środa, 5 sierpnia 2015

The Chipmunks Adventure cz. 17



Witajcie! No, trochę zostało mi namieszane w ostatnim rozdziale.. kurde, miałam jeszcze dla nich plany na wyspie.. rzesz w mordę, cały czas się zastanawiam jak coś odkręcić ale czarna dupa :/ No cóż, muszę coś zrobić i tyle. Kojarzycie ten moment co wchodzą do pociągu? Uznajmy, że go jeszcze nie było i oni właśnie wracają do Hollywood, okej? :)
Ach... i oczywiście, jeden pomysł (szkatułeczka :D ) jest Kasi Tasi! :D


BRITTANY

Siedzę z dziewczynami w rogu helikoptera i wysłuchuję, jak strasznie się cieszą. Uśmiecham się sztucznie i im potakuję, w głębi rozmyślając nad czymś zupełnie innym. W rękach trzymam szkatułkę, którą dostałam od owego osobnika płci męskiej który zaprząta mi głowę. Gdy spieszyliśmy się do helikoptera nie było za wiele czasu na pakowanie lub pokazywanie domu Dave'owi i Mili. Obróciłam przedmiot na drugą stronę i wpatrywałam się w napis nieobecnym wzrokiem. Cokolwiek by się nie stało, gdziekolwiek będę lub cokolwiek powiem, pamiętaj że zawsze będę cię kochał. A. 
Ech.. gdyby tylko było to takie proste.. To nie może tak być, żeby mnie oskarżał o takie rzeczy. Nie może, ja się nie zgadzam. Może po prostu potrzebna jest nam przerwa. Tak, tak będzie najlepiej, ja muszę nabrać do tego dystansu. I to właśnie mu powiem.. ale może jeszcze nie teraz, tylko jak będziemy sami. W tej chwili poczułam jak czyjeś dobrze znane mi ręce oplatają mnie w pasie. Nie protestowałam, tylko przymrużyłam oczy i się oparłam o mojego... mojego.

ALVIN

Coś jest nie tak. Ona jest taka nieobecna.. to pewnie wina tego, że chciała zostać na tej pier.. niczonej wyspie. Szczerze nie trawię tego miejsca i mam go serdecznie dość. Jak ona tego nie może zrozumieć? Dlaczego? Większość wybrała. Tyle.
- Wiecie, jak was nie było przyszły do nas... ciekawe listy.. - zaczął Dave patrząc ostrożnie na kiwającą głową Mili.
- Jakie listy? - zapytałem nierozumiejąc.
- Z .. Hogwartu. - wydusił z siebie w końcu, a my zastygliśmy w bezruchu.
- Co? Przecież... to jakiś absurd... Hogwart to fikcyjna szkoła... to żart, prawda? - zapytał Szymon.
- Nie.. - powiedział i rozdał każdemu jego list, łącznie z Sarą i Leo którzy dziwnie na niego spojrzeli.
- My przecież z wami nie mieszkamy.. - odparli oboje spuszczając wzrok. Dave uśmiechnął się ciepło i rzekł.
- Już niedługo - odszedł do Mili zostawiając nas z listami, których nikt nie śmiał otworzyć.
- Em.. jak to żart, to nikomu tego nie daruję! - powiedziała Brittany i odpakowała zaadresowany do niej list zaczynając tym samym czytać z pergaminowej kartki.

Szanowna Panno Miller, 

Uprzejmie informujemy iż została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Rozpoczęcie roku odbędzie się 1 września 2015 roku. Do listu dołączamy bilet na peron 9 3/4 na godzinę 12 oraz listę zakupów potrzebnych na naukę w naszej szkole. 

Gratulujemy! 


Znów ta cisza. 
- To prawda.. - szepnęła. - Dave, którego mamy? - zapytała głośniej patrząc w przestrzeń. 
- 1 sierpnia. 

