poniedziałek, 15 czerwca 2015

The Chipmunks Adventure cz. 13



BRITTANY

...pięknej polanie otoczonej z każdej strony drzewami i kwiatami. Trawa pod nami była równiutko krótka, a z góry przytulały nas promienie słoneczne. Korony drzew zataczały kółko nad nami zostawiając miejsce nad wodą rozciągającą się przed nami. Z lewej strony odpływała stąd rzeczka, a na przeciwko nas spadał wielki wodospad wypływający ze skały. Woda była krystalicznie czysta, a niedaleko wodospadu była naturalna, skalna jaskinia.
- Wow.. ślicznie tu, prawda? - zapytał mnie Alvin obejmując od tyłu w talii.
- Tak.. - zauważyłam iż wszyscy chłopacy objęli dziewczyny w pasie... cudem to zauważyłam, bo byłam wpatrzona w piękny widok przede mną tak samo jak dziewczyny z resztą..

ALVIN

Patrzyłem porozumiewawczo w stronę Leo i Szymona oraz Teodora. I policzyliśmy bezdźwięcznie do trzech i wtedy...
- AAAAAA! ALVIN! ZATŁUKĘ CIĘ! - Krzyknęła Britt, która była razem z dziewczynami w tej krystalicznie czystej wodzie, a my się tarzaliśmy ze śmiechu.
- Alvin! Ja nie mogę pływać z jedną nogo poszk... - i przestała krzyczeć..
- CO JA ZROBIŁEM?! BRITTANY! - Krzyknąłem i szybko wskoczyłem do wody chcąc wyciągnąć Brittany, ale.. gdzie ona i dziewczyny się podziały? Za mną oczywiście wskoczyli chłopaki, ale byliśmy sami w wodzie..
- Gdzie one są? - zapytał Leo. Spojrzałem na górę, słysząc stamtąd jakieś śmiechy i zauważyłem.. nikogo innego jak nasze dziewczyny. I mieliśmy piękne zmazy..
- Ja  temperatura w wodzie? - krzyknęła Brittany z góry. To one miały być mokre...
- A bardzo dobrze, jak chcesz to chodź do nas! - położyłem się na plecach i puściłem jej oczko.
- Podziękuję, wolę trawę! - krzyknęła i również się położyła.

LEO

- Sara, nie cykaj się! Chodź tu do mnie, woda cieplutka sama chyba zauważyłaś - zachichotałem.
- Pff.. nie, dziękuję! - Hm.. mam na ciebie sposób Księżniczko!
- No, chyba że się boisz.. - nie obejrzałem się nawet, a Sara już była przy mnie.
- Ja się niczego nie boję - powiedziała i zanurkowała, a ja się zaśmiałem.
- Moja dziewczyna... - westchnąłem i ruszyłem w jej ślady.

SZYMON

- Oj Żan.. weź no chodź tutaj! Nie chce mi się wychodzić!
- Nie, dziękuję! Chodź, może na spacer pójdziemy? - zaproponowała.
- Hm.. dobra! - wyszedłem szybko z wody i na górze krzyknąłem tylko reszcie, iż idziemy na spacer. Szliśmy kilkanaście minut i doszliśmy do.. samolotu?
Nagle w oddali zobaczyliśmy kupę złomu ze skrzydłami, wyglądającymi jak.. nie, to niemożliwe..
- Szymon, czy to jest... - urwała - my.. możemy się  stąd wydostać.. to jest.. to jest strary rozbity samolot ale.. może działa radio! - krzyknęła uradowana. - może uda nam się go naprawić!
- T-tak.. tak! - odpowiedziałem jej. To była nasza szansa wydostania się z tej wyspy. - Musimy tylko.. najpierw sprawdźmy radio! - zaproponowałem i podbiegliśmy do znaleziska. Ostrożnie sprawdziłem sypiące się wejście i dla bezpieczeństwa nie pozwoliłem wejść tutaj Żanecie. Zmuchnąłem kurz ze sterów i starłem rękawem brud z nadajników. Złożyłem stare słuchawki i próbowałem nawiązać połączenie...

