwilę przed wyjściem, Alvin został z nią sam i ułożył jeszcze na niej ich wspólne zdjęcie.

Po uroczystości jeszcze długo wszyscy opłakiwali dziewczynę. Dopiero pod wieczór Alvin i Szymon zostali sami, w czarnych garniturach z różowymi różami, przed grobem usłanym wielką górą kwiatów. 
- Tak strasznie mi jej brakuje - wyznał okularnik ścierając łzę. 
- Była twoja, aż do końca.. - szepnął brunet nie odrywając wzroku od miejsca spoczynku jego ukochanej. 
- Nie mówiła ci? - Szymon spojrzał na brata - rozstaliśmy się jak tylko trafiła do szpitala. Oboje stwierdziliśmy, że to nie ma sensu.. ona widziała co się dzieje, ja również. Myślałem że wiesz.. ja związałem się z Żanetą, ona chciała wrócić do ciebie. Nigdy nie była moja, ona zawsze kochała ciebie. 

Brunet nie wrócił do domu razem z bratem. Gdy ten tylko zniknął z jego pola widzenia znów opadł na kolana i zaniósł się płaczem. To chciała mi powiedzieć.. a ja głupi nie dałem jej dojść do słowa.. 
- Tak strasznie cię przepraszam - szepnął - Ja też cię kocham. Nad życie. I nigdy cię nie zapomnę. Nie zapomnę od chwili, gdy pierwszy raz zobaczyłem twoje rude kłaki, i już wtedy zaczęłaś mnie gonić, bo powiedziałem że masz rude kłaki. Nie zapomnę twoich niebieskich jak ocean oczu. Twojego promiennego uśmiechu. Nie zapomnę tego, jak wymykaliśmy się ze szkoły żeby polecieć nad rzekę. Nie zapomnę rzucania się liśćmi, naszych zakładów, wybuchów śmiechu, rozmów do rana, tego jak uczyłem cię grać na gitarze, tego jak pierwszy raz usłyszałem twój anielski głos..tego, jak pierwszy raz zobaczyłem twoją energię na scenie, tego jak strasznie się kłóciliśmy, jak oglądaliśmy filmy, chodziliśmy na rower, na painbolla, jak rysowaliśmy swoje karykatury, jak  musiałem z tobą oglądać Violettę, tego jak oboje płakaliśmy na Terminatorze II, tego jak oblewaliśmy się czym popadnie. Tego, jak darłaś się bez powodu i z powodem, jak chodziliśmy razem na plaże, na pikniki, do kina, do twojego ulubionego teatru.. tego, jak zaciągałaś mnie na kilka godzin do galerii i wychodziłaś tylko z nowym lakierem. Tego jak świetnie całowałaś.. Nigdy cię nie zapomnę Brittany, bo nie da się zapomnieć czegoś, co tak cholernie mocno się kocha. 

34 komentarze:

  1. Ryyyyczzee!!! Boże to jest super rozdział ;( :( mam nadzieję że nie ostatni bo bym cię chyba udusiła xd no nic życzę weny i pozdrawiam Kasia:* PS. Jestem pierwsza xdd :- D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego mi to zrobiłaś?!
    Znowu!!!
    Wszystko zaczęło się układać
    Szymon zerwał z Brittany
    Alvin miał być z Britt
    Dlaczego?????????
    Powiedz mi;!!!!!!!
    ...........................
    "- Nie mówiła ci? - Szymon spojrzał na brata - rozstaliśmy się jak tylko trafiła do szpitala. Oboje stwierdziliśmy, że to nie ma sensu.. ona widziała co się dzieje, ja również. Myślałem że wiesz.. ja związałem się z Żanetą, ona chciała wrócić do ciebie. Nigdy nie była moja, ona zawsze kochała ciebie." - to było piękne, ale ty musiałaś jak zwykle coś zepsuć
    Czemu ona? Czemu nie ktoś inny?
    Wenki życzę
    Papatki ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Jsksnskskmdksnsnan boże.
    Taki bardzo smutaśny rozdział ;( Kurde, tyle to wywołało u mnie sprzecznych emocji, że... xD Wierze, że to jeszcze nie koniec :D *Tsa, pamiętam o Igrzyskach* ;)
    tak czytam ten rozdział z zapartym tchem, aż dochodze do rudych kłaków xD Rozwaliło mnie •|•
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i weny życze: D