SARA 

- Britt.. a co, jak to nie do nas? - zapytałam mojej przyjaciółki wysiadając z helikoptera. 
- Nie? - wzięła do ręki moją kopertę - Panna Sara Lidway, Wyspa niewidoczna dla map, Dolna Kanapa w Drewnianym Domku. - zaśmiała się i oddała mi papier. - A teraz patrz.. - pokazała przed siebie. Widziałam tam.. coś ciemnego i twardego pod stopami z białymi paskami. Ludzi wymachujących.. gałązkami ze światłami... wielki budynek pomalowany na szaro z wieloma oknami... przerażona podeszłam do równie zdezorientowanego Leo i się wtuliłam. 
- Nie bój się - powiedziała do mnie dziewczyna. - Jakieś pytania? 
- Co.. to jest? - wskazałam na wielką maszynę ze skrzydłami.
- To samolot - powiedziała z lekkim śmiechem - nie martw się, ja też  się nie mogę przyzwyczaić że nie ma mnie już na plaży, w lesie. Lepiej chodźmy do samochodu. - powiedziała i udałyśmy się razem do pojazdu, ostawiając Alvina i Leo za sobą.

PODWÓRKO PRZED DOMAMI WIEWIÓREK

Stoimy z Britt patrząc się na swobodnie poruszających się chłopaków, resztę dziewczyn, dorosłych. Nie mogłyśmy się ruszyć. Łapałam wzrokiem każdy najmniejszy ruch, gest, słyszałam choćby najcichszy dźwięk.. wszystko było dla mnie takie nowe! Ale najgorszy był ten szum pojazdów, to zatrute powietrze, blade słońce.. co oni zrobili z naturą. tutaj prawie w ogóle nie ma prawdziwych lasów! Po chwili postawiłam krok. Z ciekawości! Szłam przed siebie oglądając się za siebie, przyjmując każdy promień słońca, łapaczliwie chłonąc każdy szczegół.