OKOŁO GODZINY PÓŹNIEJ

- Jest! Halo, halo... - mówiłem, słysząc niewyraźne dźwięki z drugiej strony - czy słyszycie mnie? Halo! - krzyknąłem. - Jeśli mnie słyszysz, z tej strony Szymon Seville... S.O.S -zrezygnowałem z klasycznego mówienia. To lepiej będzie słychać. - S.O.S. S.O.S -mówiłem, ale w pewnym momencie połączenie zostało zerwane..
- Udało się? - usłyszałem z dołu.
- Na chwilę! - odpowiedziałem - ale nadal próbuję!

ŻANETA

- Idę do ciebie! - krzyknęłam i pomimo sprzeciwów udałam się na górę.
- Żaneta, tu jest niebezpiecznie! - krzyknął Szymon jak byłam już na górze, ale i tak objął mnie w pasie i posadził obok siebie.
- Udało się? - powiedziałam lekko zdyszana.
- Na chwilę... miejmy nadzieję, że to pomoże, ale nadal próbujmy - uśmiechnął się i zabraliśmy się do pracy.

BRITTANY

 - Alvin... wyłaź! - krzyknęłam znudzona. Nie chciało mi się leżeć samej na tej trawie... nawet z takimi ładnymi widokami! Ela i Teo poszli coś zjeść, Żan i Szymek na spacerze, Sara z Leo bawią się w wodzie , a ja? Leżę sama na trawie bo Avinowi się zachciało popływać...
- Nie, to ty chodź do mnie! - usłyszałam i głęboko westchnęłam. Nie, nie odpowiem mu już. Zamknęłam oczy i miałam wszystko gdzieś, cieszyłam się chwilą. Słyszałam śmiechy moich przyjaciół, śpiew ptaków, szum wodospadu... tu jest pięknie.
- Mmmm.. tak Księżniczka spędza czas beze mnie - mruknął cicho Alvin obok mnie i się położył. Objął mnie ramieniem, a ja położyłam głowę na jego mokrej klatce piersiowej.
- Tak mogłoby być już zawsze.. - mruknęłam z nadal zamkniętymi oczami.
- Masz rację - przytulił mnie, pocałował w czoło i leżeliśmy tak dłuższą chwilę..

DAVE

- To było za krótkie i nie wyraźne połączenie, nie wystarczy!
- To był ON! Mało mnie to obchodzi, macie wszczynać poszukiwanie miejsca skąd to było! - krzyknąłem. Słyszałem, to był Szymon, oni żyją!
- Dave, ja wiem że to ciężkie, ale musimy to zaakceptowac... oni nie żyją.. - powiedziała łagodnie ze smutkiem Mili kładąc mi rękę na ramieniu. Spojrzałem na nią..
- ..masz rację.. - westchnąłem i udałem się do samochodu. Droga do domu była monotonna. Znana na pamięć. Po zaparkowaniu wozu 30 koków prosto, 3 w prawo, stopień, 2 kroki. Otwórz drzwi, zamknij drzwi. Zdejmij buty, odwieś marynarkę. Udałem się do pokoju chłopaków... najpierw do zielonego pokoju Teodora wraz z pudełkiem w tym samym kolorze... Mili ma rację, muszę się z tym pogodzić, minęło pół roku.. zacząłem pakować. Poczynając od kołdry, ulubione pluszaki, kończąc na zdjęciach i perkusji. Pakowanie wszystkiego zajęło mi około godziny, walczyłem ze zbierającymi się łzami. Stanąłem z kartonem i rozejrzałem się po zielonych ścianach... Tak tu bez niego pusto.. Wyszedłem zamykając pokój z pudełkiem na klucz i schowałem do do kieszeni spodni. Zostawiłem jednak zielony napis na drzwiach "Teodor" przyozdobiony babeczkami... przeszedłem do pokoju Szymona, otwierając drzwi z napisem "Szymon" i przyozdobiony fiolkami 3D. Do niebieskiego pudła wszystkie książki, ozdoby... i powtórzyłem wszystkie czynności, co w pokoju Teodora. Klucz schowany został do tej samej kieszeni. Stanąłem na końcu korytarza, niepewnie. Widziałem czerwone drzwi, ze złotym napisem imienia... wszędzie gitary, nie ład a drzwiach... Nie, nie dzisiaj, nie dam rady. Wycofywałem się powoli i ruszyłem do kuchni. Wyjąłem stamtąd z szafki zeszyt z przepisami Teodora i odłożyłem na blat. Z salonu sprzątnąłem wszystkie gry oraz sprzęty również na blat. Z pokoju muzycznego wyniosłem wszystkie instrumenty do garażu, do wielkiego kartonu. Fortepian przykryłem płachtą i zamknąłem pokój na klucz. Wróciłem do kuchni i spakowałem w kolorowy karton wszystkie rzeczy. Pozdejmowałem zdjęcia ze ścian i umieściłem w pudle. Wszystkie wyniosłem do pokoju Teodora. Spojrzałem na zegarek w salonie - 19:48...
- Chłopaki, wyłąc.... - przestałem. Z przyzwyczajenia miałem krzyknąć, wyłączcie telewizor i spać.. Tak strasznie mi ich brakuje...

