- Chang dostał furii - warknął Bartek na - jak mogliście zrobić coś takiego?! Zaraz wszystkich was przesłucha, wymierzy kary! Wy idioci, on odwołał dzisiejsze zadanie!
- O jejku jejku, ktoś pobrudził mu perukę - Brittany wywróciła oczami.
- Tak! Czy wy nigdy nie umiecie się opanować?!
Wszyscy oprócz Bartka wymienili porozumiewawcze spojrzenia i wzruszając ramionami odparli zgodnie:
- Nie - zaraz po tym wybuchając śmiechem.
- Oh, tak, bardzo śmieszne - syknął śmiertelnie chłopak - Bardzo!
- Stary, wyluuuzuj! - poklepał go po ramieniu ze śmiechem Alvin - Damy radę! - odsłonił ząbki w uśmiechu i odszedł do rudej, obejmując ją pewnie w pasie - Prawda młoda?
- Prawda, staruchu - odparła dziewczyna, w odpowiedzi waląc go lekko w ramię i z obrotem znacząco się odsuwając.
- O jejku jejku, ktoś pobrudził mu perukę - Brittany wywróciła oczami.
- Tak! Czy wy nigdy nie umiecie się opanować?!
Wszyscy oprócz Bartka wymienili porozumiewawcze spojrzenia i wzruszając ramionami odparli zgodnie:
- Nie - zaraz po tym wybuchając śmiechem.
- Oh, tak, bardzo śmieszne - syknął śmiertelnie chłopak - Bardzo!
- Stary, wyluuuzuj! - poklepał go po ramieniu ze śmiechem Alvin - Damy radę! - odsłonił ząbki w uśmiechu i odszedł do rudej, obejmując ją pewnie w pasie - Prawda młoda?
- Prawda, staruchu - odparła dziewczyna, w odpowiedzi waląc go lekko w ramię i z obrotem znacząco się odsuwając.
- E e e - chłopak uśmiechnął się zadziornie i obejmując dziewczynę w pasie od tyłu wpił się ustami w jej szyję, mrucząc głośno - To my już pójdziemy - po czym wyprowadzając rudą z pomieszczenia, zamknął za sobą drzwi kopniakiem, podczas gdy wszyscy pozostali w pomieszczeniu wymienili spojrzenia i wybuchli głośnym śmiechem.
Po samym zamknięciu drzwi ruda szybko odwróciła się do chłopaka, wskakując na niego i oplatając mu nogi w pasie, wplatając ręce w jego włosy, a ten złapał ją pewnie za uda i kierując się szybko do ich pokoju wpił się pewnie, namiętnie w jej usta, i gdy już miał otwierać drzwi kolanem nagle zza rogu wyleciał wściekły jak osa Chang.
- Tu jesteście! - szybko, już bez peruki na głowie, do nich podleciał, podczas gdy zdezorientowana para niechętnie się od siebie odrywała.
- Baaawo, Chang, chcesz medal z ziemniaka? - wywróciła oczami zirytowana Britt, stając niechętnie obok swojego chłopaka. Ten zaś nic nie odpowiedział, tylko z furią w oczach złapał ją zdecydowanie za mocno za włosy i przycisnął do ściany.
Po samym zamknięciu drzwi ruda szybko odwróciła się do chłopaka, wskakując na niego i oplatając mu nogi w pasie, wplatając ręce w jego włosy, a ten złapał ją pewnie za uda i kierując się szybko do ich pokoju wpił się pewnie, namiętnie w jej usta, i gdy już miał otwierać drzwi kolanem nagle zza rogu wyleciał wściekły jak osa Chang.
- Tu jesteście! - szybko, już bez peruki na głowie, do nich podleciał, podczas gdy zdezorientowana para niechętnie się od siebie odrywała.
- Baaawo, Chang, chcesz medal z ziemniaka? - wywróciła oczami zirytowana Britt, stając niechętnie obok swojego chłopaka. Ten zaś nic nie odpowiedział, tylko z furią w oczach złapał ją zdecydowanie za mocno za włosy i przycisnął do ściany.
- Policzymy się! - krzyknął prosto w jej zamartą twarz.
- PUSZCZAJ JĄ! - ryknął brunet, próbując szybko wyrwać mu dziewczynę. Chang za to tylko wepchnął chłopaka kopem do pokoju zamykając w nim od środka i łapiąc mocniej szarpiącą się dziewczynę pewnie skierował się do swojego gabinetu.
- Puszczaj! Puszczaj mnie! - pisnęła nastolatka, coraz bardziej próbując się wyrwać. Mężczyzna kompletnie nie reagując wepchnął ją mocno do pomieszczenia, warcząc wściekle:
- To teraz się zabawimy.