BRITTANY

Kiedy już oprowadziłyśmy wszystkie trzy Sarę po domu padłyśmy na kanapę. One, z westchnieniem ulgi, ja.. z niezręcznością.
- Nadal nie mogę się oswoić z myślą, że jutro nie wstanę wraz ze wschodem słońca.. - wyznałam siostrom.
- A ja, że zaraz nie będzie ogniska.. - dodała Ella.
- I kąpieli w morzu... - zakończyła Żaneta.
- Ale w końcu jesteśmy w domu! W końcu weźmiemy kąpiel w wannie.. - rozmarzyła się Ella. - wiecie co kochane, ja to właśnie idę do mojej zieloniutkiej łazienki wziąć dłuuuugą kąpiel i jutro się mnie nie ważce budzić! - zaśmiała się i poszła na górę.
- Jedyne o czym teraz marzę, to długa kąpiel, czysta piżama i łóżko - potwierdziła Żan i z wielkim uśmiechem udała się w stronę swojego fioletowego królestwa. A mi nadal coś nie pasowało.. ja.. ech, nie ważne. W moim pokoju śpi również Sara, ale na tym łóżku zmieścimy się obie. Na szczęście, jej nie trzeba było za wiele tłumaczyć, bo w końcu kiedyś mieszkała w Hollywood. Wskazałam jej łazienkę z uśmiechem i powiedziałam, aby się nie spieszyła. Stanęłam na środku mojej różowej komnaty... tutaj wszystko było takie sztuczne. Zapach, kolor, urządzenia, rośliny... dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że wszystko to co wydawało mi się niezbędne do funkcjonowania teraz nie ma znaczenia. Telewizor, laptop, tablet, telefon, pełna szafa ubrań, własna łazienka, tona kosmetyków! A właśnie.. jak ja dawno nie widziałam siebie w lustrze... podeszłam do mojej toaletki i spojrzałam na odbicie. Miałam całkiem inne rysy twarzy... oczy, buzia, talia.. Boże, jak ja schudłam! Porównałam moje zdjęcie leżące na półce sprzed pół roku, z teraźniejszością. Zmieniłam się i to bardzo. Westchnęłam głęboko i odłożyłam fotografię. Zrobiłam kilka kroków i podeszłam do mojego parapetu. Czułam się strasznie nieswojo we własnym pokoju... myliłam kierunki, miejsca. Przyzwyczaiłam się do rozstawienia pokoju mojego i Alvina na wyspie. Tego zapachu mokrego drewna, śpiewu ptaków, szumu morza.. Tutaj było słuchać strasznie dużo szmerów.Światła, prądu, samochodów... odzwyczaiłam się. Z rozmyślań wyrwał mnie czyjś głos. Ze zdziwienia aż podskoczyłam, lecz potem uświadomiłam sobie iż to Alvin mówił do mnie przez puszkę. Spojrzałam na niego przez okno, uśmiechnęłam się blado i podniosłam naczynie.
- Hej.. - powiedziałam słabo.
- Stało się coś? - miał zmartwioną minę.
- Nie poprostu.. zmęczona jestem. - nie mogę powiedzieć mu tego teraz, załamie go to.
- Ja też.. ale nareszcie jesteśmy w domu! Leo to niczego nie wie. Nie wiedział nawet co to lusterko! Aż się dziwię, że ty teraz nie siedzisz przed toaletką - zaśmiał się - Musiałem wszystko rozpakować, bo Dave... - przerwałam mu. Nie mogłam tego słuchać, a może nie chciałam. To wszystko było zbyt... zbyt odległe.
- Alvin, przepraszam Cię ale nie mam teraz siły. Dobranoc. - nie czekając na jego odpowiedź odłożyłam puszkę i zasłoniłam okno. W tej samej chwili wyszła tulona ręcznikiem Sara z łazienki.
- Masz może jakąś piżamę na stanie? - spytała nieśmiało.
- Jasne, chodź coś wybierzemy - powiedziałam i zeskoczyłam z parapetu. Weszłyśmy do garderoby, a tam dałam przyjaciółce moją jedyną żółtą piżamę z szarym serduszkiem, w jej ulubionym kolorze. Nie wiem jakim cudem znalazła się w mojej szafie! Od razu wzięłam dla siebie różową piżamę dwuczęściową również z szarym sercem. To wszystko było dla mnie takie... nienaturalne. Zwykle musiałam wcześniej przygotować piżamę, uszyć ją żeby włożyć ją do spania.
- Jesteś tak padnięta jak ja? - zapytałam.
- Nawet jak nie gorzej.. to wszystko jest takie.. dziwne i wyczerpujące.
- Masz 100% racji! Możesz poczekać na mnie na łóżku, zmieścimy się razem albo po prostu idź spać - uśmiechnęłam się i ruszyłam do łazienki. Odłożyłam piżamę na sofę w pomieszczeniu i głośno westchnęłam. Zakryłam korek w wannie i odkręciłam wodę. Rozległ się przyjemny szum wody.. nie naturalnej, ale zawsze coś. Zauważyłam na umywalce moje ulubione spieniacze do wody oraz różnego rodzaju olejki. Odkręciłam jeden i przyłożyłam do pyszczka, od razu tego żałując. To tak napchane chemią i nienaturalne że głowa mała! Wylałam wszystkie substancje zostawiając tylko jedną, której trochę wlałam do wody. Zakręciłam strumień i rozebrawszy się z ubrań własnej roboty ostrożnie weszłam do wanny. Tutaj nawet woda jest inna... taka.. nienaturalna. Szorstka, za ciepła.. Jednak postanowiłam to wytrzymać. Po kilku chwilach było nawet.. relaksująco. Zanurzyłam się cała w wodzie i zostałam tak na kilka sekund Po wynurzeniu wzięłam do ręki mydło.. nie takie jak na wyspie. Nie ręcznej roboty. To.. było strasznie nie naturalne. Ale umyłam się. Włosy również domagały się pielęgnacji, więc wyczyściłam je dokładnie szamponem. Po godzinnej kąpieli wypuściłam wodę z wanny i wyszłam z niej. Wytarłam się nienaturalnie miękkim, białym ręcznikiem i założyłam piżamę pozostawiając turban z ręcznika na mokrych włosach, lecz po chwili go zdjęłam i już chciałam rozczesać włosy palcami lecz zauważyłam mój grzebień. "Cóż..." pomyślałam i rozczesałam włosy tym urządzeniem. Wyczerpana wróciłam do pokoju i wskoczyłam na łóżko.
- Mamy dużo do omówienia.. - powiedziała Sara ziewając.
- Tak.. ale teraz chodźmy spać. Bo jestem wycieńczona. - stwierdziłam, na co moja przyjaciółka skinęła głową i momentalnie usnęłyśmy.