LINDSAY

 - Fuck! Oni nie mogą być szczęśliwi! - krzyknęłam waląc pięścią w stół.
- Siostrzyczko... a od czego mamy roczny starz w szkole magii i czarodziejstwa Hogward?
- Hm.. tak to rozegramy - uśmiechnęłam się szatańsko i wyjęłam swoją różdżkę.

NASTĘPNY DZIEŃ

ALVIN

Przeciągnąłem się i chciałem spojrzeć na zegarek.. no tak, to wkurzające - nigdy nie wiemy która tu godzina. Westchnąłem i spojrzałem na bok - widziałem Britt leżącą na mojej klatce piersiowej, wtulonej we mnie i dopiero się zorientowałem że ją przytulam. No tak, pewnie tu wczoraj usnęliśmy.. mógłbym patrzeć na jej niewinną twarzyczkę godzinami. W pewnej chwili lekko otworzyła oczy.
- Dzień dobry Księżniczko - powiedziałem cicho, a ona nie zwróciła uwagi. Westchnęła i wstała trzepiąc się. Ruszyłem w jej ślady zdezorientowany.
- Britt, co się stało? Czemu mnie ignorujesz? - zapytałem, lecz znowu nie zwróciła na mnie uwagi. Tylko poszła do domu, na plażę. Po drodze spotkałem Szymona i Leo z dziewczynami z tym samym problemem co ja
- Co im się stało?! - spytałem już wkurzony.
- Nie wiem, jakbyśmy byli niewidzialni! - odpowiedział mi Leo.

BRITTANY

- Ech... musiał mnie zostawić, musiał.! Inaczej nie byłby sobą! - wyżaliłam się dziewczynom.
- Szymon to samo!
- Leo też! Ignoranci..

Doszłyśmy spokojnie do plaży gdzie Ella szukała Teo.
- Ella? Co się stało, gdzie on jest? - to podejrzane..
- Nie wiem, od rana go nie widziałam! - powiedziała zrozpaczona.
- Dziewczyny, nie uważacie że to.. dziwne? Oni wszyscy naraz zniknęli, bez znaku... - powiedziałam zaniepokojona.
- Tak... poszukajmy ich - powiedziała Sara i ruszyłyśmy w głąb puszczy.

SZYMON

- Czy wy to słyszeliście?! - krzyknął mocno zdenerwowany Alvin.
- T-to... niemożliwe! - powiedział Teo.
- Tak, jakim cudem my się widzimy i słyszmy a one nas nie?! - dodał Leo.
- Nie wiem.. ale to bardzo podejrzane, chodźmy za nimi lepiej. - zaproponowałem i ruszyliśmy w ślad za dziewczynami. 