- PUSZCZAJ JĄ! - ryknął brunet, próbując szybko wyrwać mu dziewczynę. Chang za to tylko wepchnął chłopaka kopem do pokoju zamykając w nim od środka i łapiąc mocniej szarpiącą się dziewczynę pewnie skierował się do swojego gabinetu.
- Puszczaj! Puszczaj mnie! - pisnęła nastolatka, coraz bardziej próbując się wyrwać. Mężczyzna kompletnie nie reagując wepchnął ją mocno do pomieszczenia, warcząc wściekle:
- To teraz się zabawimy.
Finnick i Seba, cali roześmiani prowadząc ze sobą Mię kierowali się do pokoju bruneta, nie słysząc przeraźliwych pisków i błagań z drugiego końca ośrodka, zagłuszonych przez gwar i głośną muzykę, aż nagle poczuli jak znajomy brunet z rozciętym łukiem brwiowym wpada na nich z impetem.
- Jak łazisz?! - szybko, głośno krzyknął już próbując polecieć dalej.
- Wooo! - Seba szybko go zatrzymał - Gdzie tak lecisz?
- On ma Brittany! -ryknął chłopak próbując się wyrwać.
- CO?! -krzyknęła razem cała trójka.
- Dajcie mi do cholery dostać się do mojej dziewczyny! - krzyknął śmiertelnie Alvin i błyskawicznie puścił się sprintem do odpowiedniego pomieszczenia, podczas gdy Finnick i Seba natychmiast ruszyli za nim. Mia, mrugająca wielokrotnie, w końcu otwierając szeroko oczy, szybko puściła się za nimi biegiem.
- Jak łazisz?! - szybko, głośno krzyknął już próbując polecieć dalej.
- Wooo! - Seba szybko go zatrzymał - Gdzie tak lecisz?
- On ma Brittany! -ryknął chłopak próbując się wyrwać.
- CO?! -krzyknęła razem cała trójka.
- Dajcie mi do cholery dostać się do mojej dziewczyny! - krzyknął śmiertelnie Alvin i błyskawicznie puścił się sprintem do odpowiedniego pomieszczenia, podczas gdy Finnick i Seba natychmiast ruszyli za nim. Mia, mrugająca wielokrotnie, w końcu otwierając szeroko oczy, szybko puściła się za nimi biegiem.
Natychmiast dobiegający do drzwi brunet, wpadając na nie z impetem zaczął okładać je pięściami, szarpiąc za klamkę.
- OTWIERAJ!!! - ryknął chłopak, rozwścieczony jeszcze bardziej przez wyraźne, płaczliwe błagania rudej.
- Na trzy! - krzyknął Finick, ustawiając się razem z Sebą metr przed drzwiami.
- Raz... Dwa... Trzy! - BUM! Trzask wywalonych drzwi, chwilowa cisza, ryk syreny, czerwone światła, płacz rudowłosej, krzyk Changa. Brunet błyskawicznie zabierający swoją dziewczynę, która wtula się w niego niesamowicie mocno, w całkowicie poszarpanych ubraniach i braku dolnej bielizny. Finnick i Seba unieszkodliwiający chińczyka i szybko wybiegający do pokoi. Alvin szybko wybiegający z dziewczyną do lasu. Chłopaki zgarniający bagaże, Mię, Ellę i Teo i wylatujący błyskawicznie do lasu. Bartek od razu przygotowujący się do wyłączenia prądu. Szelest krzaków, krzyki z daleka ochrony, maksymalnie przyspieszone oddechy i trzask łamanych gałęzi.
Jeden cel.
Płot.
Przejść. Przez. Płot.
Ciemność.
Sprint, błyskawiczne dobiegnięcie do celu.
Mia i Ella sprawnie przechodzące na drugą stronę, za nimi Theo i Seba obładowani bagażami, cała czwórka będąca już na niesamowitym lodzie.
Alvin, z dziewczyną na rękach zwinnie wspinający się na górę. Za nim, asekurujący go Finnick.
Skok.
Lód.
Kilka fikołków.
W ostatniej chwili odsunięcie się od włączanego na nowo płotu.
Szalejące oddechy. Niesamowite zimno.
Jedna myśl - wolność.
I przerażająco puste, zimne, niesamowicie cierpiące, przerażone, matowe, bez swoich charakterystycznych iskierek, nieufne, błękitne oczy rudej.
Wymiękam.
Liceum to nie dla mnie.
Mam dość.
Wypisuję się.
Ja chcę do podstawówki.
HELP ME.