KILKA DNI PÓŹNIEJ


Dzisiaj muszę mu powiedzieć. Już tak dalej nie mogę... nie dość, że tutaj czuję się.. nieswojo to czuję że między nami nie jest tak jak kiedyś. Sara, Leo, dziewczyny, chłopaki... wszyscy się zaaklimatyzowali, czują się wręcz świetnie.. a ja nie. Ja na tamtej wyspie czuję się jak w domu, a nie tutaj! Codziennie rano jak się budzę brakuje mi tego słońca. Wszystko mnie przytłacza.... wszystko jest takie... nienaturalne. Codziennie wieczorem brakuje mi morza. Wody. Gwiazd. Ognisk. Brakuje mi wszystkiego, ja chcę tam wrócić... tak strasznie chcę tam wrócić... Ale teraz do rzeczy. Szłam chodnikiem w stronę parku, wiem że tam Alvin teraz gra z chłpkami w piłkę, o ile nie udziela kolejnego wywiadu. Ostatnio mamy ich... baaardzo dużo. A Alvin nie ma kompletnie dla mnie czasu... Brakuje mi go. Doszłam do boiska i chwilę patrzyłam jak Alvin gra. Jest taki szczęśliwy...
- Alvin! - zawołałam - Musimy pogadać!
- Co się stało? - zapytał jak do mnie przyszedł. Miał krople potu na czole, był zdyszany i trochę upaprany błotem.
- Alvin.. musimy zrobić sobie przerwę. - powiedziałam cicho.
- ..co? Żartujesz sobie? - kiwnęłam przecząco głową - Czyli to tak... byłaś ze mną dla sławy?! Czy dla czego?! Kobieto, jak możesz! Co chwilę mnie rzucasz, co ja ci takiego robię?!
- Potrzebuję chwili, nie rozumiesz! Nie masz dla mnie czasu, nie widzisz tego że źle się czuję, potrzebuje ciebie! A ty jesteś wiecznie zajęty! - krzyknęła mu prosto w twarz wkurzona i odeszłam szybkim krokiem. Udałam się w stronę.. toru motocrossowego.


ALVIN


- Chłopaki, sorki ale idę. - warknąłem i udałem się w stronę domu. Jak ona może?! Spławiłem paparazzi i wszedłem do budynku. Zatrzasnąłem drzwi i skierowałem się do mojego pokoju. Wziąłem gitarę i zacząłem grać. Po chwili jednak zmieniłem instrument, na gitarę elektryczną i zszedłem na dół po około półgodzinnym komponowaniu.
- Dave, mam kawałek. Nagrywaj i spisuj nuty. Potem słowa. - powiedziałem i udaliśmy się do salonu.
- Tytuł Okrutna zła i podła, dedykowane Brittany. - Dave spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem ale widząc moją minę zapisał i wskazał abym zaczął grać. 

 Wróciłem wcześniej niż zwykle
Dobrze, że miałem klucz
Szef przywiózł mnie motocyklem,
Do ciebie, aż pod Łódź

To miała być niespodzianka
W plecaku kilka win
Cicho wchodzę do mieszkanka
A ty tam w łóżku z nim

Ref.
Okrutna, zła i podła
Jak zrobić mi to mogłaś
Rzuciłbym cię natychmiast
By moment wykorzystać
Lecz się opamiętałem
Bo gdzie ja z takim ciałem
Znajdę jak też, z chałupą,
Kolejną równie głupią

Byliśmy raz na prywatce
Twój widok wzbudzał szał
Staliśmy gdzieś przy sałatce
Z głośników Marley grał

Zostawiłem cię na chwilę
W kuchni dawali gin
Wracam i w serce sztylet
Bo ty w łazience z nim

Ref.
Okrutna, zła i podła
Jak zrobić mi to mogłaś
Rzuciłbym cię natychmiast
By moment wykorzystać
Lecz się opamiętałem
Bo gdzie ja z takim ciałem
Znajdę jak też, z chałupą,
Kolejną równie głupią

Ref.
Okrutna, zła i podła
Jak zrobić mi to mogłaś
Rzuciłbym cię natychmiast
By moment wykorzystać
Lecz się opamiętałem
Bo gdzie ja z takim ciałem
Znajdę jak też, z chałupą,
Kolejną
Okrutna, zła i podła
Jak zrobić mi to mogłaś
Chciałbym powiedzieć koniec
I skupić się na żonie
Lecz się opamiętałem
Bo gdzie ja z takim ciałem
Znajdę jak też, z chałupą,
Kolejną równie głupią 



- Jedyne do czego mam zastrzeżenie to dedykacja... ale piosenka cudowna Alvin, gratulacje - uśmiechnął się ciepło Dave - chcesz to sam nagrać czy z braćmi? 
- Jak chcesz. - odpowiedziałem krótko. 
- No dobrze... to twoja piosenka, więc ty zwrotki zaśpiewasz sam a refren razem. Idziemy do wytwórni! - klasnął w dłonie, zebrał chłopaków i pojechaliśmy do wytwórni. 