DAVE

Wstałem z okropną ciszą. Zwykle oni mnie budzili... zwlokłem się z łóżka, wypiłem kawę i ubrałem się. Westchnąłem, wziąłem dwa czerwone pudła i ruszyłem do jego pokoju... nie byłem tam od pół roku. Pociągnąłem niepewnie klamkę i uchyliłem drzwi. Odrazu poczułem ten zapach... jego perfum i żelu do włosów. Ostatkami sił woli nie wycofałem się i wszedłem tak. Rozejrzałem się ze łzami w oczach.. Postawiłem pudło na podłodze i podszedłem do łóżka. Zdjąłem kołdrę i poduchy, złożyłem i włożyłem do pudła. Z półek pozdejmowałem papiery, nieliczne książki, komiksy, konsole. Posprzątałem słuchawki, odtwarzacze do tego samego pudła. Podszedłem do okna... Zdjąłem z parapetu koce, komputer, tablet.. zostawiłem puszkę łączącą jego okno z oknem Brittany. Zdjąłem wszystko ze ścian i półek, podłogi. Gitarę i szczęśliwe kostki... wszystko schowane zostało do pudeł i wyniosłem przez pokój. Siłą woli wróciłem tam i zasłoniłem czerwono czarne zasłonki. Zostawiłem pusty pokój, bez dźwięku za sobą. Zamknąłem pokój z pudłami na klucz i włożyłem go do osobnej kieszeni i wróciłem do salonu. Nic już bez nich nie będzie takie samo...



Wiem, wiem... mega krótkie, ale ja muszę tu was zostawić w niepewności, w dramaturgii chwili! Przepraszam ;c tak sobie wymarzyłam ten rozdział, nie bijcie.. ale odbije się wam to ;)
Więc tak, o komentarzu to pamiętajcie, tak jak w ostatnim rozdziale tak? :) a o tym anonimie... dziękuję wam za to, że mnie broniliście, jesteście kochani, najlepsi, kocham was! <3


49 komentarzy:

  1. No jak ty tak mogłaś no !!!!! Prawie się poryczałam przy Davie :-( Ale jeden plus.......... użyłaś Hogwartu , moja ulubiona książka - HARRY POTTER :-) Wyłapałam kilka błędów , ale nie aż takich wielkich np : nie równiutko krótka , tylko przystrzyżona :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, ale mega krótkie :c To ty ich w końcu zatrzymasz na tej wyspie czy nie? XD Fajnie, że dorzuciłaś Dave smutno mi się zrobiło aż sie prawie popłakałam tak jak Shadow. :c A z tym anonimem to nie mogło by być tak żebyśmy cię nie bronili, od tego jesteśmy! :D No a co do rozdziału to fajnie, że jest magia *o* Miałaś to zaplanowane czy po rozmowie na to wpadłaś? :D Ale fajnie bo by romantic, a ja lubie sobie po aww'ać *o* Oni są mega słodcy c: <3 Szkoda, że tak skończyłaś, teraz masz mi szybko dodać nexta! >< Wenki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy zatrzymam... moja tajemnica :D Mi też było smutno jak pisałam Dave'a ;c miałam zaplanowaną mogię :D Ja też uwielbiam po aww'ać! *o* Dodam dodam, jak wiesz mam dużo pomysłów :D

      Usuń
    2. A chłopaki staną się najpierw widzialni , czy Charlene i Lindsay im coś zrobią . A może po wszystkim staną się charłakami ?

      Usuń
    3. Ja przy momencie z Dave'em miałam łzy w oczach.I jeszcze mam.Ech , wiem co on czuje.Śniło mi się kiedyś , że straciłam mojego kochanego koteczka.Ale nadal go kocham , nawet po tym co zrobił.Dołączam się do pytania Shadow.Czu najpierw staną się widzialni czy jednak Charlene i Lindsay wcześniej coś wymyślą ?

      Usuń
    4. One są kreatywne i ja więc.... Więc nie zdradzę wam ani słówka! Buahahaha! Jestem zua :D

      Usuń
    5. Tiaaaaa. zua że aż strach :p

      Usuń
    6. I: Hahhaha :D ..auć... *łapie się za brzuch* tia.. nie mogę się ruszać, głupie poparzenia..
      A: ..I-Iguś bo...
      B: Dasz radę :)
      I: Ey, co jest?
      A: Bo... t-to.. to nie sama woda się zrobiła taka gorąca..
      I: ...co?
      A: ...*bierze głęboki wdech* ...chcałem ci wywinąć numer i zakręciłem zimną wodę, ale potem się zorientowałem że się zakręca gorącą ale było już za późno... to moja wina że jesteś cała poparzona.. przepraszam *szeptem + schyla głowę*
      I: ...*wychodzi*
      A: Wiedziałem.. ona mi nigdy nie wybaczy!

      Usuń
    7. wybaczy poprostu zrobiło jej się smutno i wogóle... cóż musisz ją zrozumieć.

