Brunet rozglądając się w około, szybko odnajdując wzrokiem okrywających się grubymi ubraniami przyjaciół sam podleciał po jeden z plecaków, natychmiast nakładając na siebie grubą kurtkę i kaptur, odszukując wzrokiem rudowłosą. Podlatując do niej, dopiero teraz mógł dobrze spojrzeć na jej liczne rany i siniaki, masę krwi, rozczochrane włosy, całkowicie rozmazany makijaż. Kucnął przy niej, mówiąc niezwykle delikatnie, nie mogąc patrzeć na jej ból:
- Brittany... - dziewczyna się wzdryga. Zaciska mocno powieki i jeszcze bardziej się skula, z fioletowymi od zimna czubkami palców. - ...Brittany, skarbie, proszę... Musisz się ubrać... - mówi cicho, najłagodniej jak potrafi, powoli wyciągając jej spodnie, buty, bluzę i kurtkę. Dziewczyna w odpowiedzi jeszcze mocniej się skula, wypuszczając masę łez. Chłopak od razu kręci głową, biorąc ją pewnie, ale niezwykle ostrożnie w ramiona i zakrywając samym sobą, a ona niezwykle mocno się w niego wtula, mocząc mu kurtkę. Alvin korzystając z okazji delikatnie zakłada jej spodnie, grubą bluzę, zimową kurtkę, czapkę, okrywa jej szyję szalikiem, a na stopy wsuwa ciepłe trapery, zaraz znów mocno przytulając.
- Ćśśśś... Spokojnie.. Już dobrze... - lekko ją kołysząc, zaczyna jej cicho szeptać na ucho - Jesteś już bezpieczna, nie dam cię skrzywdzić... Wrócimy do domu, maleńka... Nikt już nigdy więcej cię nie skrzywdzi...
W tym samym czasie, odchodzące od zmysłów Żaneta i Sara doprowadzały dosłownie do szału Leo i Szymona, cały czas krążąc niespokojnie po domu. Nieudolne próby uspokojenia ich, wywoływały jeszcze większy stres. Nie mogąc się na niczym skupić, w końcu Szymon wziął swoją dziewczynę za na ręce, wprowadzając do niej do pokoju, sadzając na jej łóżku, podając jej książkę i sam biorąc jedną spojrzał na nią, mówiąc:
- Doprowadzasz mnie do istnego szału, mała - wzdycha - Poczytajmy, co? - spogląda na wzdychającą dziewczynę, opierającą się o ścianę i niechętnie otwierającą książkę i sam, z ulgą, idzie w jej ślady.
Leo za to, w końcu podszedł do swojej wybranki, obejmując ją w pasie i pewnie wpijając się w jej usta.
*****************************************************************************
Jezu...
Ratuuunku...
Jeżeli taką długość będą miały teraz rozdziały to ja się powieszę... -.-
Liceum to nie dla mnie, chcę do gimnazjum >.<
...To nie jest rozdział, przecież do cholery to jakiś jego skrawek -.- Dobra, robimy konkurs! Konkurs/Zabawa!
Piszecie dokończenie rozdziału w komentarzach. Robicie co chcecie, tylko mi par nie rozbijać, żadnych śmierci ani pierwszych razów, bo to moja kwestia! XD Tylko takie 3 zasady :D
A jak już dokończycie rozdział, wstawiam cały, co wy na to?
Przymajmniej wyjdzie trochę dłuższy i każdy będzie mógł włożyć coś od siebie, możecie dawać nawet jedno zdanie, ale mam nadzieję że każda(y) coś napisze! Liczę na Was :* <3
Kocham Was! <3 <3 <3
- Brittany... - dziewczyna się wzdryga. Zaciska mocno powieki i jeszcze bardziej się skula, z fioletowymi od zimna czubkami palców. - ...Brittany, skarbie, proszę... Musisz się ubrać... - mówi cicho, najłagodniej jak potrafi, powoli wyciągając jej spodnie, buty, bluzę i kurtkę. Dziewczyna w odpowiedzi jeszcze mocniej się skula, wypuszczając masę łez. Chłopak od razu kręci głową, biorąc ją pewnie, ale niezwykle ostrożnie w ramiona i zakrywając samym sobą, a ona niezwykle mocno się w niego wtula, mocząc mu kurtkę. Alvin korzystając z okazji delikatnie zakłada jej spodnie, grubą bluzę, zimową kurtkę, czapkę, okrywa jej szyję szalikiem, a na stopy wsuwa ciepłe trapery, zaraz znów mocno przytulając.