BRITTANY

- Nawet nie dał mi niczego wytłumaczyć! - zwierzyłam się Żanecie. - Odrazu się zaczął wydzierać! On się tak strasznie zmienił.. brakuje mi mojego Alvina.. - przytuliłam się do siostry. - Jeszcze raz chciałabym żeby mnie przytulił.. jeszcze raz mnie zawołał... jeszcze raz.. jeszcze jeden... pocałunek.. 
- Britt.. to dobry materiał na piosenkę!- odwróciła moją uwagę siostra. 
- ..masz rację! Koniec tego, piszemy i idziemy coś nagrać, mam nawet kilka piosenek - powiedziałam. - Ja będę pisać słowa, a ty muzykę? 
- Jasne - uśmiechnęła się. 
- Ella! Piszemy piosenkę! Sara! - zawołałam dziewczyny które w błyskawicznym tempie przyszły do nas. 
- Może pójdziemy do pokoju muzycznego?  - zaproponowała Żan. 
- Jasne! - uśmiechnęłam się w skierowałyśmy się do wskazanego pomieszczenia. 
- Ja zajmuję keybord! - krzyknęła Żan.
- Perkusja! - podbiegła tam Ella. 
- A ja mogę z tobą gitarę - zaśmiała się Sara. 
- To ja tekst. Co powiecie na..
  Jeszcze raz jeszcze noc taka młoda ,
jeszcze raz co na później tego szkoda.
Jeszcze raz obie dusze w jedno ciało.
Jeszcze raz pod powieką będzie biało.
- Świetne! - pochwaliły dziewczyny.

- Ale co powiesz na trochę bardziej rozciągnięte wyrazy? O tak.. - zaczęła nucić Sara.
- O wiele lepiej, zapisujemy!
- Dobra, mam może nie dużo ale co powiecie na Co z prochu powstać ma teraz, obróćmy w proch. ?
- A potem Jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze jeden,
jeszcze raz odpłyniemy w siebie.
Jeszcze raz w naszych czterech ścianach nieba.
Jeszcze raz uwolnimy dzikie serca.
- Tylko może przed tym dajmy o takie coś

Jeszcze raz czas rozpływa się z gorąca.
Jeszcze raz wschodzą we mnie słońca.
Jeszcze raz chce usłyszeć jak mnie wołasz,
jeszcze raz zanim zgasnę w twoich dłoniach ?

- Potem tamten wers Żan! A potem coś takiego, jako zakończenie Jeszcze raz...
Jeszcze raz zabierz mnie, jeszcze raz powiedz że..
zatańczmy, zerwij ze mnie wstyd...
Jeszcze raz
zabierz mnie do pierwszej łzy,
jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.. 

- I mamy prawie całą piosenkę w przeciągu pół godziny - zaśmiała się Ella - to może teraz refren? Co powiecie na: 
 Jeszcze raz zabierz mnie do pierwszej łzy.
Jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.
- Zatańczmy, zatańczmy zerwij ze mnie wstyd.
Jeszcze raz zabierz mnie do pierwszej łzy.
Jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.

Zatańczmy, zatańczmy tak jak jeszcze nikt .

- I tym sposobem... napisałyśmy piosenkę! - krzyknęłam uradowana po godzinnej pracy nad muzyką. - To co, śpiewamy? - zapytała Sara.
- Jeszcze pytasz? No jasne!

  1.
Jeszcze raz jeszcze noc taka młoda ,
jeszcze raz co na później tego szkoda.

Jeszcze raz obie dusze w jedno ciało.
Jeszcze raz pod powieką będzie biało.


Co z prochu powstać ma teraz, obróćmy w proch.



Ref.
Jeszcze raz zabierz mnie do pierwszej łzy.
Jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.
Zatańczmy, zatańczmy zerwij ze mnie wstyd.
Jeszcze raz zabierz mnie do pierwszej łzy.
Jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.
Zatańczmy, zatańczmy tak jak jeszcze nikt .