    OdpowiedzUsuń
  4. DLACZEGO ZABIŁAS BRITTANY??? A było już tak dobrze! Nie pozbieram się przez ciebie!! :,(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie
      To jak pogrzeb własnej siostry 😢😭

      Usuń
  5. No dobra. Wilczek jest podelcem.
    To, że znów zabijasz Britt jest... Eh, no tym razem nie zaczęłam ryczeć, tylko przemknęło mi przez myśl "To przecież już było". Znaczy jasne, bardzo emocjonalny rozdział, świetnie napisany, ale od momentu jej śmierci miałam wrażenie, że już to gdzieś czytałam. Ale ok, wierzę w twą pomysłowość i liczę, że wybrniesz z tego w jakiś inny sposób niż poprzednio.
    Mocne 7/10.
    Weny życzę :')

    *A z askiem wyrobimy się do piątku!*
    &Słowo anioła! T^T&

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj wiem, wiem że zawaliłam znowu dając śmierć..
      Ale jestem stasznie mocno emocjonalnie związana z poprzednią serią.. nic nie poradzę, że tamta była pierwsza, miałam pełne pole do popisu, a teraz muszę wszędzie uważać żeby czegoś nie powtórzyć.. wpadłam na pomysł, inny fabułą od poprzedniego ale na podobnych podstawach, ale właśnie będzie podobne i was zawiodę.. ech.. Oczywiście nie będę przepisywać znowu tamtej serii bo to nie ma sensu, ale może dokończę w kilku rozdziałach tą i zabiorę się za jeszcze inną, i nie przypominającą tej. Miałam z niej zrobić fanficki, ale cóz.. może być i seria. Nie chcę was zawodzić.. Przepraszam :(

      Usuń
    2. Nie nie nie. Chyba wyraziłam się trochę... niejasno.
      Poprzednia seria... Ech, sama wiesz, jak bardzo ją lubiłam :') Pisanie innej powieści ale z udziałem tych samych postaci jest strasznie trudne. I nawet niech Britt sobie umrze, bo ty mając pierdyliard pomysłów na minutę na pewno wymyślisz coś, czego żadna z nas nie przewidzi i znów nam pokarzesz, jak niesamowicie utalentowaną autorką jesteś :3
      Co do zakończenia tej serii i rozpoczęcia nowej - cóż, zrobisz jak uważasz, osobiście jednak chciałabym przeczytać wszystko, co przewidziałaś dla obecnego sezony (lol, to dziwnie brzmi xd).
      To nie jest tak, że nas zawodzisz. Zresztą oprócz mnie wszyscy są zadowoleni, tylko ja jestem taką...
      *Wredną, upierdliwą francą której za cholerę się nie da zadowolić? ^^"*
      ...Tia.
      Tak więc jestem przekonana, że wymyślisz jak zrobić z tej serii równie niesamowitą co pierwsza :'D Ups... Zabrzmiało, jakby ta była zła ;-; Chodzi mi o to, że... Zrobisz coś co sprawi, że będzie się jednak różniła o poprzedniej :D
      &No już lepiej&
      A ty co taki wkurzony ostatnio, he? -.-
      &Jedno słowo: SYGIN&
      *Co ci zrobiła? D:*
      &Postanowiła sobie, że wymusi ode mnie odcięcie skrzydeł -.- Od tygodnia stara się mnie przekonać...&
      *Ale ty masz to gdzieś i zostawisz sobie skrzydła!*
      &A co ci tak bardzo zależy? o.O&
      *Lubię wyrywać ci pióra i smyrać nimi Jum po mordzie ^^*
      ... -.-

      Usuń
    3. Uff... dobra, teraz kapuję xD
      Kamień spadł mi z serca.. :D
      I tak cię kocham, franco ty moja <3 <3 :***
      Oj Jeffy, Lucek uspokójcie się xD :D Dajcie dziewczynie trochę wytchnienia xD

      Usuń
    4. No ja nie umiem tłumaczyć ;-;
      Do żołądka? *o*
      *Ale ty głupia jesteś, Jum -.-*
      Mam to po tobie ^^
      Ja Ciebie też! <3 <3 <3 ;**
      &To weź ode mnie siostrę Luca ;-;&
      *Przecież mamy ją ogłuszyć, związać i utopić >.>*
      &A no tak, zapomniałem ^^" Sygin oficjalnie zostanie wydziedziczona! :D&
      $No na pewno -.-%
      Wilczek&Luc&Jeff: Ić stont ><