      Usuń
    8. A: Widzicie?! Minęło tyle czasu! A ona tylko siedzi w pokoju! RUTYNOWO! Wstaje, idzie do szkoły, wraca i zamyka się w pokoju! Z nikim nie rozmawia! Siedzi i się gapi w okno, JAK ROBOT! I to wszystko moja wina!

      Usuń
    9. TO nie trzeba było tego robić! Mogłeś pomyśleć, a teraz zobacz co sie z nią stało. A ja myślałam, czemu was tyle nie ma.... Idź z nią porozmawiaj szczerze i powiedz że już nie zrobisz jej żadnego żartu, i proś, aby ci przebaczyła. Bo jak nie to będziesz miał do czynienia z wściekłymi dziewczynami ( no i Pablo jak się dołączy )!

      Usuń
    10. A: ..*puka* Iga.. mogę wejść? ....powiedz coś... Cokolwiek.... Wyzwij mnie.... Błagam... Widzicie?! Widzicie?! Co ja zrobiłem...

      Usuń
    11. B: ALVIN, TY IDIOTO! Wisz, co teraz tylko ją ocuci?! A RACZEJ.. KTO?! I CZYM?!
      A: O czym ty.... nie, nie wpuszczę go przez próg mojego domu! TEN DAMSKI BOKSER TU NIE WEJDZIE, ROZUMIESZ?!
      B: To masz coś zrobić, ona ma NORMALNIE ŻYĆ! NIC nie jadła od 3 DNI!
      A: ...coś wymyślę.
      B: OCZYWIŚCIE, TY I TE TWOJE POMYSŁY! *wychodzi trzaskając drzwiami*
      A: ..pomocy...

      Usuń
    12. Słuchaj dobrze , że jej powiedzialeś i przeprosiłeś , bo tak powinien zrobić przyjaciel , a to co się stało nie było zamierzone i przypadkiem stała się ofiarą , jestem pewna , że zrozumie potrzebuje czasu i KOGOŚ , kto jej pomoże się z tym uporać i Ty dobrze wiesz O KOGO nam chodzi , zastanów się co jest ważniejsze , jej psychika , czy twoje widzimisię :/

      Usuń
    13. A: Nie.. nie chcę, żeby ona się z nim spotykała!
      B: Ona go kocha.. pomimo tego wszystkiego jak ją rani, co jej robi, ona go ślepo kocha... on jej pomoże, bo coś czuję że nie chodzi tylko o poparzenie Nie reagowałaby tak ....
      A: Nie. Ona z NIM nie będzie rozmawiać.
      B: To nie będzie rozmawiać z nikim!

      Usuń
    14. Alvie , wiem , że się o nią troszczysz , ale wolisz , żeby dalej trwała w takim stanie???? Dorośnij i pomyśl , czy kiedykolwiek samotność była skuteczniejsza niż pomoc bliskich . Kochasz ją , a ona kocha Matta , chcąc ją chronisz , bardziej ją ranisz niż pomagasz . :(

      Usuń
    15. B: Właśnie... A może on od niej wyciągnie, co jeszcze się stało?
      A: Ale.... On ja... A może to jego wina?
      B: Jego czy Nie ona musi z nim porozmawiać...
      A: Ale...
      B: Wiem, że się martwisz ... Proszę, daj mu z nią porozmawiac...
      A: ...Nie. *wychodzi*
      B: Ech...

      Usuń
    16. Niestety Britt , ale nic nie zdziałamy . Alvie jest , pomiędzy młotem i kowadłem z jednej strony chce starą Igę , a z drugiej boi się o jej bezpieczeństwo , dajmy mu trochę czasu na zastanowienie....