2.
Jeszcze raz czas rozpływa się z gorąca.
Jeszcze raz wschodzą we mnie słońca.

Jeszcze raz chce usłyszeć jak mnie wołasz,
jeszcze raz zanim zgasnę w twoich dłoniach.

Jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze jeden,
jeszcze raz odpłyniemy w siebie
.
Jeszcze raz w naszych czterech ścianach nieba.
Jeszcze raz uwolnimy dzikie serca.



Co z prochu powstać ma teraz, obróćmy w proch.

Ref.
Jeszcze raz zabierz mnie do pierwszej łzy.
Jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.
Zatańczmy, zatańczmy zerwij ze mnie wstyd.
Jeszcze raz zabierz mnie do pierwszej łzy.
Jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.
Zatańczmy, zatańczmy tak jak jeszcze nikt .

Jeszcze raz...
Jeszcze raz zabierz mnie, jeszcze raz powiedz że..
zatańczmy, zerwij ze mnie wstyd...

Jeszcze raz
zabierz mnie do pierwszej łzy,
jeszcze raz powiedz, że nic się nie liczy.. 


- Dziewczyny... zasłużyłyśmy w zupełności na pyszne lody! - zaproponowała Ella i zaśmiałyśmy się. Wszystkie przytaknęłyśmy głowami i wyszłyśmy. 

- Padam - westchnęłam rzucając się na łóżko. Oprócz lodów, oczywiście wstąpiłyśmy do galerii i obeszłyśmy ją calutką przychodząc z toą ubrań i kosmetyków, przypomniałam sobie dlaczego tak bardzo kochałam galerie.  
- Ja też...  - padła koło mnie Sara. 
- I my też! - weszły do mojego pokoju Ella i Żan i legły koło nas. 
- Co powiecie na film? Britt nie zostaje dzisiaj sama - uśmiechnęła się Żan. 
- Jasne - odpowiedziałam uśmiechem - dzisiaj zranił mnie ostatni raz.. - podniosłam oczy i miałam w nich widoczne iskierki. Spojrzałam n dziewczyny.
- Nie... 
- O tak! Pisać! - złapałam kolejną wenę na piosenkę i zaczęłam nucić.
.Jest taki żar, co pali serce.
Jest taki głód, co czekać nie chce.
Jest taka siła, której siły brak.
To ja.
Jest taka chwila, co trwa wiecznie.
Jest szczodrość, co wyciąga ręce.
Jest prawda, w której całej prawdy brak.
To ty.
Jest taki czas, gdy mogę to powiedzieć głośno. - zamyśliłam się na chwilę.

- Może to, nie zranisz mnie już więcej.. dziś tracisz mnie ostatni raz...  - zaproponowała Sara.
- Coś takiego?
 Nie zranisz mnie już więcej.
Dziś tracisz mnie ostatni raz.
Wracam do domu wcześniej.
Ten raz ostatni.

Nie zranisz mnie już więcej.
Dziś tracisz mnie ostatni raz
Posłuchaj jak to pięknie brzmi.
Ostatni.

- Tak - uśmiechnęła się.
-   Jest taka myśl, co mrozi serce.
Jest taki strach, co wiąże ręce.
Jest taka złość, po której nie mam nic.
To ty.

Jest taka sława, której nie chcę.
-Jest wody dzban, co winem będzie.
-Jest taka mądrość, której nie chcę znać.
-To ja.
Jest taki czas, gdy mogę to powiedzieć głośno.

 Mówią, że miłość wiecznie trwa.
Hoow, Niech trwa beze mnie.
Ostatni raz, ostatni raz.
Ostatni raz, ostatni raz.
Ten raz ostatni. 