      Usuń
    5. No dobra
      Teraz wszystko rozumiem
      Oprócz jednej rzeczy
      Mogła być śmierć
      Ale dlaczego znowu Britt
      Gdybyś uśmierciła na przykład Sarę albo Żanetę
      Albo tym razem Alvina na przykład
      To może wtedy nie kojarzyło by się nam to z poprzednią serią
      To tyle z mojej strony w tym temacie

      Usuń
    6. Dokładnie, ja nie mam nic przeciwko śmierci, tylko mogłabyś teraz uśmiercić kogoś innego :3

      Usuń
    7. ale potem ożywić! :D
      i zgadzam się z wami :P

      Usuń
    8. Ale jakbym uskiercila kogoś innego to by mi nie wyszło to, co zaplanowałam.. A jak już wpadłam na pomysł to nie chciałam zmieniać czegoś bo coś tam... Bo pisze również tak , żeby i mi się podobało...

      Usuń
  6. Nie nie nie :( ������
    Ostatni raz byłam taką smutna podczas jej poprzedniej śmierci. Czemu? Czuję się jakby ktoś zabrał kawałek mnie ... przepraszam ale będę płakać ������
    Rozdział jest piękny...ja nie umiem tak pisać. Bardzo mi się podoba. Kocham twoje rozdziały... musi być ciąg dalszy
    Dobra a teraz wytłumaczenie. Mam problem z telefonem i nie mogę się zalogować a komputer... szkoda gadać ��
    Więc wybaczcie że dzisiaj w takiej formie oczywiście się podpiszę itd itp.
    Pozdrawiam ♡♡♡

    //Maddie M

    OdpowiedzUsuń
  7. No niezły! Chociaż też takie deżawu z śmiercią Brit, ale napewno zrobisz inaczej niz w tamtej seri. No ale rozdział cudnie napisany i można się wczuć i ta koncówka, że zerwali ze sobą a Al nie dał jej nic powiedzieć.. masakra :(
    Ale rozdział świetny i jestem ciekawa jaki masz pomysł na nexta! ^_^
    wenki i pa! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej wszystkim. Przepraszam z calego serca za moja nadwyraz dluga nieobecnosc, ale mialam na glowie mnóstwo poprawek, sprawdzianow, operacje, nie wnikajcie... I w ogole jakos mi czas zlecial a wydawało mi sie jakby to jeszcze wcxoraj byl 17 luty. A tu prosze prawie maj! Jestem strasznie zmartwiona tym ze mnie az tyle nie bylo ale widzicie sami ze mialam wazne lub nie wazne dla was powody. A teraz do rodzialu. Fajny jak zawsze Iga, od teraz juz zawsze byde przychodzic na bloga i patrzec co nowego u was. Ale tyle na razie. Czekam na nexta �� i mam mini sprawe. A tak wlasvieie prozbe czy moglibyście skomentowac moją grę na gitarze? Bardzo zalezy mi na czyjejs ocenie. Gram delikatnie mówiąc od jakiegos czasu i chcialabym zebyscie mi powiedzialy czy jest jaki kolwiek sens to kontynulowac. Nigdy jeszcze publicznie nie gralam a przed kims na zywo balabym sie bardzo. Dlatego postanowiłam to nagrac i chce zebyscie wlasnie wy to zobaczyly bo ufam wam i wiem ze mie bedziecie mi wciskac ciemmoty kiedy cos jest zle. Wiec prosze jezeli macie ochote robie covery piosenek hardrockowych.... To moj ulubiony gatunek....sama tez czasem pisze piosenki ale na razie zamim być moze sie zblaznie swymi bohomazami prosze powiedzcie czy zechcialybyscie posluchac i jednoczesnie mnie zobaczyc, to znaczy jak wygladam. Prosze bardzo serdecznie ciebie Iga o pozwolenie na wstawienie linku z youtube mojego nowozalozonego kanalu jezeli ewentualnie ktos chcialby zobaczyc?....
    Zegnam na razie, wacka ;*



    PS. Powiem wam nareszcie jak sie nazywam, bo wiecie, pamietacie moja kuzynke? Ona mowila ze nazywam sie Ewelina, otoz ona zawsze to imie przekreca, nazywam sie Marcelina B-) ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szadooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooł! x3 :'D
      Rany, ale długo cię nie było ;-;
      Ja chcę posłuchać jak grasz! Kcem, kcem, bardzo kcem! *o*