      Usuń
    17. B: Ale jak on się namyśli, to może być już za późno dla jej psychiki! Na miłość Boską, to na pewno nie jest tylko przez to głupie poparzenie! To musiało coś skumulować, a tylko ten gnojek to z niej wyciągnie, bo pomimo wszystko ona go kocha! A Alvin musi to zaakceptować, tak jak ja, dziewczyny i prawie wszyscy bo to jej uczucia i nie zmieni tego z dnia na dzień, zachowuje się strasznie dziecinnie! Musi przestać myśleć o tym, co może być tylko zacząć działać!
      S: On potrzebuje czasu..
      B: Wiem... ale my go nie mamy..
      S: Wiesz, dzisiaj próbowałam z nią porozmawiać. Mówiłam do niej trochę, i zapytałam delikatnie czy to tylko przez to poparzenie... przez kilkanaście minut wpatrywała się w okno bez reakcji i gdy już straciłam nadzieję i miałam wychodzić szepnęła tylko ciche "nie"...
      B: Wiedziałam! Oj ja już sobie porozmawiam z Alvinem, a jak coś to on tu nie ma nic do gadania i koniec! *wychodzi*

      Usuń
    18. Ałć , czy to źle , że trochę ( ale tak ociupinę ) mu współczuje ?

      Usuń
    19. Cóż, myślę że Iga przez cały czas się źle czuła, ale trzymala to w sobie i może udawała że jest wszystko okey? ( Zauważyliście coś?) A kiedy Alvin zrobił jej żart, już nie miała siły do tego wszystkiego i się biedna załamała :(. Trzeba jej pomóc, zawołajcie Mata, jeżeli tylko on jej może pomóc, a Alvinowi najwyżej nic nie mówicie. A tak wogóle, ona ma w pokoju jakieś ostre rzeczy?...

      Usuń
    20. L: Eee... No dwa noże z festynu a co? ...dwa noże z festynu, o cholera! *wybiega*

      Usuń
    21. No dajcie spokój i nie róbcie z niej kobiety w depresji , na pewno by się nie zabiła , ani pocięła . Jest za mądra na to , ale Matta sprowadźcie , a Alvina najwyżej zamknijcie gdzieś , zwiążcie i zakneblujcie . Leo , Szymek powodzenia :)

      Usuń
    22. Wiesz nigdy nic nie wiadomo :3 Trzeba tak zrobić zamknąć Alvina w pokoju na szczotki czy coś ;3 I co Leo wszystko wporządku??

      Usuń
    23. L: Tak... Na szczęście Shadow ma rację i przesadzam, za dużo się uczę od Alvina... A Mata własnoręcznie jej przywloke!
      B: CO?! Nie! Rozmawiałam z nią, to wszyrkio JEGO wina! Alvin ma rację!
      L: CO?!
      B: nic więcej nie wiem, ale Alvin albo ma rscje albo Iga chce żebyśmy się odczepili...

      Usuń
    24. po 1 dobrze, że jednak nic sobie nie chce zrobić i nie zrobiła, po 2 jeżeli to prawda to zatłuke... :) Jak on mógł doprowadzić ją do takiego stanu?! Oj dostanie mu się :) Chłopaki i dziewczyny musimy no głównie wy musiscie postarać sie dowiedzieć co się stało i co on jej zrobił, jeżeli to prawda.

      Usuń
    25. Dooooobra sorry Alvin ale myślałam , że lekko wyolbrzymiasz wady Matta , w końcu jesteś tak blisko z Igą , ale skoro to wina Matta to niech chłopak lepiej uważa ja już na samym początku wspomniałam co mu się stanie jeśli skrzywdzi Igę , tak na poważnie . * mruży groźnie oczy i uśmiecha się upiornie * Iguś jeśli to przez tego dupka , to ja ci obiecuję , że zemsta będzie słodka , a dzieci raczej się nie doczeka
      Strzesz się Matt BUHAHAHAAH , a teraz dobranoc bo idę spać . Do jutra :)

      Usuń
    26. A: Widzcie? Widzicie, nikt mnie nie słuchał! Chwileczka... w mordę jeża, zatłukę gnoja!
      B; Alvin, nie wiemy na pewno... musisz z nią porozmawiać, tylko tobie albo Wiki powie, a Wiki jak widzisz jest czasowo niedostępna!
      A: A ze mną nie rozmawia!
      B: To musisz spróbować!
      A: ..jutro. *wychodzi*
      B: Evh... dobranoc Shadow, dobranoc.. :)

      Usuń
    27. Powodzenia Alvin , zdaj nam relacje jak czegoś się dowiesz .
      Nos do góry Iga , nie może być , aż tak źle , zapamiętaj :
      Gdy już nic Cię nie cieszy
      Planów sto wzięło w łeb
      Duszy nie uleczy do łez banalny tekst
      Mogło być gorzej
      Lecz...