- Kobieto... ale ty masz talent! Co powiesz na akompaniament elektrycznej gitary, lekka perkusja i ciche pianino? - zaproponowała Ella.
- Świetnie! Ale to już nie dziś... i ja jestem zmęczona - uśmiechnęłam się kpiąco a moja siostra uderzyła mnie poduchą czym rozpętała wojnę. Po półgodzinnej "walce" jednak zdecydowałyśmy się na jakiś film. 
- American Pie? 
- Nie..
- Casablanca?
- NIE!
- .. Ania z Zielonego Wzgórza? Nie romantyczne, nie przygodowe, idealne! I ma kilka cześci, a mamy teraz... 21! Czyli wszystkie możemy obejrzeć - zaproponowała Żan, na co wszystkie ochoczo kiwnęłyśmy głowami. Wzięłam laptopa, podstawkę i ustawiłam go odpowiednio. 
- Hey hey hey.. co to za film bez przekąsek? Zaraz coś przyniosę - zaśmiała się Ella i zeszła do kuchni. 
- A ja przyniosę więcej poduszek i kocy - wyszła Żan.
- To ja nam zrobię nastrój i zapalę motylkowe lampki, nie będzie ani za ciemno ani za jasno! - powiedziała Sara po czym zaszła z łóżka z zamiarem wykonania tej czynności. Ja za to podeszłam do okna i nie patrząc nawet w w stronę domu na przeciwko zasłoniłam je. Zgasiłam światło i wróciłam na łóżko. Po chwili dołączyła do mnie Sara i Żan, która była obładowana filetowymi i zielonymi poduszkami i mięciutkimi kocami. Zrobiłyśmy 4 "legowiska" dla każdej z nas, z kocem i poduchami. Po chwili przyszła Ella z kakaem, sokami, żelkami, orzeszkami, chipsami, płatkami popcornem i owocami. Położyłyśmy to wszystko przed nami, podłączyłam głośniki, ułożyłyśmy się wygodnie i zaczęłyśmy nasz maraton Ani z Zielonego Wzgórza. 



No... może to nie jest aż takie długie, ale jest! :D Cóż, stwierdziłam że długość rozdziału będzie zależeć od długości komentarzy. Komentarze są średniej długości, to i rozdział taki jest. Podła jestem, wiem :D No, ale co, jak się podoba? Może być? :D 
 

14 komentarzy:

  1. Britt zerwała z Alvinem *o* Zaczęli pisać piosenki, jedna z moich ulubionych :)
    Długo oczekiwany rozdział, mi się podoba :) Szkoda tylko tej kłótni. Alvina i Britt...:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem długiego napisać XD Ale rozdział fajny, choć taki em.. troche ponury? Bo to zerwanie... Alvin się zmienił, eh.. taką piosenkę i to o Brit?! Masakra, też bym się nie mogła przyzwyczaić, do tego wszystkiego. Piżama party u dziewczyn zawsze spoko <3 Bitwa na poduszki, filmy ( film, fajny choć wolę książke.. :D ). Lubię te piosenki, która napisał Brit ^^ Jest moc, ale Alvin serio troche mnie wkurzył w tym opku -,- Eh.. sory, że krótki, ale tu nie mam co zabardzo opisywać! >< niech ci zrekomensuje czy coś opinia moja o asku która byął dłuuuga. :D No więc pozdrawiam wenki, i nie moge się doczekać hogwartu <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woow , nieźle ci wyszedł ;-) Bardzo , nieźle :-) Mam pytanko - ty nie rozbiłaś Alvinnaty na zawsze nieeeee... ??? Tylko tymczasowo. Ponieważ mam pomysła ale nwm czy ci do gustu przypadnie , a mianowicie :
    W Hogwarcie Alleś i Brettuś byliby nadal ,, oddzielnie '' , a ich nowe połówki nie przypadną reście do gustu i stwierdzą , że ta rozłąka była błędem . Zaaranżują jakieś listy , spotkania itp . Stwierdzą , że nie mogą bez siebie żyć i chłopaki spróbują to uświadomić Allesiowi , a dziewczyny Brit ;-) Kiedy to nie wypali zorganizują romantyczne spotkanie . Oni się zejdą i poważnie porozmawiają o swoich uczuciach , bo ja kompletnie nie wiem czego się po nich spodziewać . Wracając do rozdziału :
    - ,, Tytuł Okrutna zła i podła ....." - wdł mnie po Okrutna powinien występować przecinek,
    - wiem , że się czepiam ale trudno , było tam zdanie ,,... ja pisze tekst a ty muzykę "( albo coś podobnego , bo zacięła mi się myszka i nie mogę przesunąć . Jak można ,,pisać" muzykę ? Nwm czy to jest błąd , ale wspomnieć nie zaszkodzi .
    - opisy uczuć , jak zawsze super , dobrze dobrane piosenki , notka jak zwykle o duuuużo za krótka ( powinno być tak z 20 stron w Wordzie :-P :-D )
    - przyczepie się tylko , że scena kłótni trochę za krótka , a poza tym bomba :-D
    Wennnny i szybkiej noci życzę :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł super, na pewno wykorzystam ;) Kasia Tasia, rozdział miał być taki ponury! To special! :D Nie ma przecinka po okrutna zła i podła przyajmniej tak na yt było :D Pisać muzykę chodziło mi o nuty... no ale dizęki za zwrócenie uwagi, ale chyba wszyscy wiemy o co chodz :D Mam nadzieję.. xD za krótka, za krótka... powiedziałam, komentarze będą długe jak wypracowanie to i rozdział będzie tak długi że 24h będziecie go czytać :D A scena kłótni.. no mogłaby być dłuuuuższa, ale cóż... no wiecie, że ja jak rozdzielam Alvittany to mi się serce kraja! > < ale to =po części specjalnie bo argumenty na kolejne rozdziały mi zotały a tam planuję taką wielką akcję :D