- Ćśśśś... Spokojnie.. Już dobrze... - lekko ją kołysząc, zaczyna jej cicho szeptać na ucho - Jesteś już bezpieczna, nie dam cię skrzywdzić... Wrócimy do domu, maleńka... Nikt już nigdy więcej cię nie skrzywdzi...
W tym samym czasie, odchodzące od zmysłów Żaneta i Sara doprowadzały dosłownie do szału Leo i Szymona, cały czas krążąc niespokojnie po domu. Nieudolne próby uspokojenia ich, wywoływały jeszcze większy stres. Nie mogąc się na niczym skupić, w końcu Szymon wziął swoją dziewczynę za na ręce, wprowadzając do niej do pokoju, sadzając na jej łóżku, podając jej książkę i sam biorąc jedną spojrzał na nią, mówiąc:
- Doprowadzasz mnie do istnego szału, mała - wzdycha - Poczytajmy, co? - spogląda na wzdychającą dziewczynę, opierającą się o ścianę i niechętnie otwierającą książkę i sam, z ulgą, idzie w jej ślady.
Leo za to, w końcu podszedł do swojej wybranki, obejmując ją w pasie i pewnie wpijając się w jej usta.
*****************************************************************************
Jezu...
Ratuuunku...
Jeżeli taką długość będą miały teraz rozdziały to ja się powieszę... -.-
Liceum to nie dla mnie, chcę do gimnazjum >.<
...To nie jest rozdział, przecież do cholery to jakiś jego skrawek -.- Dobra, robimy konkurs! Konkurs/Zabawa!
Piszecie dokończenie rozdziału w komentarzach. Robicie co chcecie, tylko mi par nie rozbijać, żadnych śmierci ani pierwszych razów, bo to moja kwestia! XD Tylko takie 3 zasady :D
A jak już dokończycie rozdział, wstawiam cały, co wy na to?
Przymajmniej wyjdzie trochę dłuższy i każdy będzie mógł włożyć coś od siebie, możecie dawać nawet jedno zdanie, ale mam nadzieję że każda(y) coś napisze! Liczę na Was :* <3
Kocham Was! <3 <3 <3
*O, o! To ja jutro wam napiszę takie dwa zdania, że się >bip!BIP!<... Cenzura? Tutaj? Serio? >BIP!<...*
OdpowiedzUsuńDaj spokój Lucy ;D
*Nie mów tak do mnie! ><*
Luuucy~
*-.-*
A co do rozdziału, to oprócz długości, mogę się doczepić jedynie zmiany czasu narracji z czasu przeszłego na teraźniejszy~
Xoxo ;*
Część!
OdpowiedzUsuńNie mam się do czego przyczepić...
Rozumiem Cię sam mam w "luj" nauki i jeszcze wyjazd....
Ale dobra powodzonka w szkole i mam nadzieję ze sobie poradzisz <3
Rozdział jet spoko, nie czepiam się długości bo sama wiem jak to jest. Tą dalszą część napisze potem, teraz się spiesze.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!! 😃
OdpowiedzUsuńCzekam na next!
Fajny rozdzialik, ale fakt - trochę krótki :/ Fajnie się czyta, jedynie co moge zarzucić to nagła zmiana czasu ^^
OdpowiedzUsuńOk, to tak.
OdpowiedzUsuńTen skrawek rozdziału, bardzo mi się podoba..
Nie wiem czy mi się uda, ale spróbuję napisać coś all'a dalszą część..
*****************************************************
- Nie dam rady! - mówi z westchnieiem Żaneta i zamyka z trzaskiem książkę.
Szyman patrzy na nią zza okularów.
- Żan.. Przeczytałaś zaledwie dziesięć stron.. - mówi chłopak.
- Wiem, ale.. Mam wrażenie, że gdzieś daleko dzieje się coś ważnego.. - patrzy mu w oczy - Że powinniśmy tam być..
Niebieskooki patrzy na nią zamyślony.
- Szymon, no powiedz coś! - krzyczy dziewczyna zrywając się nagle, gdy cisza trwa parę minut.