      Wyobraź sobie pustynię
      Mirażem wód zdrój
      Piach wszędzie po szyję
      Roje węży i pszczół
      Z piekoty masz dość
      Zimą wpadasz w złość
      Życie czasem daje w kość

      Jeden krok dasz do przodu
      Zaraz krok robisz wstecz
      Mogło być lepiej,
      Że nie gorzej się ciesz
      Tak, mógłby być lepiej wymyślony ten świat
      Choć być może jeszcze gorzej niż jest
      (Być może jeszcze gorzej niż jest)

      Jeden krok dasz do przodu
      Zaraz krok robisz wstecz
      Mogło być lepiej,
      Że nie gorzej się ciesz
      Tak! Mógłby być lepiej wymyślony ten świat
      Choć być może jeszcze gorzej niż jest
      Być może jeszcze gorzej niż jest
      Moja ulubiona piosenka z Rudolfa :P

      Usuń
    28. I Jak tam? Alvi dowiedziałeś się czegoś? Rozmawiałęś z nią?

      Usuń
    29. A: Wiesz... siedzę właśnie na widowni i obserwuję jak kończą drugą próbę na przedstawienie, gdzie gra główną rolę razem z Matem -.- wygląda normalnie, ale... nie chce ze mną rozmawiać..

      Usuń
    30. Wows, no to nieźle... Ale co Mat jej zrobił? I czemu udaje że nic się nie stało? Nie rozumiem... A próbowałeś z nią rozmawiać?

      Usuń
    31. A: Oczywiście że próbowałem!* nawet się nie odezwała... Wysłuchała, spojrzała mi na chwilę e oczy i odeszła... Nie mam pojęcia co ten gnoj jej zrobił..

      Usuń
    32. To może porozmawiaj z nim , hmmm..... Tak jak facet z facetem , co ?
      Tylko bez zbędnego rozlewu krwi ... * grozi palcem *
      A jak już to , żebyś później ukrył dowody , ok ?

      Usuń
    33. B: Dobra! Alvin, ty ostatni z nią rozmaiwales przed tym jak poszła na silonie 5 GODZIN TEMU i NATDAL TAM SIEDZI bo mi napisała, coś ty jej powiedział?! Czy ty powiedziałeś najbardziej zalompleksionejvbez powodu dziewzynie na świecie ze jest grubą?!
      A: ...n-no... B-byłem zirytowanu...
      B: ..Nie wierzę. ZawsE jej wybijales to z głowy, wiesz co ona może teraz czuć?! Ona się zatrenuje na smoeec albo coś sobie zrobi!
      A: Na pewno nie...
      B: Tak?! A jak połknęła 50 TABLETEK OBUMPROMU JAK NIE LEPIEJ NA SKRECONA KOSTKE I WYLODOWALA W SZPITALU?! TEZ MOWILES ZE NA PEWNO NIE!
      A: ...

      Usuń
    34. B: Było pół sukcesu! Pogadala z tobą! To musisz wszystko zwalić! Jak ona coś sobie zrobi to nie żyjesz!

      Usuń
    35. o-ona wypiła 50 tabletek?... Boże... Czy ty naprawdę jej to powiedziałeś, że jes gruba? Zirytowany.. a też często jestem, ale nie gadam głupot! Trza było się w język ugryść, a nie tylko pogorszyć sytuacje! Pamiętasz jak ona kiedyś pisała, że jest gruba i co mówiła, że zrobi żeby się odchódziś? Chciała praktycznie nic nie jeść, tasiemca chciała połykać, żeby ją odchudził! Przeszło jej jako tako, a ty jej jeszcze dowaliłeś, a wiesz jak ona cie lubi! Myślę, że Iga jest silna i nic sobie nie zrobi, ale jeśli... będzie z ciebie trup :)

      Usuń
    36. A: ...b-bo.. ja..
      B: Tak, wypiła! A dzisiaj miała przedstawienie. Główna rola. Ciekawa ja jestem, jak dzięki tobie sobie psychicznie poradziła z tym, kto grał główną rolę męską!
      A: ...
      B: WŁAŚNIE!
      I: Hey, czemu krzyczysz?
      B: Ech... nic nic.. wszystko dobrze? Świetnie ci poszło! :)
      I: Dzięki, tak dobrze :)
      B: OK.. a co dzisiaj jadłaś?
      I: Eeee... j-ja... zaraz się spóźnię na stepa! *wychodzi*
      B: ...zatłukę cię Alvin.