      Usuń
    2. o świetny pomysł Shadow *o* Ja bym chciałą taki długi rozdział haha :D A i fajnie, że wykorzystałąś jakby mój pomysł :D myślałam jak to zrobisz xd Oj ponury.. wiesz, że ja wole romantic i takie wesołe hah :D Ale rozumiem, na potrzey nextów to zrobiłaś, więc wybaczam :D Pamiętaj co mi obiecałąś! Wiem, że tu pisze, no ale XD Ale pomysł Shadow jest super ^^ nwm co pisać, więc tyle XD pod askiem się nie rozwineły nasze rozmowy to może tu? :D

      Usuń
    3. Hah dziękuje ;-) Rozdział ponury , nakłaniający do myślenia o bohaterach i irytujący koniec ( czemu w tym momencie !!!!) zarazem. Też nwm co napisać więc.... DOBRANOC !!!!!!

      Usuń
    4. nmz :D Nie lubie myśleć xd nie no żartuje, ale i tak wole weselsze i romantyczniejsze ;33 Branoc mimo że jest 13 xd

      Usuń
  4. Super rozdział! Dobrze dobrałaś piosenki. Kraja mi się serduszko jak moje 2 ukochane słodziaki się znowu kłócą :'( ''Okrutna zła i podła''?! Oj Alvin, jak mogłeś?! Jestem teraz na Ciebie zła. Mam nadzieję że się pogodzicie i wszystko wróci do normy. A tak w ogóle to nie mogę się doczekać Hogwartu ^^ A jeszcze może się ''Wytłumaczę'' dlaczego tak długo nie pisałam komentarzy. Otóż - Byłam na wakacjach. Taa tyle z mojego ''Tłumaczenia'' xd Nie wiem co jeszcze by napisać... Ok bierze mnie już głupawka xd Zaraz zacznę pisać jakieś głupoty więc życzę szczęścia Britt i Al'owi no i oczywiście Wiewiórom, Opiekunom i wszystkim ludziom na Ziemi :D Branoc ^^! PS. Długi komentarz?? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie jest aż taki długi jak myślałam xd :D

      Usuń
    2. fajnie, że znów jesteś :D a widziałaś ask Al'a? :D ja też mam focha na Alvina. Pozdrawiam :D

      Usuń
    3. Tak widziałam Ask Alusia :D Hahah normalnie zryłaś mu psychę totalnie XD Tak się śmiałam że aż prawie spadłam z krzesła XD PS. Pewnie chciałby być stanikiem Britt XD Dobra ja już kończę bo mi odwala XD Również pozdrawiam :D

      Usuń
    4. hah dziekuję, chyba mam do tego talent XD Dziwna i psychiczna jestem to i takie pytanka... XD haha ja raz spadłam.. :D i możliwe, niegrzeczny zboczony Al! :D hah ok Przynajmniej wesoło będzie jak ci odwali :D

      Usuń
    5. Hehe :D No może :D U znajomych jestem znana jako fajna dziewczyna z poczuciem humoru xd :D Hah :D Ale już się uspokoiłam (Chyba xd) i Branoc ^^!

      Usuń
    6. Ja jako wariatka ale ok XD Wdech i wydech :D Branoc sory, że późno XD

      Usuń