- Nie wiem co o tym myśleć.. - mówi Szymon i wychodzi z pokoju.
- Uspokoiłaś się już? - pyta Leo, siedząc na kanapie i tuląc Sarę z ramionach.
- Nie wiem.. - odpowiada dziewczyna jakby nieobecnym głosem, patrząc w martwy punkt.
Przez chwilę para siedzi w ciszy.
Po chwili rozlega się trzaśnięcie drzwiami i mija ich zamyślony Szymon.
- Hej, stary stało się coś? - pyta go z niepokojem Leo.
Chłopak wzdycha ciężko i siada obok nich na kanapie.
- Żaneta jest jakaś dziwna.. Mówi coś o "czymś ważnym".. O jakimś wydarzeniu, gdzie jesteśmy potrzebni.. - patrzy na parę.
- Pójdę do niej.. - Sara wstaje z objęć Leo i rusza do pokoju siostry.
*****************************************************
- Zróbmy sobie postój, co? - pyta Mia dysząc ciężko, łapiąc Finnick'a za ramię.
Chłopak który idzie przodem odwraca się i patrzy na zdyszanych i drżących z zimna przyjaciół.
- OK, zatrzymajmy się.. - mówi i zbacza z drogi kierując się w stronę wysokiego modrzewia.
Siódemka nastolatków siada pod drzewem i otula się szczelniej kocami.
Ella i Theo rozpalają ognisko i przygotowują skromny posiłek z sucharów i konserw.
Alvin bierze jedną z porcji i podsuwa ją swojej dziewczynie.
- Brittany, kotku.. Zjedz coś.. - niemalże prosi brunet.
Dziewczyna wpatruje się nieobecnym głosem w przestrzeń.
- Brittany... - chłopak unosi rękę i delikatnie dotyka ramienia rudej.
Dziewczyna wzdryga się i po jej twarzy spływa strumień łez.
- Bri.. - zaczyna znowu Alvin, ale przerywa jej krzyk Bartka.
- Uciekacie, uciekajcie! - wrzeszczy chłopak i wskazuje na ciemne cienie z błyszczącymi ślepiami wyłaniające się z ciemności.
Zwierzęta zwabione zapachem mięsa, wyszły z buszu, mimo strachu przed ogniem i ludźmi.
- To wilki! Uciekajcie!
Wszyscy zrywają się z miejsc i zostawiając wszystko rwą się do biegu w przestrzeń
Tam powinno być "nieobecnym wzrokiem"
UsuńMam nadzieję, że może być..?
Świetne! *o*
UsuńJedyne co, to taki szczegół że Bartek z nimi nie przechodził,(UWAGA SPOILER!!!!)
a jego wątek jeszcze rozwinę... tam tylko imię by się zmieniło, ale tak to świetne, serio ^^
Czy jest coś o czym nie wiem? "-" ;*
UsuńTrooochę :D
UsuńOK, to zamiast Bartka może być Sebastian :D
UsuńHejoo! Wiem że z lekka późno ale cały dzień kułam na sprawdzian i kartkówkę
OdpowiedzUsuń:-P Rozdział super! Nic dodać nic ująć w kwestii stylistycznej. Jedyne do czego mogę się przyczepić to długość, ale wiem jak to jest z brakiem czasu;*
Ah, no tak, zmiana narracji XD
OdpowiedzUsuńSorki za taką gwałtowną zmianę, w sumie jak to teraz czytam to i mi się dziwnie czyta...XD
Spróbuję wrócić do czasu przeszłego, OK?
I love U <3 <3 <3 ;***
Dzięki Iga 😘
Usuń*.* podoba mi się ;v Sweeeety <3 Iga, jeśli Ty liczysz na to, że dziewczyny będą przestrzegać zasad w opowiadaniach, to się grubob mylisz XDDDD Dobrych ocen i uśmiechu ! ;D Pozdrawiam ♡
OdpowiedzUsuńI dużo kebabów :v XD
OdpowiedzUsuńSuper blog;) czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością ;))
OdpowiedzUsuńFajna nazwa "nieznana" 😊
UsuńDzięki😳
UsuńSuper nick! Ale czemu kojarzy mi się z: "Niezgodną"?? O.o Żeleq znowu ma skojarzenia *,*
Usuń