      Usuń
    37. Alvin przedstawienie i Mat to jedno, ale to co jej powiedziałeś... patrz co narobiłęś, ona się zagłodzi i zaćwiczy! ><A teraz kochaniutki masz to jakoś naprawić!

      Usuń
    38. A: Ciekawy ja jestem JAK!

      Usuń
    39. A no to, to już twój problem. Pilnuj ją może żeby jadła.. no nie wiem, ale do jasnej ciasnej jesteś jej przyjacielem więc coś wymyśl!

      Usuń
    40. A: Ostatnio jak mnie widziała to powiedziała, że NIE CHCE mnie więcej widzeć! To na pewno mnie posłucha -.-

      Usuń
    41. B: Alvin... powiedz mi proszę, że ta zakrwawiona żyletka i ręcznik są twoje... że nie wiem, goliłeś się.. błagam/..
      A: ..ONA SIĘ POCIĘŁA?!
      B: ...chyba tak.. *wtula się i szlocha* muszę z nią porozmawiać...
      A: ...ćśś.. Britt, cichutko... spokojnie.. wszystko będzie.. ech..

      Usuń
    42. Eh.. Chłopcy to idioci i raczej każda dziewczyna się z tym zgodzi. Trzeba do niej pójśc, bo.. mogła się pociąć po żyłach, mogła tak o po ręce, po udach... Mówiłam, jak dziewczyna ma problemy najczęściej sięga bo żyletke, bo.. ból fizyczny jest lepszy od psychicznego. Nie pytajcię skąd to wiem, ale trzeba z nią porozmawiać potrzebuje przyjaciela. Biedna, ale teraz wakacje więc, więc może GO nie spotka, a Alvin będzie się powstrzymywał. Dajcie mi znać co z nią.

      Usuń
    43. B: Ona.. zachowuje się normalnie.. tylko co noc zamyka się w łazience i słyszę cichy szloch.. a żyletki zniknęły. Na rękach nic nie ma, ale krótkich spodenek nie chce założyć, a jej uśmiech nie jest zawsze do końca szczery.. nie wiem co się z nią dzieje, mam nadzieję że Wiki mi pomoże, bo.. bo na serio, pojęcia nie mam jak jej pomóc..

      Usuń
  3. Iga, możesz mnie zatłuc. Przepraszam, że nie komentowałam, ale szkoła zabiera życie...Przepraszam, ale obiecuję poprawę :D Co się tyczy rozdziałów... Tak się cieszę z Alvitanny ;3 Tak jak z Lery i Simonette ;33 Wątek z Harry'ego... Moja ukochana książka - kocham cię za to <3 Mam kilka teorii i własnych kontynuacji, ale... To tylko moja chora wyobraźnia xD Mój długi monolog powoli zmierza do końca... Styl rozdziałów - świetny, długość idealna. Powinnaś książkę napisać :D Więc, weny, czasu, i powodzenia, czekam na nexta ;333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, nic się nie stało, czekałam cierpliwie i też rozumiem co to znaczy nie mieć czasu.... jestem tylko ciekawa, czy Szybka Panterka kiedyś wróci :( Twoja chora wyobraźnia? Chętnie posłucham :D

      Usuń
    2. Oooo..... kolejna z chorą wyobraźnią :D Witamy w klubie , trafiłaś pod dobry link :)

      Usuń
  4. Iga, zapewne znasz moją opinię na temat Twoich opowiadań, więc tylko powtórzę: mega, wspaniały, cudowny, inspirujący fanfick wszech czasów, brawo :) :D Masz mega wielki talent i nie zmarnuj tego :) ;) Było wszystko, czego trzeba: napięcie, akcja, śmiech, wątki romantyczne i inspiracje z innych dzieł :) Tak trzymaj i też jestem za tym, byś napisała książkę :) :D Weny, weny i jeszcze raz weny :)

    OdpowiedzUsuń