      Marcelina... Ładne imię :>

      Usuń
    2. Thx, no ok. Zaraz wstawie linka Xd
      Fajnie ciem widziec wilczuniu ty moj

      Usuń
    3. Mam złe doświadczenia z Marcelinami xDD
      Ale cjebje lubje ;*** <3
      Jasne, wstawiaj, chętnie ocenię ^^

      Usuń
    4. Fajnie, że wróciłaś i dobrze, że wszystko u cb w porządku ( bo tak jest?) <3
      Marcelina bardzo fajne. Kojarzy mi się z bajką :D ale mi sie podoba *O*
      i czekam na linka ^_^

      Usuń
    5. Wiem wszyscy kojarza z bajkom. Why???!!?!!! Coz tak bywa. Najbardziej jednak irytuje mnie to ze my BFF non stop ja oglonda w Tv -_- -_- -_-
      Ok macie linka
      https://youtu.be/0sG7lA_zMp0
      I tak apropo, wcześniej wrzucalam filmiki pod pseudonimem jay hammer ale zapomnialam hasla wiec odnawiam je tu...

      Usuń
    6. Cześć Szadow
      Marcelina - bardzo ładne imię, kiedyś chciałam je na bierzmowanie (ale jednak wybrałam Laurę), Zawsze chciałam też nazwać tym imieniem swoją przyszłą córkę
      Też gram na gitarze (od czterech lat) ale zawsze wstydziłam się przez kimś zagrać więc cię rozumiem
      Też mam konto na yt, ale nie mam narazie żadnych filmów (założyłam głównie po to aby dawać subskrypcje, łapki w górę i komentarze)
      Idę teraz obejrzeć
      Jak mi się spodoba to dam ci suba, lapkę w górę i dam komentarz
      Na 100% mnie rozpoznasz bo mam to samo zdjęcie i tą samą nazwę co tutaj
      Pozdrawiam i powodzenia
      Wenki życzę i miłego tygodnia
      Papatki ❤

      Usuń
  9. Iga... Czytałem całe i do końca. Przy końcu poleciała mi łza z oka.
    Teraz komentarz:
    Zabiłaś Britt. Było to na tyle realne, że wątpie by wróciła. Koniec? Na prawdę? Odebrałaś główną bohaterkę. Co teraz?! Co teraz się s t a n i e ? Czekam. Zakończ to, bulu oszczędź. Nie wątpie w to, że potrafisz zrobić coś niesamowitego, i wierzę, że to zrobisz.

    To na tyle z mojej strony. Na razie czekam na to, co stanie się potem.

    W pamięci zmarłej
    †★Brittany Miller★† [*]

    OdpowiedzUsuń
  10. O faaak, się poryczałam XDDD
    https://youtu.be/bFMpnUEvxc4
    Kto idzie się ze mną uczyć godać po śląsku? ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś do bani suko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kogo nazywasz suką? jeśli to do Igi, lub kogo kolwiek z tego bloga, to słuchaj - kimkolwiek jesteś, gdzie kolwiek się kryjesz będę cie szukał, i znajde - a wtedy nie zostanie po tobie nic!

      Usuń
    2. "Suko"? Do kogo to było, hm?
      Kozak w necie, pizda w świecie, takie jest moje zdanie o tobie~

      Usuń
    3. Ej no!
      Tak nie wolno!
      Nie obrażaj jak nie znasz
      I dlaczego tak w ogóle piszesz?
      Zrobiła ci coś? chyba nie
      I mógłbyś się ujawnić a nie tak z anonima
      Bo z anonima to każdy potrafi

      Usuń
    4. Nie denerwujcie się. Anonim pewnie wszedł tylko raz,aby shejtować i uciekł. Jego komentarz i tak nic nie wniósł. I nawet nie wiadomo do kogo to było. Takich to trzeba zignorować, jeżeli nie będziemy odp, to nie będzie miał po co pisać.
      No ale się z wami zgadzam,a anonimek już pewnie nie wróci :p

      Usuń
    5. Wybaczcie mi moje nerwy, ale takich jak ten anonim trzeba tępić. I ps. Kogo prosicie o ujawnienie się? Mnie czy to drógie?

      Usuń
  12. To ja Kailkox kiedy wracasz?

    OdpowiedzUsuń